Ja tez szalu w domu dostaje. Najgorsze jest to ze narodziny Antka zbiegly sie w czasie z nasza przeprowadzka do rodzinnego miasta.mojego meza. Niby mam tu tesciowa, szwagra , babcie meza ale.zadnej pokrewnej duszy z moich znajomych :-(.Ciagle sie kloce z mezem, bo on chyba myslal ze po narodzinach dziecka nic sie w jego zyciu nie zmieni, a tu doszly jeszcze obowiazki zwiazanee z wykanczaniem mieszkania. On mysli chyba tez ze ja caly dzien w domu to sobie.odpoczywam. Ogolnie kiepska jest :-(
My wyprowadzilismy sie od moich rodzicow w nieciekawej atmosferze w 1,5 tygodnia i do pustego mieszkania bez niczego. Mlody urodzil sie niecLy miesiac pozniej a my mielismy tylko kanape... i meble w kuchni. Ta sytuacja i przedwczesny porod bardzo mnie z mezem zblizyla. Przez to, ze byl z nami caly czas do niedawna wie ile pracy jest przy mlodym i w domu.
Ale gdyby nie to to na 100%.bylo by tak jak u Ciebie bo moj maz nie rozumial np. ze gotowanie jest takie czasochlone. A ze to typowy mamisynek (byl) to wielu rzeczy nie umial zrobic i nie musial a teraz robi sam z siebie.