Dopoki nie ma @ to jeszcze nie wszystko stracone
Moj maz już sie chyba przyzwyczail do tego wszystkiego co mu opowiadam tu z forum i nawet zaakceptowal kolejne witaminy
Gdzieś z tyłu głowy mała nadzieja jest ale rozsądek podpowiada mieć się na baczności.
Ja swojemu też właśnie zamówiłam jakieś witaminy ale staram się teraz unikać tematu starań jako 'wyznaczonego zadania' tylko raczej na luzie, o ile to w ogóle możliwe.