Tak czytam o tych skurczach kilkudniowych, powtarzających się, raz silniejszych raz słabszych i dla mnie to totalna abstrakcja. Nigdy ich nie miałam tzn. takich przepowiadających, może gdzieś tam pojedyncze takie o różnych porach, w sensie jeden skurczyk i koniec

jak się zaczęło to się zaczęło, rozkręciło i rodziłam

współczuję wam kochane takiej huśtawki, dyc to zwariować idzie... U mnie 37+5 tc tchu brakuje, zakluje czasem spojenie jak swiruje za bardzo ze sprzątaniem i zazdraszczaj już tym rozpakowanym choć... Jakoś mi się nie spieszy

lubię mój brzusio