reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

reklama
Dziewczynki każda ciąża po stracie to jest 9 miesięcy strachu, ale popatrzcie na nasze forumowe Dziewczyny. Iza, Iwonka, Dominika, Kasia już się cieszą maleństwami. Ewask i Bishopka niedługo się rozpakują. I wszystkie powiedzą Wam, ze mimo tego strachu było warto. Przyjdzie czas, kiedy same poczujecie, że to właśnie ten moment...
 
Witam


Bibi piekny sen , a moze widziałas tez mojego Karolka ??


Hania wychodz juz , czekamy na Ciebie :-)

wczoraj wieczorem złapałam mega doła :-( ale wyplakałam sie i zasnełam jak dziecko ...


Karolku syneczku(*)
Aniołeczki(*)
 
Tak, Sylwetka ma rację, to się da przejść, a poza tym są techniki radzenia sobie z lękami, które naprawdę pomagają... można je stosować nie tylko w ciąży ale w ogóle..
 
Dziewczynki, do takiej decyzji trzeba dojrzeć i każda z Was dojrzeje w odpowiednim czasie. Ja wiedziałam, że będę chciała dziecko od razu, mój mąż już nie chciał. Czekaliśmy 11 m-cy i zaszłam za pierwszym razem.Pamiętajcie, że ból będzie już do końca życia, zawsze będzie brakowało części naszej rodziny, ale musimy wierzyć, że spotkamy się z naszymi dziećmi. Skoro zostałysmy na tym świecie, to chyba po coś ?Mamy tu jeszcze coś do zrobienia, dajcie sobie tylko trochę czasu. A, i nie zastanawiajcie się przypadkiem nad tym co ludzie powiedzą, bo wiem, że duzo osób się tym kieruje, a to jest Wasze zycie....
 
Dziewczyny strach zawsze będzie....ja boję się, że gdy urodzę to znów moje dzieci umrą...nikt mi nie da gwarancji, ze nic sie nie stanie, ze nie trafię z nimi do szpitala i ze ponownie lekarze popełnią bląd....ale nie mozna zwariować i trzeba dać szanse naszym kolejnym dzidziusiom...musimy dać im sznse na życie...a gdy już pojawi się maluszek w brzuszku zwariujecie z miłości....ale strach nadal pozostanie....

Monilka co się działo??? Mam nadzieje, że nie przeze mnie? że napisałam o dzidziach? :zawstydzona/y: mam takie wyrzuty sumienia pisząc coś o ciąży...:zawstydzona/y:
Mam nadzieje, że znów mi się nasza Banda przyśni i wtedy wywołam ich wszystkich aby stanęli w rządku i się przedstawiali :-D
 
Kasiuchna ja od razu po trzech miesiącach zaczęłam staranka, ale tak na luzie, bo do końca gotowa na kolejną ciąże nie byłam. No i los chciał, że się udało od razu, czego się w ogóle nie spodziewałam. Nie muszę mówić chyba z czym się to wiązało, oczywiście ciągły strach i lęk, ale było warto. Fifi nie zastąpił mi Julki, tęsknie za nią ciągle tak samo i myśle o niej każdego dnia, ale w końcu choć troszkę poczułam się szczęśliwa.
Co do Boga to mnie ta tragedia do niego zbliżyła. Po śmierci tak na prawdę zaczęłam z nim codziennie rozmawiać, modlić się i chodzić do kościoła co niedzielę. Nie miałam na Niego focha, bo wiem, że to nie była jego wina. Zabrał ją do siebie i nie pozwolił cierpieć i za to jestem mu wdzięczna.
 
reklama
Dziewczyny, z Panem Bogiem jest tak jak w tym opowiadaniu. Choć ciężko nam to poczuć i zrozumieć, On niósł i niesie nas na rękach razem z naszym cierpieniem. Tylko przy nim to cierpienie ma sens... Trzeba zawierzyć. By pojąć to wszystko potrzeba czasu, każda w swoim tempie musi to "przetrawić". Pamiętam jak dziś, kiedy podczas cesarki gdy wyciągali i ratowali Piotrusia łzy leciały mi strumieniami a ja tylko powtarzałam "Jezu, ufam Tobie". Powierzyłam Mu swoje dziecko, a On zaopiekował się Nim najlepiej jak potrafił, najpiękniej. Jak w tej chwili postrzegacie Niebo, życie wieczne??? Jak możemy wątpić w istnienie Raju, przeciez tam już są nasze Dzieci. To daje mi wiarę i nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Już bez smutku i bez łez...
 
Do góry