Emy....póki co rozsądek wygrywa....ale serce coraz częściej wyrywa się....już dłużej tak nie mogę....mam taką zazdrość w sobie....pamiętasz jak pisałaś kiedyś na CPP że w waszej religii wierzy się, że dzieci po śmierci są przy Bogu, wiesz czytałam książkę"niebo istnieje naprawdę" i ten chłopczyk który na chwile znalazł się w Niebie widział swoją siostrzyczkę(jego mama poroniła w 2 mesiącu) i powiedział mamie, ze ma sie o nia nie martwić, bo Bóg ją adoptował....i ta myśl czasami mi pomaga, że Bóg odebrał nam nasze dzieci i osobiście się nimi opiekuje....i wiecie....nasze Aniołki naprawdę mają skrzydełka
polecam wam ta książkę....
Emy codziennie o Tobie myślę....ostatnio byłam u siostry i opowiadałam jej o Tobie....obie płakałyśmy....ja nawet nie umiem wyobrazić sobie jak bardzo jest Ci ciężko....
Dziewczyny syn siostry powiedział mi, że Filipek chce wrócić, ale ja musze przyjść po niego....a mojej siostrze śniło sie że umarłam....