reklama
tak szpitak wybrany - ale chyba od wczoraj
całą ciążę planowałam rodzić na kamieńskiego, ale po wczorajszej wizycie ze SR na Chałubińskiego, chyba jednak tam będziemy rodzić....
Warunki te same a ludzi mniej - bo na kamienskiego to masówka normalnie!
całą ciążę planowałam rodzić na kamieńskiego, ale po wczorajszej wizycie ze SR na Chałubińskiego, chyba jednak tam będziemy rodzić....
Warunki te same a ludzi mniej - bo na kamienskiego to masówka normalnie!
Katalina M.
Zaangażowana w BB
Dziewczyny i ja dzisiaj jakaś mało przytomna jestem, ale może to dlatego, że wczoraj zrobiłam sobie "dzień dziecka" i pozwoliłam sobie na wypicie piwa do meczu Ligi Mistrzów - a że My wielcy kibice to każdy meczyk oglądamy. Podpytałam lekarzy jak to jest z tym przenikaniem do mleka mamy i ponoć % dość szybko ulatniają się z niego (a w przypadku krwi, są tam dłużej). No ale postanowiłam, że po raz pierwszy podam w nocy synkowi butlę z mm. No i do pierwszego karmienia zgłosił się ok 23.00, wtedy to jeszcze było całkiem w porządku, bo ja byłam jeszcze na chodzie, szybciutko do kuchni zrobić mm, butla do buźki prawie na śpiocha i co wsunął 60 ml i za mało więc szybko drugi raz dorabianka, kolejne 60 ml i usnął. No i tak spokojnie było raptem 3 h, słyszę jęki więc znów biegnę do kuchni, zrobiłam tym razem 90 ml - udało się zjadł i poszedł lulu. Ale za to u mnie zebrało się mega dużo mleczka i poszukiwania laktatora no i pół godz. odciąganie to jednego to drugiego cycusia. Godz. 4.00 kolejna pobudka - tym razem już poszła cyca ale już snu nie było.. dopiero po 5.30 zrobił sobie drzemkę . Jejku ile zachodu dziś w nocy było z tym mleczkiem, bieganiem, dorabianiem, odciąganiem - NO MORE, NIGDY WIĘCEJ.. jednak nie ma to jak podanie cycy w nocy, ja na śpiocha, synuś na śpiocha i jest bosko, nawet liczba cycusiowych karmień już mnie tak po dzisiejszym nie będzie męczyć :-):-):-)
Pati ostatnio mój łobuz na spacerze też nie spał, ba a jak się rozwył to odchodziłam od zmysłu co robić, ławki by usiąść i dać cycę nie ma , do domu daleko, po drodze żadnych domów koleżanek, więc małego na rękę a drugą pchałam wózek i tak do samego domu, a co nierówność to wózek sam sobie skręcał gdzie chciał a te wszystkie krawężniki... no ludzie mieli niezły ubaw jak mnie widzieli - rety mogłabym po takich kombinacjach wystartować chyba w strongmenach ;-).
olii nasze maluszki są praktycznie w tym samym wieku, więc może ja też przetestuję już spacerówkę, do tej pory myślałam, że jest ciut za wcześnie a jaki masz model wózeczka?
Basia zerknę sobie na Twoje propozycje wózeczków, ja mam ogromny problem z wsadzeniem do swojego do autka tego mojego nieszczęsnego, wielkiego wózka (a mam z tymi ogromnymi kołami) a że samochód nie przystosowany do wożenia pociech, bo mam cabrioleta i w bagażniku jest specjalne miejsce na składany dach to muszę wózek wpychać do środka a jak córcie jeszcze posadzę to niestety kończy się wolna przestrzeń w samochodzie i M nie ma gdzie usiąść .
Anii, Taycia niech maluszki dobrzeją!!!
Esme u nas niestety w grę wchodzi tylko żłobek i to już we wrześniu:-(
Nanulika nie miałyśmy okazji się poznać ale czytam Twoja historię i cieszę się, że się udało i trzymam kciuki za rozwiązanie i by maluszek był zdrowiutki :-).
Pati ostatnio mój łobuz na spacerze też nie spał, ba a jak się rozwył to odchodziłam od zmysłu co robić, ławki by usiąść i dać cycę nie ma , do domu daleko, po drodze żadnych domów koleżanek, więc małego na rękę a drugą pchałam wózek i tak do samego domu, a co nierówność to wózek sam sobie skręcał gdzie chciał a te wszystkie krawężniki... no ludzie mieli niezły ubaw jak mnie widzieli - rety mogłabym po takich kombinacjach wystartować chyba w strongmenach ;-).
olii nasze maluszki są praktycznie w tym samym wieku, więc może ja też przetestuję już spacerówkę, do tej pory myślałam, że jest ciut za wcześnie a jaki masz model wózeczka?
Basia zerknę sobie na Twoje propozycje wózeczków, ja mam ogromny problem z wsadzeniem do swojego do autka tego mojego nieszczęsnego, wielkiego wózka (a mam z tymi ogromnymi kołami) a że samochód nie przystosowany do wożenia pociech, bo mam cabrioleta i w bagażniku jest specjalne miejsce na składany dach to muszę wózek wpychać do środka a jak córcie jeszcze posadzę to niestety kończy się wolna przestrzeń w samochodzie i M nie ma gdzie usiąść .
Anii, Taycia niech maluszki dobrzeją!!!
Esme u nas niestety w grę wchodzi tylko żłobek i to już we wrześniu:-(
Nanulika nie miałyśmy okazji się poznać ale czytam Twoja historię i cieszę się, że się udało i trzymam kciuki za rozwiązanie i by maluszek był zdrowiutki :-).
A Kuba ma już dwa pierwsze ząbki. Czaiły się, czaiły, przebijały się kilka ostatnich dni, a dziś uznaję je za ostatecznie "przebite". Można je już zobaczyć lekko nad linią dziąsła i pod palcem czuć twarde i ostre kreseczki.
No i jestem z mojego synka strasznie dumna. Wczoraj pojechał ze mną 300 km na pogrzeb mamy mojej chrzestnej. Pierwotnie miałam go nie zabierać, ale wiedziałam, że cioci będzie miło i może choć troszkę się rozchmurzy. Mały dzielnie zniósł podróż w jedną stronę. Na miejscu obserwował wszystko, rozdawał uśmiechy i spoglądał zalotnie. Jak puchar przechodni bawił u rodziny i znajomych na klanach. Dobrze, że go wzięłam. Na stypie rozgonił trochę ponury nastrój, ciocia przez chwilę nie myślała o stracie. Wszyscy podziwiali, że jaki on pogodny i radosny.
Cały dzień Kuba nie marudził ani nie płakał. Dopiero po 20, w drodze powrotnej zaczął protestować przeciwko siedzeniu w foteliku. Ale już miał prawo, był zmęczony natłokiem wrażeń. Bardzo dzielny był, mój mały bohater.
Z niepokojem czytam, że Wasze dzieciaczki albo z gorączką, albo bólem brzuszka, albo gorączką. Czyżby sezon na choroby? Trzymajcie się i zdrowiejcie szybko, bo szkoda pogody.
No i jestem z mojego synka strasznie dumna. Wczoraj pojechał ze mną 300 km na pogrzeb mamy mojej chrzestnej. Pierwotnie miałam go nie zabierać, ale wiedziałam, że cioci będzie miło i może choć troszkę się rozchmurzy. Mały dzielnie zniósł podróż w jedną stronę. Na miejscu obserwował wszystko, rozdawał uśmiechy i spoglądał zalotnie. Jak puchar przechodni bawił u rodziny i znajomych na klanach. Dobrze, że go wzięłam. Na stypie rozgonił trochę ponury nastrój, ciocia przez chwilę nie myślała o stracie. Wszyscy podziwiali, że jaki on pogodny i radosny.
Cały dzień Kuba nie marudził ani nie płakał. Dopiero po 20, w drodze powrotnej zaczął protestować przeciwko siedzeniu w foteliku. Ale już miał prawo, był zmęczony natłokiem wrażeń. Bardzo dzielny był, mój mały bohater.
Z niepokojem czytam, że Wasze dzieciaczki albo z gorączką, albo bólem brzuszka, albo gorączką. Czyżby sezon na choroby? Trzymajcie się i zdrowiejcie szybko, bo szkoda pogody.
A moja podróż wczorajsza była straszna!!!! mała z powrotem cały czas płakała więc zatrzymałam się w pół drogi hop do wózka i chodziłam z nią na parkingu aż zaśnie i przełożyłam do fotelika i już miałam spokój-spała.
a dziś pojechałam po męża do pracy i miałam stłuczkę!!! facet się zagapił i mi przyłożył w tyłek mała jechała ze mną z przodu... strasznie się rozpłakała ja uderzyłam głową o kierownicę ale nic mi nie jest.A z małą poleciałam do lekarza bo był obok więc karetki nie wzywaliśmy ale na szczęście wszystko dobrze tylko się przestraszyła....ale w razie co odpukać mam skierowanie dla niej do szpitala.
a w ogóle nic mi się dzisiaj nie chcę...... mąż pojechał z synkiem do lasu rowerami.... ja też bym chciała.... poczekam aż mała usiądzie to kupię siedlisko dla niej
a dziś pojechałam po męża do pracy i miałam stłuczkę!!! facet się zagapił i mi przyłożył w tyłek mała jechała ze mną z przodu... strasznie się rozpłakała ja uderzyłam głową o kierownicę ale nic mi nie jest.A z małą poleciałam do lekarza bo był obok więc karetki nie wzywaliśmy ale na szczęście wszystko dobrze tylko się przestraszyła....ale w razie co odpukać mam skierowanie dla niej do szpitala.
a w ogóle nic mi się dzisiaj nie chcę...... mąż pojechał z synkiem do lasu rowerami.... ja też bym chciała.... poczekam aż mała usiądzie to kupię siedlisko dla niej
multiplicamini
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2012
- Postów
- 432
babyduck gratuluje zabkow!!!
pati co za historia!! dobrxze, ze na strachu sie skonczylo!!!
nanulika super wiesci!! corcia pieknie sie rozwija i niedlugo sie juz bedziecie przytulac :-) i pamietaj chcemy byc na biezaco!!!
u nas dzisiaj lepiej, chociaz teraz jedna reka trzymam lobuza na kolanach - stad brak polskich znakow ;-) ja tez mysle ze to zeby, ale chyba jeszcze dluga droga przed nami...
pati co za historia!! dobrxze, ze na strachu sie skonczylo!!!
nanulika super wiesci!! corcia pieknie sie rozwija i niedlugo sie juz bedziecie przytulac :-) i pamietaj chcemy byc na biezaco!!!
u nas dzisiaj lepiej, chociaz teraz jedna reka trzymam lobuza na kolanach - stad brak polskich znakow ;-) ja tez mysle ze to zeby, ale chyba jeszcze dluga droga przed nami...
esme_esmunia
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 15 Listopad 2012
- Postów
- 82
pati-pati Boże wspólczuję ALE dobrze, że nic Wam nie jest :*
taycia no to n ie jest tak źle jeszcze wtedy z tą pracą, na pół etatu to jest ok, to i zarobisz kaskę i z dzieckiem tylko na 4 godz się rozstajesz, ja nieraz na tyle wyjeżdżam od małej, żeby zakupy porobić, a ona z dziadkami albo ciocią zostaje, poza tym jak mąż może zostać z dzieckiem to też komfortowa sytaucja. ja pewnie też będę zmuszona za jakiś czas iść do pracy i jestem z tego powodu zasmucona bo to moje pierwsze dziecko i żal mi ją zostawiać naprawdę
taycia no to n ie jest tak źle jeszcze wtedy z tą pracą, na pół etatu to jest ok, to i zarobisz kaskę i z dzieckiem tylko na 4 godz się rozstajesz, ja nieraz na tyle wyjeżdżam od małej, żeby zakupy porobić, a ona z dziadkami albo ciocią zostaje, poza tym jak mąż może zostać z dzieckiem to też komfortowa sytaucja. ja pewnie też będę zmuszona za jakiś czas iść do pracy i jestem z tego powodu zasmucona bo to moje pierwsze dziecko i żal mi ją zostawiać naprawdę
T
taycia
Gość
Esme - moze dlatego,ze masz ja jedna...ja mam dwojke i juz inaczej sie do tego tematu podchodzi. Znaczy ja pracuje 3 dni w tyg. po 8 h.
Pati - ale szok z ta stluczka,ale dobrze,ze sie nic nie stalo..
Nanulika - powodzenia i dzieki za wiesci!
A ja Malemu temp nie moge zbic. Dajemy co 3-4 h na przemian ibuprofen albo paracetamol i temp oscyluje pomiedzy 38-38,8'C. Martwie sie o niego. Apetyt ma. Jest troche marudny... bardzo sie slini. I mam zagadke czy to zeby czy zaczynajaca sie choroba.
Jestem w pracy i sie zamartwiam...jak zbic mu ta cholerna goraczke?????
Pati - ale szok z ta stluczka,ale dobrze,ze sie nic nie stalo..
Nanulika - powodzenia i dzieki za wiesci!
A ja Malemu temp nie moge zbic. Dajemy co 3-4 h na przemian ibuprofen albo paracetamol i temp oscyluje pomiedzy 38-38,8'C. Martwie sie o niego. Apetyt ma. Jest troche marudny... bardzo sie slini. I mam zagadke czy to zeby czy zaczynajaca sie choroba.
Jestem w pracy i sie zamartwiam...jak zbic mu ta cholerna goraczke?????
reklama
Podziel się: