- Dołączył(a)
- 18 Sierpień 2022
- Postów
- 8 844
Zresztą, dodam, że u mnie w domu póki co nie ma radości.Jeśli chodzi o rzeczy, to ja dopiero od połowy drugiego trymestru zacznę coś nieśmiało kupować.
Nawet na nic nie patrzę w internecie, bo poprzednio zaczęłam oglądać, robić listę, nawet od niektórych koleżanek miałam zaklepanych kilka gadżetów, jak bujaczek Chicco, czy łóżeczko Chicco i potem brutalnie te plany zostały przerwane.
To moja asekuracja.
Przeżyć pierwszy trymestr, a potem nieśmiało może zacznę planować.
Nie chcę znowu przezywać rozczarowania.
Jest na razie obawa i strach.
Raczej ostrożnie wszyscy podchodzą do tego.
Nawet wczoraj, jak z mamą i mężem zastanawialiśmy się, czy dziś mam podjechać do kliniki, żeby wcisnąć się na wizytę, to potem moja mama stwierdziła: „Ach, jeśli ciąża obumarła, to jaka to różnica, czy pojedziesz jutro, czy w piątek? Nic to nie zmieni.”
Póki co ostrożnie do tego podchodzimy wszyscy. Dziadkowi nic nie mówimy, bo on mocno przeżył moje poronienie i nie chcemy, żeby się martwił.
Zazdroszczę wszystkim, którzy się cieszą z tego stanu.
Ja póki co tylko drżę.