nati87
tęskniąca mama Piotrusia
Hej Kochane. Ja też miałam dziś sen... Śniło mi się, że zrobiłam test ciążowy i zobaczyłam na nim dwie kreseczki. I zaczęłam skakać z radości, wzięłam telefon natychmiast bo chciałam zadzwonić do męża, patrzę a ta ciążowa kreska zniknęła... Za chwilę patrzę, znów się pojawiła, i tak kilka razy. I tak mi się przykro zrobiło bo nie wiedziałam co jest prawdą...
Co raz częściej myślę o drugim dziecku...
I boli mnie, że nie mogłam poczuć jak to jest być mamą naprawdę. Pamiętam jak już na drugi dzień po cesarce miałam nawał pokarmu, wróciłam do domu, brałam Bromergon i płakałam w głos że nie mogę karmić swojego dziecka... Boże, serce mnie ściska, że to już dwa lata za chwilę. Wspominam i myślę jak by to teraz wyglądało gdyby Piotruś był z nami choć to tak boli...
Mam takie chwile kiedy czuję się naprawdę o wiele silniejsza z perspektywy tego czasu. Czasem jednak widząc szczęście innych, smutno mi i przykro bo nam nie było dane być razem we troje tu na ziemi. Może za bardzo Go chciałam? Może za bardzo czekałam na Piotrusia?? Może wydawało nam się z mężem, że wszystko w życiu musi iść gładko i po naszej myśli? Może właśnie dlatego Pan Bóg musiał trochę sprostować nasze myślenie? Ach... te myśli zawsze będą w mojej głowie.
Całuję Was wszystkie a dla Waszych Aniołków przesyłam buziaki do Nieba.
Fajnie, że jesteście. Tu zawsze mogę napisać co mi leży na sercu i wiem, że każda z Was podniesie mnie na duchu kiedy trzeba i pocieszy kiedy smutek zalewa serce... Dziękuję Wam wszystkim :*
Co raz częściej myślę o drugim dziecku...
I boli mnie, że nie mogłam poczuć jak to jest być mamą naprawdę. Pamiętam jak już na drugi dzień po cesarce miałam nawał pokarmu, wróciłam do domu, brałam Bromergon i płakałam w głos że nie mogę karmić swojego dziecka... Boże, serce mnie ściska, że to już dwa lata za chwilę. Wspominam i myślę jak by to teraz wyglądało gdyby Piotruś był z nami choć to tak boli...
Mam takie chwile kiedy czuję się naprawdę o wiele silniejsza z perspektywy tego czasu. Czasem jednak widząc szczęście innych, smutno mi i przykro bo nam nie było dane być razem we troje tu na ziemi. Może za bardzo Go chciałam? Może za bardzo czekałam na Piotrusia?? Może wydawało nam się z mężem, że wszystko w życiu musi iść gładko i po naszej myśli? Może właśnie dlatego Pan Bóg musiał trochę sprostować nasze myślenie? Ach... te myśli zawsze będą w mojej głowie.
Całuję Was wszystkie a dla Waszych Aniołków przesyłam buziaki do Nieba.
Fajnie, że jesteście. Tu zawsze mogę napisać co mi leży na sercu i wiem, że każda z Was podniesie mnie na duchu kiedy trzeba i pocieszy kiedy smutek zalewa serce... Dziękuję Wam wszystkim :*