Witam Was wszystkie
W pierwszej kolejności gratuluje Wam ciąży .
Termin porodu: 27-11-2020
Dołączam do Was po lekturze tego co pisałyście dotychczas.
Jestem w 17 tc. Na początku ciąży miałam cukier 104. Lekarz zakwalifikował mnie jako cukrzyka ciążowego, ale zalecił dietę. Choć twierdził, że jak teraz mam wysoki cukier to wątpliwe, aby było lepiej. Krzywej nie robiłam, gdyż odradzał obecność w labolatorium. Zakupiłam glukometr i zaczęłam stosować dietę i udało się, ostatnie badanie tydzień temu i utrzymuje się na poziomie 90. Jednak ciut morfologia mi się rozjechała, za niskie erytrocyty - mam brać suplementy. Ciśnienie 91/60. Lekarz twierdzi, żebym się tym nie martwiła. Ja czuje się generalnie dobrze, choć słaba jestem od kilku dni kreci mi się w głowie jakbym na statku była. Lekarza dobrze nie znam, trafiłam do niego, ponieważ był dostępnym lekarzem. Mój ginekolog nie mogłam się do niego dodzwonić i przez sytuacje z pandemia zmienił godziny przyjęć. Do tego dostałam się od razu i wzbudził moje zaufanie choć jest dość młodym lekarzem.
Ostatnie usg miałam w 16w6d - próba rozpoznania płci wskazuje na dziewczynkę na 80-90%.
Przyznam, że głęboko gdzieś liczę na pomyłkę, bo jedną córcię (5lat) już mamy i liczyliśmy na chłopca...wiem, że płeć nie jest najważniejsza i nie powinna mieć znaczenia, ale takie uczucia mi towarzyszą choć jestem zła sama na siebie właśnie za te uczucia .
W pierwszej kolejności gratuluje Wam ciąży .
Termin porodu: 27-11-2020
Dołączam do Was po lekturze tego co pisałyście dotychczas.
Jestem w 17 tc. Na początku ciąży miałam cukier 104. Lekarz zakwalifikował mnie jako cukrzyka ciążowego, ale zalecił dietę. Choć twierdził, że jak teraz mam wysoki cukier to wątpliwe, aby było lepiej. Krzywej nie robiłam, gdyż odradzał obecność w labolatorium. Zakupiłam glukometr i zaczęłam stosować dietę i udało się, ostatnie badanie tydzień temu i utrzymuje się na poziomie 90. Jednak ciut morfologia mi się rozjechała, za niskie erytrocyty - mam brać suplementy. Ciśnienie 91/60. Lekarz twierdzi, żebym się tym nie martwiła. Ja czuje się generalnie dobrze, choć słaba jestem od kilku dni kreci mi się w głowie jakbym na statku była. Lekarza dobrze nie znam, trafiłam do niego, ponieważ był dostępnym lekarzem. Mój ginekolog nie mogłam się do niego dodzwonić i przez sytuacje z pandemia zmienił godziny przyjęć. Do tego dostałam się od razu i wzbudził moje zaufanie choć jest dość młodym lekarzem.
Ostatnie usg miałam w 16w6d - próba rozpoznania płci wskazuje na dziewczynkę na 80-90%.
Przyznam, że głęboko gdzieś liczę na pomyłkę, bo jedną córcię (5lat) już mamy i liczyliśmy na chłopca...wiem, że płeć nie jest najważniejsza i nie powinna mieć znaczenia, ale takie uczucia mi towarzyszą choć jestem zła sama na siebie właśnie za te uczucia .