reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

Monila- będzie dobrze!!! Karolek pilnuje! Znak na pewno od niego, abyś się nie denerwowała

Mamo Natalki- też mi sie wydaje, ze lepiej będzie bez tej pani doktor

Patrizia- trzymam kciuki...mi nie było łatwo, ale byłam na bieżąco z dziewczynami i one bardzo mnie wspomagały, wiec w razie czego pisz!!!

Eska- ale super kobietka :-) czytam i nie wierzę :-D

a ja siedzę jeszcze w pracy, ostatni maruda...siły mi się kończą, bo weekend intensywny, a i tydzien zaczal sie wariacko...ale niedługo juz sie to poukłada mam nadzieję...
ja też muszę się na wizytę kontrolną do dentysty umówić
zaczynam sie wsciekać na kamieniarza, bo rzeżba miała byc na sobotę, a nie dzowni, jutro zadzwonie po raz kolejny, miało byc na wrzesień, a juz październik...chciałabym mieć czas, aby wszystko przed świetami przygotować, jakieś roslinki kupiś, doniczki do pomniczka dobrać...na razie zawieszona jestem, boi nie wiem jak to bedzie wyglądało
 
reklama
hej dziewczyny, ja juz wymiekkam normalnie:/ moj mlody dalej chory dzisiaj kolejna wizyta u pediatry i co kolejne leki... lekarka powiedziala ze uszy czyste nos czysty , oskrzela i pluca czyste i niewie skad tyle gestej wydzieliny u niego :/ szkoda slow , drugi tydzien w domu biedy przesiedzi , mial juz dwa antybiotyki wiec teraz dala mu biseptol i sprey do nosa ... no i flavamed
 
Wiolu , on mial wczesniej suchy kaszel i niby zapalenie tchawicy a teraz ma okropnie duzo wydzieliny kaszel mokry odksztusza , z nosa ma biala i zielona strasznie gesta wydzieline (sorry za szczegoly) i ona mowi ze to musi gdzies gleboko siedziec bo tak nie widac ze jest katar. ale ona niewie skad ta wydzielina ktora odksztusza:/ nie mam pytan normalnie:/
 
Marka :* ojjj dużo zdrówka dla Twojego szkraba:*


A ja się właśnie nieźle wkurzyłam.. niedawno urodziła moja znajoma córeczkę, więc napisałam, że gratuluję i co jak się mają z malutką itd.. Odpisała co i jak i w sumie tyle... Rozmawiam z moją przyjaciółką właśnie na gg.. i mówi, że spotkała właśnie tą znajomą na spacerze i ona jej powiedziała, że rozmawiała ze mną, ale jej było głupio, bo ona wie co mnie spotkało... i ciężko jej było ze mną rozmawiać....NO ***** MAĆ - jej było ciężko? Może powinnam się schować w domu, nie wychodzić i broń Boże rozmawiać z kimś, żeby nie zrobić komuś przykrości... no co za ludzie... normalnie wściekła jestem, że próbuję żyć normalnie, rozmawiać z innymi, chociaż nie jest to łatwe, ciesze się z ich szczęścia, a oni i tak mają jakiś pierdzielony problem... BO To ta, co jej Dziecko zmarło...aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
 
Ufff chyba Was nie nadrobię :D

marka zdrówka dla dzieciaczka :*

pietrucha
ale może nie o to jej chodziło... było jej głupio, może nie chciała się "chwalić", bo wie co Ciebie spotkało... może lepiej było do niej zadzwonić...nie wiem, ale nie sądzę, żeby miała coś złego na myśli... ludzie naprawdę czasem nie wiedzą jak się zachować, ja też nie wiem czy umiałabym się w takiej sytuacji odnaleźć, gdyby mnie to nie spotkało...
 
Marka zdrówka.

Pietrucha ja tez myślę ze nie chciała Cię urazić,Tu akurat chylę przed nią czoła bo mało jest takich ludzi.Dzisiaj koleżanka do mnie dzwoniła i też mówiła że po poronieniu moim które nita bene bardziej przeżywałam niż śmierć Karolka nie chciałą mi robić przykrości (była w ciąży). Inna natomiast zaraz po moim poronieniu ostentacyjnie poinformowała mnie z radością że jest w ciąży.Zupełnie nie wczuwając się w moją sytuację. Bardzo było mi przykro. Pierwsza chcąc mi pomóc po śmierci Karolka czytała duzo jak to zrobic.Jako jedyna zrobiła to.
 
Pietrucha kochana przytulam cie bardzo mocno :* ale tez mysle ze ta kolezanka nie chciałą cie urazic... nie kazdy wie jak zachowac sie w takiej sytuacji...i co powiedziec aby nie urazic nas aniołkowych mam ...
 
Cześć Dziewczyny

Nie było mnie przez kilka dni a tyle naskrobałyście, że nie wiem czy wszystko doczytam :)

Kindzi gdzieś Ty była jak Cię nie było?

Mamo Natalki a jak tam po wczorajszej wizycie u psychologa? Nic nie jest lepiej?

Patrizia trzymam kciuki za powrót do pracy. Ja do pracy po porodzie już nie wróciłam. Byłam przez pół roku na zwolnieniu, później wykorzystałam cały urlop i złożyłam wypowiedzenie. Teraz, gdy moje kłopoty z koncentracją się skończyły nareszcie mogłam zapisać się do szkoły na naukę języka i wyjść do ludzi. Ale to zupełnie inne środowisko i nikomu nic nie muszę tłumaczyć, nie ma tego wzroku politowania, który czuję na sobie za każdym razem gdy z jakiegoś powodu muszę odwiedzić moje "stare śmieci". Naprawdę ściskam za Ciebie kciuki!!!

Pietrucha pewnie jest tak jak dziewczyny piszą. Twoja znajoma nie wiedziała jak się zachować. Ludzie tego co nam się przytrafiło nie rozumieją. Niestety nic na to nie poradzimy. Ale rozumiem Twoją złość.

Mika ja bym tej kobiecie po twarzy dała... ja prawie całą ciążę przeleżałam, w tym 2 miesiące w szpitalu plackiem bez ruchu, jak to moja koleżanka określiła "z drinkiem do żyły przy basenie". Tacy ludzie nie wiedzą o czym mówią do póki nie doświadczą tego sami..

Ja ciągle unikam małych dzieci, nie mogę się przełamać. Kilka razy próbowałam ale tak to odchorowywałam, że na razie nie próbuję. Tak jak Wam już pisałam, bratowa mojego G ma malutkiego 3-miesięcznego synka. Czuję się strasznie.. oni mieszkają w tym samym mieście a ja praktycznie od stycznia od pogrzebu nie jestem w stanie się z nimi spotkać. Za każdym razem jak próbuję się przełamać czuję się obserwowana przez całą rodzinę, jakbym jakaś trędowata albo niepełnosprawna była i trzeba było mnie i moich reakcji pilnować... ech.. A za 3 tyg będą chrzciny małego więc kompletnie nie wiem co zrobić. Do tej pory unikałam wszystkich uroczystości rodzinnych i wyjeżdżałam do Polski żeby mieć wymówkę. Zastanawiam się, żeby zrobić tak jak któraś z dziewczyn mi radziła, chyba Wiola... może zaproszę ją tylko z maluszkiem jak nikogo nie będzie i nikt nie będzie mnie obserwował? Już sama nie wiem...Boję się strasznie...

Ale mam też dobre wieści. Mój G powiedział mi, że jednak chciałby mieć jeszcze dzieci i choć jeszcze w tej chwili nie jest gotowy to za kilka miesięcy chciałby spróbować. Więc trzymajcie kciuki żeby nie zmienił zdania :-)

U Was też tak zimno? Brrr... słoneczko świeci od samego rana ale jak wyjrzałam przez okno to trawnik cały pokryty szronem. Czyżby pierwsze przymrozki?

Ale się rozpisałam :) Miłego dnia dziewczynki!
 
reklama
Cześć dziewczyny, dawno nie pisałam, ale ciągle Was podczytuję!
Nie miałam okazji przywitać się z nowymi Aniołkowymi - więc witam Was, bardzo mi przykro ze tu się spotykamy.

Margomari - ja właśnie bym tak zrobiła, zaprosiła bratową z dzieckiem samą, bez gapiów, wytłumaczyłabym jej że chcesz w ten sposób się przełamać, z pewnością zrozumie i jestem pewna że po tym spotkaniu będzie Ci choć odrobinkę lżej.

Ja w tydzień po śmierci moich chłopców miałam zaplanowaną opiekę nad córką koleżanki (wtenczas niespełna roczną), początkowo wszystko odwołałam ale ostatecznie zgodziłam się, było bardzo, bardzo ciężko, płakałam bardzo długo, potem zajmowanie się nią zajęło mi myśli aż wreszcie przestałam płakać i zaczęłam się do niej uśmiechać. Teraz ona ma juz 1,5 roku i zawsze jak odwiedza z rodzicami grób moich chłopaków to przesyła do Aniołków buziaki...
U mnie za 3 dni minie kolejny miesiąc, już 8... czasem niestety wciąż stoję jak zamurowana że to wszystko mnie spotkało :(

Tymusiu, Piotrusiu - Wy wiecie <3

Aniołki
[*]
 
Do góry