reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2020

Nie mam planu i chyba teraz też nie będę robiła. Zawsze tylko mówię, że chcę bez znieczulenia i żeby mnie nie nacinały, chyba że w ostateczności. Mam nadzieję, że do tego czasu już otworzą mój szpital bo w ościennych nie ma miejsc i trzeba jechać 50 km. Zresztą mi ciągle jeszcze w głowie PD[emoji849]
 
reklama
Nie mam planu i chyba teraz też nie będę robiła. Zawsze tylko mówię, że chcę bez znieczulenia i żeby mnie nie nacinały, chyba że w ostateczności. Mam nadzieję, że do tego czasu już otworzą mój szpital bo w ościennych nie ma miejsc i trzeba jechać 50 km. Zresztą mi ciągle jeszcze w głowie PD[emoji849]

Ja mam godzinę jazdy do szpitala 🙈
 
Ożesz kurde. Ja do mojego 10 minut. No ale teraz to jest jednoimienny w którym leży tylko paru pacjentów a na gin-poł jedna[emoji2955] reszta najbliższych jest full i trzeba szukać. Weszłam na stronę Tuliotuli[emoji15] ale fajne mają pieluchy wielorazowe bambusowe i muślinowe[emoji7] nom... ceny też niczego sobie ale chyba zamówię parę sztuk.
 
Nie mam planu i chyba teraz też nie będę robiła. Zawsze tylko mówię, że chcę bez znieczulenia i żeby mnie nie nacinały, chyba że w ostateczności. Mam nadzieję, że do tego czasu już otworzą mój szpital bo w ościennych nie ma miejsc i trzeba jechać 50 km. Zresztą mi ciągle jeszcze w głowie PD[emoji849]
U mnie zlikwidowali porodowke i tez nie mam szpitala , najbliższy 50km , kolejny 100km także ten [emoji51][emoji51] będziemy gdzieś cisnąć [emoji52]
 
Nawet nie liczę że w tą godzinę urodzę. Poprzednie porody to było minimum 10-12 godzin.
Ja już za 3 razem czekałam praktycznie do końca w domu i teraz też tak zrobię. O 5 rano odszedł mi czop. Zaczęły się skurcze więc wiedziałam, że to ten dzień. Posprzątałam, ugotowałam obiad. Ogarniałam. Skurcze były coraz mocniejsze i częstsze. Wieczorem zrobiłam kolację, okąpałam dzieci, wzięłam prysznic i po 20 pojechałam do szpitala. Urodziłam 22,40. W szpitalu tylko się stresuję a w domu jakoś tak mi ta faza szybko zleciała. Potem te 2 i pół godziny się ciągnęły w nieskończoność. Po wszystkim już stwierdziłam, że pojechałam jeszcze za szybko i powinnam pojechać o 22 żeby zdążyć jeszcze załatwić formalności [emoji1787]
 
[emoji1787] ło matko.
No.... W pierwszym porodzie skurcze takie bolesne to się zaczęły ok. 13:00. Doczekalam aż mąż wróci z pracy 23:00 i o północy byliśmy w szpitalu. Wtedy już nie mogłam ustać na nogach. Młody urodził się o 22:50. Wszystko przez to że mi się rozwarcie nie chciało robic.
 
reklama
No.... W pierwszym porodzie skurcze takie bolesne to się zaczęły ok. 13:00. Doczekalam aż mąż wróci z pracy 23:00 i o północy byliśmy w szpitalu. Wtedy już nie mogłam ustać na nogach. Młody urodził się o 22:50. Wszystko przez to że mi się rozwarcie nie chciało robic.
Miałam oksy przy pierwszym i już więcej bym nie chciała... Myślałam że zejdę.
Któraś z Was pytała ostatnio o kremy na rozstępy. Dziewczyny polecają te
FB_IMG_1591200864177.jpeg
FB_IMG_1591200851010.jpeg
FB_IMG_1591200843032.jpeg
 
Do góry