tak mieszkam za granicą i nie mam opcji nigdzie podjechać
,jedyne co to mam szczęście ze jestem umówiona już od paru tyg na usg do lekarza na 4 kwietnia i mam nadzieje ze wszystko będzie okej
tutaj raczej się w tym początku ciazy nie kombinuje i podchodzą do tego ze albo będzie dobrze albo nie i tyle i nie ma co ratować i sprawdzać bo nie ma sensu
sama mi powiedziała lekarka ze ona nic i tak nie może mi pomóc w tych początkach ciąży, jak coś będzie nie tak, tutaj natura decyduje
takie podejście ..jedyne co to nie chcą dopuścić żeby było poronienie w domu także mówiła ze jak zobaczę żywą krew to od razu mam przyjechać,ale staram się nie dopuszczać nawet takiej myśli ze tą krew zobaczę