reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2020

Ta ciąża dla nas obojga to totalne zaskoczenie, niby miało nie być tej ciąży, a jednak los lubi zadrwic, mąż ma lepszy charakter, na początku zaniemowil ale potem uznał że jakoś to będzie, tyle że to ja z tym wszystkim zostaje sama, ledwie co z macierzyńskiego wróciłam nie wiem co w pracy powiem, chyba do końca ciąży nie zaakceptuje tej sytuacji :( wstyd się przyznać ale synek nam mocno chorował i byłam zmęczona wszystkim a teraz to, naprawdę boję się przyszłości :(

Strasznie mi przykro, ze jesteś tak naprawdę pełna obaw. Przykro, bo rozumiem Ciebie i rozumiem te lęki. Moje dzieci mają już 11 i 8 lat toteż pomoc prędzej będę miała niż kolejny obowiązek. Oczywiście rozumiem sytuacje w Twojej pracy, ale tym powinnaś najmniej się przejmować szczegolnie teraz.. czasu nie cofniesz pamiętaj nerwy mogą tylko pogorszyć samopoczucie i zdrowie. A może i ono tez jest wynikiem tego, Że zle znosisz początki? Te mdłości tu opieka nad dziećmi...wiesz wszystko na raz
 
reklama
Strasznie mi przykro, ze jesteś tak naprawdę pełna obaw. Przykro, bo rozumiem Ciebie i rozumiem te lęki. Moje dzieci mają już 11 i 8 lat toteż pomoc prędzej będę miała niż kolejny obowiązek. Oczywiście rozumiem sytuacje w Twojej pracy, ale tym powinnaś najmniej się przejmować szczegolnie teraz.. czasu nie cofniesz pamiętaj nerwy mogą tylko pogorszyć samopoczucie i zdrowie. A może i ono tez jest wynikiem tego, Że zle znosisz początki? Te mdłości tu opieka nad dziećmi...wiesz wszystko na raz
Zgadza się, jestem zmęczona ciąża ogólnie mam zawsze wszystko dopiete i ta niemoc :( a jak Twój mężczyzna zareagował?
 
Bardzo się cieszy od samego początku. Zawsze chciał mieć gromadkę, ja z czasem tez... ale nie teraz... hmmm nigdy nie jest odpowiedni moment. Teraz miałam wszystko już tak jak Ty dopięte na ostatni guzik, idealnie ogarnelam a tu za chwile znów reorganizacja... patrząc z boku zastanawiam się czy nawet są na to warunki. Ale teraz to już właśnie chodzą w myśli nasze obawy... bo wiesz jak będzie- poradzimy sobie, jak ze wszystkim czy będzie ciężej czy nie, ale damy radę
 
Bardzo się cieszy od samego początku. Zawsze chciał mieć gromadkę, ja z czasem tez... ale nie teraz... hmmm nigdy nie jest odpowiedni moment. Teraz miałam wszystko już tak jak Ty dopięte na ostatni guzik, idealnie ogarnelam a tu za chwile znów reorganizacja... patrząc z boku zastanawiam się czy nawet są na to warunki. Ale teraz to już właśnie chodzą w myśli nasze obawy... bo wiesz jak będzie- poradzimy sobie, jak ze wszystkim czy będzie ciężej czy nie, ale damy radę
To prawda damy radę zawsze, gdy chorował synek nie przyjmowała że coś złego nas spotka, bo myślałam że nie poradzę, spotkało nas ogrom złego i o dziwo dałam radę tylko to była dla mnie prawdziwa droga krzyżowa, psychicznie byłam wrakiem, wszystkie ważne decyzje dotyczące życia syna zalezaly ode mnie i to mnie przytłacza, ta odpowiedzialność :( boję się bo marzę o odrobinie spokoju. Może to hormony a może to poczucie odpowiedzialności dobija mnie do ziemi. Jak ja bym chciała umieć się nie przejmować
 
To prawda damy radę zawsze, gdy chorował synek nie przyjmowała że coś złego nas spotka, bo myślałam że nie poradzę, spotkało nas ogrom złego i o dziwo dałam radę tylko to była dla mnie prawdziwa droga krzyżowa, psychicznie byłam wrakiem, wszystkie ważne decyzje dotyczące życia syna zalezaly ode mnie i to mnie przytłacza, ta odpowiedzialność :( boję się bo marzę o odrobinie spokoju. Może to hormony a może to poczucie odpowiedzialności dobija mnie do ziemi. Jak ja bym chciała umieć się nie przejmować

Zawsze już będzie ta odpowiedzialność na nas spadała nawet jak będą miały nasze dzieciaki 15 lat... myśle, ze to w dużej mierze hormony :) pomysl sobie, ze ja dziś popłakałam się na reklamie maszynki do golenia...😂
Pamiętaj jesteś świetna mama i każde decyzje dotyczące Twoich dzieci są słuszne i dla Ich jak i Waszego dobra:) pewnie tez się boje na nowo odpowiedzialności większej niż już mam, ale to kwestia tego, ze jak będziemy przed faktem dokonanym to po prostu nie będziemy miały czasu myśleć o tym za dużo tylko działać :)
Czy teraz z Twoim synkiem już jest w porządku? Czy mogę zapytać co Mu było?
 
Zawsze już będzie ta odpowiedzialność na nas spadała nawet jak będą miały nasze dzieciaki 15 lat... myśle, ze to w dużej mierze hormony :) pomysl sobie, ze ja dziś popłakałam się na reklamie maszynki do golenia...😂
Pamiętaj jesteś świetna mama i każde decyzje dotyczące Twoich dzieci są słuszne i dla Ich jak i Waszego dobra:) pewnie tez się boje na nowo odpowiedzialności większej niż już mam, ale to kwestia tego, ze jak będziemy przed faktem dokonanym to po prostu nie będziemy miały czasu myśleć o tym za dużo tylko działać :)
Czy teraz z Twoim synkiem już jest w porządku? Czy mogę zapytać co Mu było?
Urodził się z wadą serca, niby nie groźna, potocznie dziurki, miały się zrosnac ale się nie zrosly więc w wieku 7 miesięcy był operowany, zanim jednak wyszła sprawa serca najpierw po urodzeniu miał problem z żółtaczka, 3 razy w od urodzenia wracaliśmy do szpitala bo żółtaczka mimo leczenia wracała, do tego stopnia że syn złapał infekcję układu moczowego, trafił do szpitala w stanie ciężkim, miał 3 tygodnie, nikt nie wiedział co mu jest, robili badania na wszystko łącznie z genetycznymi, dopiero na drugi dzień zrobili usg głowy i brzucha i wyszło zwężenie odzwiernika, on co zjadł wymiotowal ja to zglaszalam ale każdy mówił że dzieci tak mają, odeslali nas na operację do Lublina, zoperowali i już, zaczął jeść jakby się nic nie stało, po miesiącu złapał zapalenie oskrzeli które przeszło w rsv trafiliśmy do centrum zdrowia dziecka, 1,5 tygodnia walki bo ten wirus powoduje ostra duszność, a jego wada serca nie pomagala, udało się, wyszedł cało no i potem operacja. Rozwija się świetnie, a jaki jest pogodny to głowa mała, mówiłam że więcej dzieci nie chce... Bóg zdecydował inaczej, tylko jak będzie chore to czy ja dam radę?
 
Urodził się z wadą serca, niby nie groźna, potocznie dziurki, miały się zrosnac ale się nie zrosly więc w wieku 7 miesięcy był operowany, zanim jednak wyszła sprawa serca najpierw po urodzeniu miał problem z żółtaczka, 3 razy w od urodzenia wracaliśmy do szpitala bo żółtaczka mimo leczenia wracała, do tego stopnia że syn złapał infekcję układu moczowego, trafił do szpitala w stanie ciężkim, miał 3 tygodnie, nikt nie wiedział co mu jest, robili badania na wszystko łącznie z genetycznymi, dopiero na drugi dzień zrobili usg głowy i brzucha i wyszło zwężenie odzwiernika, on co zjadł wymiotowal ja to zglaszalam ale każdy mówił że dzieci tak mają, odeslali nas na operację do Lublina, zoperowali i już, zaczął jeść jakby się nic nie stało, po miesiącu złapał zapalenie oskrzeli które przeszło w rsv trafiliśmy do centrum zdrowia dziecka, 1,5 tygodnia walki bo ten wirus powoduje ostra duszność, a jego wada serca nie pomagala, udało się, wyszedł cało no i potem operacja. Rozwija się świetnie, a jaki jest pogodny to głowa mała, mówiłam że więcej dzieci nie chce... Bóg zdecydował inaczej, tylko jak będzie chore to czy ja dam radę?

Bardzo dużo faktycznie przeszlas... nie możesz z góry zakładać ze będzie zle. Zobaczysz, ze wszystko się ułoży. Rozumiem jeszcze bardziej Twój lęk.. poradziłaś sobie na tamten czas idealnie i teraz będzie tak samo. Przede wszystkim im więcej będziesz zastanawiała się nad tym czy dziecko będzie chore tym bardziej będziesz zestresowana a dla Ciebie to najmniej teraz potrzebne:)
 
Bardzo dużo faktycznie przeszlas... nie możesz z góry zakładać ze będzie zle. Zobaczysz, ze wszystko się ułoży. Rozumiem jeszcze bardziej Twój lęk.. poradziłaś sobie na tamten czas idealnie i teraz będzie tak samo. Przede wszystkim im więcej będziesz zastanawiała się nad tym czy dziecko będzie chore tym bardziej będziesz zestresowana a dla Ciebie to najmniej teraz potrzebne:)
A jak Tt się czujesz?
 
reklama
A jak Tt się czujesz?

Fatalnie.... jem-źle, nie jem- jeszcze gorzej... wchodzą mi tylko warzywa głównie pomidory i owoce. Cały czas mam takie uczucie metalu w buzi.. i spalabym wszędzie... zdecydowanie to moja jedna z najgorszych ciąż.. kiedy planujesz w pracy powiedzieć?
 
Do góry