WITAM JESTEM Z OKOLIC ZAMOSCIA I RODZILAM W TYM SZPITALU...ZLE TO WSPOMINAM:-(
RANO ODESZLY MI WODY POJECHALAM DO SZPITALA GODZINE POZNIEJ MIALAM ROZWARCIE NA 2 PALCE I TWARDA SZYJKE.
NA POCZATKU BYLO POWIEDZIANE ZE JEZELI W CIAGU 6 GODZIN NIE DOSTANE SKURCZY TO PODADZA OXYTOCYNE, MIJALY GODZINY A SKURCZY NIE BYLO OXYTOCYNY NIESTETY TEZ NIE...WIECZOREM DOSTALAM SKURCZY ALE NIKT MI NIE CHCIAL UWIERZYC MIMO ZE WYLAM Z BOLU, TWIERDZILI ZE NIE WIDAC SKURCZY NA KTG DO KTOREGO BYLAM PODLACZONA TO SOBIE COS ZMYSLAM.POZNYM WIECZOREM PRZYSZEDL LEKARZ I POWIEDZIAL ZE Z RANA DOSTANE KROPLOWKE ZEBY WYWOLAC POROD, NAWET DALI MI TABLETKE NA SPANIE...CO WYDAWALO MI SIE SMIESZNE JAK MAM SPAC JAK MAM SKURCZE, NAD RANEM DOSTALAM BOLI OD KRZYZA I MYSLALAM ZE NIE WYTRZYMAM ALE MUSIALAM:-(
RANO PRZYJECHAL MAZ MYSLAL ZE ZARAZ BEDZIE POROD ZRESZTA TEZ MIALAM TAKA NADZIEJE....PIELEGNIARAK PRZYSZLA PO MNIE OK GODZ 11 I ZABRALA MNIE NA PORODOWKE I TAM PODLACZYLI W KONCY KROPLOWKE...CO BYLO NAJLEPSZE...OKAZALO SIE ZE TAMTO KTG NA SALI PRZEDPORODOWEJ BYLO USZKODZONE NIE NIE WYCHWYTYWALO SKURCZY MACICY DOPIERO NA PORODOWCE ZOBACZYLI ZE FAKTYCZNIE SA SKURCZE...
KROPLOWKA NIE WIELE DALA SKURCZE BYLY SLABE I KRÓTKIE ALE BOL BYL OGROMNY ZACZELAM BLAGAC O CESARKE BYLAM TAK ZMECZONA ZE BALAM SIE ZE NIE BEDE MIALA SILY URODZIC TO DZIECKO. POZNIEJ PAN DOKTOR RATON ZLITOWAL SIE I PO 30GODZINACH PODAL JAKIS ZASTRZYK I 30 MINUT POZNIEJ ZACZAL SIE POROD...WIDOK MOJEJ CORECZKI ZREKOMPENSOWAL MI TO WSZYSTKO CO TAM PRZESZLAM.
NIE BYLAM NACINANA ALE DELIKATNIE PEKLAM LEKARZ STAL SOBIE Z INNA PANIA DOKTOR I NAGLE USLYSZALAM AJAK MOWI DO POLOZNEJ DLACZEGO NIE PODALAS ZNIECZULENIA DO ZSZYCIA A ONA NA TO ZE PACJENTKA NIE POPROSILA..!!!!NIGDY WIECEJ TAM NIE BEDE RODZILA I NIE POLECAM NIKOMU..MOZE OSOBY KTORE ZAPLACA MAJA LEPIEJ
ALE POWINNO SIE WSZYSTKICH TRAKTOWAC JEDNAKOWO WSZYSCY JESTESMY LUDZMI!!
DZIS JUZ NIE PAMIETAM TEGO BOLU I CIERPIENIA CIESZE SIE MOIM SKARBEM, JEST MOIM CALYM ZYCIEM