Witam się po chwilowym milczeniu ;-) (poczytywałam Was w wolnych chwilach)
Gratuluję udanych wizyt, witam nową mamusię :-)
Jestem po tygodniowym maratonie pracowym, stres, nerwy, mało snu, w piątek koniec, wróciłam do domu o 16 i... masakryczne, ostre skurcze macicy
Łyknęłam nospę i przeleżałam resztę dnia (poza spacerkiem z psem), wystraszyłam się bardzo, że coś mogło się stać Okruszkowi, ale że w sobotę przeszło, żadnych plamień itp postanowiłam poczekać na planowaną wizytę u gin 7.05.
Sobota sprzątanie domu powoli i bez szaleństw, a dziś cały dzień się byczyłam - zaliczyłam mega długi spacer z psiakiem, potem czytanie gazetek w wyrku.. Opłaciło się, dziś poczułam bardzo delikatnie łaskotanie mojego Maluszka
Rany, ale jestem szczęśliwa
Nie sądziłam, że uda mi się poczuć tak wczesne ruchy, ale tego naprawdę nie da się z niczym pomylić
qwas może właśnie to przyjście na obejrzenie Cię to będzie z USG? Skoro kazali ok 13 tyg to przecież widzą, że to ostatni dzwonek na genetyczne (swoją drogą niektóre źródła mówią, że i do końca 14 tyg można je robić).
Jeśli się martwisz to po prostu idź wcześniej - przecież Cię nie wygonią ;-) umówiona na konkretny dzień nie jesteś, więc zawsze możesz się "pomylić" i mówić, że to już 13 tydz :-)