Z pierwszą córką po przeczytaniu forum itp. przy pierwszej becie zrobiłam od razu progesteron, jakoś wydawało mi się oczywiste że muszę to zrobić. Potem nie powtarzałam, nawet nie pamiętam jaki był wynik. Mój lekarz nie chciał spojrzeć, powiedział że dla niego to nie ma większego znaczenia, dla niego liczy się pierwsze usg. Potem nigdy nie robiłam już progesteronu i mam 2 donoszone córki.
Dawniej nie było takich wymysłów, nie robili tyłu badań, USG nie było lub było sporadycznie, matki o płci dowiadywały się na porodówce. Żyły w mniejszym stresie, nie doszukiwały się czegoś czego nie ma.
Trochę im tego zazdroszczę, dzieci się rodziły i ludzie byli szczęśliwi. Oczywiście, że się cieszę że mogę dziecko obejrzeć kiedy chcę, że wiem jakiej będzie płci, że mogę sprawdzać przyrosty bety czy posłuchać bicia serca w domowym zaciszu, mamy duży postęp, ale z tym postępem dużo większy stres dla przyszłych matek. Moja mama ostatnie dziecko rodziła 22 lata temu i mówiła że jak udało się jej zrobić 3 razy USG to było dobrze i nikt nie widział nic złego w tym, nie doszukiwali się czegoś czego nie ma.
Wiem, że się stresujesz, ale to młoda ciąża, jesteś pewna że nie przesunęła się owulacja? Nic więcej raczej nie możesz zrobić, a powtarzanie badań tylko dokłada stresu.
Ja trzymam kciuki o której masz wizytę?