Mnie tez wszyscy denerwuja z tekstem : jeszcze z brzuchem chodzisz? eh takie to jest irytujące..i oczywiscie no to jak sie zacznie to daj znać to przyjedziemy. A no pewnie ! Ludzie czasami nie mają w ogóle wyczucia smaku przeciez narodziny dziecka to intymna chwila dla rodziców a potem rodziny na końcu znajomi. Po za tym nie chce żeby odrazu wszyscy zwalili mi sie do domu ;/GRATULACJE dla nowo rozpakowanych MAM
Ja mialam termin na niedziele odeslali nas ze szpitala po zapisie ktg choc pare skurczy bylo juz mnie tak od soboty mecza ale co z tego jak sie klade spac to i tak wszystko sie uspokaja Mala warjuje wieczorami tak ze brzuch mi w poprzek wygina , aż moj Maz sie przestraszyl ze to chyba tak nie powinno być.Dzisiaj po 15 mam wizyte u gina ma mi powiedziec co robimy i czy rozwarcie juz sie powiekszylo .
Czy Was tez denerwuja te codzienne telefony od Wszytskich urodzilas juz ile mona czekac???? Ludzie jak urodze to Wam powiem
reklama
oj tak, ludzie nie myślą.... mnie też wkurza te pytanie "a kiedy wreszcie rodzisz?", "a wiadomo co będzie?". Ech... jak będzie to będzie, co ja wróżka jestem, tez bym chciała wiedzieć i się psychicznie przygotować :-) A co do odwiedzin to nawet położna nam mówiła ze dopiero zapraszać gości po 2 tygodniach, zęby zarazków nie znosić i innych świństw. Ale tych co o tym nie pomyślą mam wygonić??
olii88
Fanka BB :)
Ja się martwię tym, ze wszyscy będą przyłazić mi do szpitala. No i wiadomo potem wszyscy do domu! Grrrrrrrr jak ja tego nie lubię W szpitalu jeśli akurat będzie wolny osobny pokój to go sobie wykupimy. Mnie bardzo krępują takie sytuacje. Nie wiadomo przecież w jakim będę stanie po porodzie. Chciałabym żeby był ze mną mąż i nikt poza tym. Ehhhhh zobaczymy....
mloda_mamusia1
Podwójna mama ;)
Hej jeszcze pytanko do mam ktore maja juz starsze dzieciaczki zastanawialyscie sie nad jakims prezentem od mlodszego rodzenstwa dla straszaka bo my planujemy cos kupic Tymkowi i wkupic sie w jego łaski podobno to pomaga przelamac pierwsze lody i starszak nie czuje sie odrzucony
Tak, oglądałam kiedyś program w tv, gdzie wypowiadał się psycholog, że dobrze dla starszaka jest, gdy jak rodzice wracają ze szpiTALA z noworodkiem, kupią starszakowi jego własnego 'noworodka', niezależnie od płci starszaka, tak, że starszak będzie zaangażowany w pomoc przy dzidziusiu. Moja mama już opracowała plan, że kupi małej baby born jak będę w szpitalu, tak, że wrócę do domu z dwoma dzieciaczkami.
A telefon to mi się urywa non stop, aż czasami nie odbieram, bo nie chcę sobie ciśnienia podnieść. Ludzie czasami nie rozumieją, że to nas denerwuje. Jak przyjdzie czas na poród, to po porodzie się powiadomi bliskich, co jest oczywiste.
Młoda mamuśkoOo ja myślę że i tak jesteś w lepszej sytuacji niż ja.... zobacz u mnie będzie równo dwa lata różnicy a u Ciebie trzy . Jak mój Sebastian się urodził to siostry synek miał właśnie 3 latka i myślę że to jest super różnica wieku!!! Mój Bastuś jeszcze bardzo mało rozumie .... Niby pokazuje na brzuszek i mówi że tam jest dzidzi Aja (ALA) ale nie sądzę że jest świadomy tego co Go zaraz czeka.... On sam jest jeszcze jak ta dzidzia! Jeszcze nie przeszliśmy etapu robienia siusiu na nocnik tak mu to opornie idzie! czasem są dni że robi bez problemu a czasem jest leniwy i non stop sika w majtki! Po za tym nadal smok jest grany. Ha .... No i jeszcze żeby tego było mało właśnie ruszamy z budową domu.... w tym roku same fundamenty a na wiosnę już pełną parą .... A no i jeszcze moja obrona pracy mgr w lipcu mam nadzieję! Ja to dopiero nie wiem czy uda mi się wszystko ogarnąć !!!
Martynkaa to naprawdę będziesz miała ciężko. No moja coś tam rozumie, wie, że będzie braciszek, że będzie pomagać mamie i wgl, nawet uczyła mnie zakładać pampersa lalce, ciuszki pomaga mi układać i wgl. Ale chodzi mi głównie o to, że boję się, iż będę Amelkę zaniedbywać, mam takie dziwne wrażenie, że ona im bliżej porodu jestem, tym bardziej jest o mnie zazdrosna. Wstaje z płaczem, gdy np. jestem w kuchni, płacze i woła mnie, i tylko ja mogę do niej podejść, na nocnik siusiu tylko ja mogę jej pomóc ściagnąć, lub podciągnąć majteczki. Gdziekolwiek wyjdę, np. do sklepu 3 min drogi od domu, ona płacze za mną. Nie odstępuje mnie na krok. Dobrze chociaż mam z tym, ze załatwia się bez problemu na nocnik, smoka nie cyca, tylko jest okropna butelka, której chce się pozbyć i wymienić na niekapek, który jest znienawidzony przez moją królewnę. Dobrze jest z tym, że sama sobie wybierze ubranie, i próbuje je założyć sama, sama zakłada buciki, ale też chciałabym ją nauczyć poczucia obowiązku sprzątania za każdym razem po sobie zabawek, bo z tym mamy ciężko, i czasami potykam się o klocki, lub książeczki, które 'sama' czyta .
oj tak, ludzie nie myślą.... mnie też wkurza te pytanie "a kiedy wreszcie rodzisz?", "a wiadomo co będzie?". Ech... jak będzie to będzie, co ja wróżka jestem, tez bym chciała wiedzieć i się psychicznie przygotować :-) A co do odwiedzin to nawet położna nam mówiła ze dopiero zapraszać gości po 2 tygodniach, zęby zarazków nie znosić i innych świństw. Ale tych co o tym nie pomyślą mam wygonić??
No własnie, mam otworzyć drzwi po czym oznajmić że ich nie wpuszczę? najlepiej było by po prostu uprzedzić, albo w sms napisać, o tym że mały/mała już na świecie zapraszamy w odwiedziny za ok. 2 tygodnie ja tak zrobię !!
A jeśli chodzi o szpital tez się tego obawiam że będe miała gościa na gościem, sale sa 1 lub 2 osobowe, ale jak dostane sale 2 osobowa to musze liczyc sie z prywatnościa drugiej Pani no i liczyc sie z tym ze do niej tez beda przychodzic ludzie..eh.. dlatego musze ograniczyc wizyty tylko nie wiem jak mam to oznajmic zeby nikogo nie urazić..
Mnie wkurza notoryczne "jak sie czujesz?". Nijak, kurna, ni dobrze ani źle, normalnie, jak się mogę czuć? Mam przedstawiać wszystkie objawy?
Zaczynam się też bać, że zbyt późno zorientuję się, że "to już". Zaczynam się przyzwyczajać do fałszywych alarmów na tyle, że zaczynam je ignorować. Np skurcze nocne są wystarczająco silne, żeby mnie obudzić, ale jeszcze zbyt słabe, żeby chciało mi się patrzeć na zegarek i liczyć czas. No i nie zauważam niestety tych bezbolesnych twardnień brzucha.
Za to śpi mi sie lepiej od jakiegoś czasu. Zdarza mi się nawet spać 3 godziny bez przerwy;-)
Zaczynam się też bać, że zbyt późno zorientuję się, że "to już". Zaczynam się przyzwyczajać do fałszywych alarmów na tyle, że zaczynam je ignorować. Np skurcze nocne są wystarczająco silne, żeby mnie obudzić, ale jeszcze zbyt słabe, żeby chciało mi się patrzeć na zegarek i liczyć czas. No i nie zauważam niestety tych bezbolesnych twardnień brzucha.
Za to śpi mi sie lepiej od jakiegoś czasu. Zdarza mi się nawet spać 3 godziny bez przerwy;-)
oj tak, pytanie "jak się czujesz?" jest na topie... nie ma na to pytanie dobrej odpowiedzi. powiesz ze "dobrze", to wiadomo że nie jest dobrze, powiesz "tak sobie" to zaraz się pytają "a czemu? co się dzieje"... i zaczyna się tłumaczenie... OHYDA!!!!
u nas w szpitalu też są sale 1 i 2 osobowe, ale mam nadzieję ze nie będzie przepełnienia i będę sama na sali. Jest też taki specjalny pokój dla gości,którzy przychodzą w odwiedziny, ale jest tylko 1, zatem nie koniecznie tez będzie wolny. Ale tak ogólne to chciałabym uniknąć wszelkich odwiedzin mnie i małej w szpitalu. Ograniczyć się do męża, ewentualnie mojej mamy.
u nas w szpitalu też są sale 1 i 2 osobowe, ale mam nadzieję ze nie będzie przepełnienia i będę sama na sali. Jest też taki specjalny pokój dla gości,którzy przychodzą w odwiedziny, ale jest tylko 1, zatem nie koniecznie tez będzie wolny. Ale tak ogólne to chciałabym uniknąć wszelkich odwiedzin mnie i małej w szpitalu. Ograniczyć się do męża, ewentualnie mojej mamy.
Byłam dzisiaj na KTG i aż chce mi się płakać. NIC ... NIC.... Kompletnie nic się nie dzieje. 2 tygodnie temu usłyszałam, że łożysko mi się starzeje i zwłókniałe, a oni nawet nie chcieli mi dzisiaj zrobić usg. I jeszcze lekarz, który ma chyba ze 100 lat i trzęsące się łapska stwierdził żebym najlepiej nauczyła się sama badać przez powłoki brzuszne , a na następne KTG to może za tydzień? Dopiero mój chłop wszedł i wykłócił się o to, zeby ktoś chociaż zerknął czy dzidzia dalej otrzymuje wszystko co potrzeba. No i z łaską i komentarzami zbadali. mam przyjść w sobotę - czyli wtedy kiedy mam termin.
Jakoś mi tak smętnie....
Pewnie przenoszę
Jakoś mi tak smętnie....
Pewnie przenoszę
reklama
G
gość 94049
Gość
A powiem Wam, ze nie mam za duzo telefonów Dwa tygodnie temu owszem, codziennie po dwa, ale sie uspokoiło. Rozwaliła mnie koleżanka z Irlandii. Zadzwoniła z pytaniem czy czasem nie rodzę, cyt: "bo wiesz, ta moja kolezanka co miała ciążę o tydzień młodsza od Twojej urodziła kilka dni temu, a co, a u Ciebie nic?" Starałam się być miła i cierpliwe zakończyć rozmowe. Za kilka godzin zadzwoniła siostra szwagierki (matka dwójki dzieci, czy z doświadczenia nie wie że wkurzają takie telefony?) z pytaniami: czy juz wszystko mamy, oczywiście standard jak sie czujesz i mnóstwo rad
Później jeszcze kilka, ale teraz jest spokojnie (żebym nie wykrakała) Tak to ciotki dzwonia do mojego męża, czy przypadkiem nie zapomniał powiadomic o narodzinach potomka
MamaTymona słyszłam o takich prezencikach, podobno sie sprawdzają. Moja szwagierka obdarowywała tak córkę. Miala schowanych kilka rzeczy i co kilka dni jej dawała, że to od dzidziusia. Kiedys przy tym byliśmy i wyszło niezręcznie, gdyz wyciagneli przent, który my dalismy małej jakis czas temu, a oni go schowali i póxniej dali od dzidzi. Troche mi głupio było, S też, ale ze to o dziecko chodzi...
Nie wiem czy Tymkowi bedzie sie podobala osobna dzidzia, może przy dziewczynkach to sie sprawdza;-)
Ostakapa, Claudusia jesli chodzi o odwiedziny to musimy byc stanowcze. Nie ma to tamto, to nasze pierwsze dni z maluszkami, gdzie jeszcze dochodzimy do siebie. Jeśli boicie sie niespodziewanych wizyt, polecam juz wczesniej mówic znajomym, ze gości zaprosicie dopiero po kilku tygodniach. Wiadomo z rodziną jest inaczej. ja będe w troche innej sytuacji, gdyz będe po CC i myślę, ze ludziska zrozumieją i nie będą nas nachodzić. Zresztą jak juz sie będa wybierać, to i tak każdy zostanie odpytany o katar, ból gardła, kaszel. Intruzów z chorobami nie wpuszczę, to nie jest sezon letni
Pati ja tak mam od wczoraj, ale bardzo nie dokucza
Katze skurczybyki, trzymaj sie &&&&&&
P.S. Propo przenoszenia. Tez to słysze, "e tam pierwsze dziecko, na pewno przenosisz" Znawcy sie k....a znaleźli
Później jeszcze kilka, ale teraz jest spokojnie (żebym nie wykrakała) Tak to ciotki dzwonia do mojego męża, czy przypadkiem nie zapomniał powiadomic o narodzinach potomka
MamaTymona słyszłam o takich prezencikach, podobno sie sprawdzają. Moja szwagierka obdarowywała tak córkę. Miala schowanych kilka rzeczy i co kilka dni jej dawała, że to od dzidziusia. Kiedys przy tym byliśmy i wyszło niezręcznie, gdyz wyciagneli przent, który my dalismy małej jakis czas temu, a oni go schowali i póxniej dali od dzidzi. Troche mi głupio było, S też, ale ze to o dziecko chodzi...
Nie wiem czy Tymkowi bedzie sie podobala osobna dzidzia, może przy dziewczynkach to sie sprawdza;-)
Ostakapa, Claudusia jesli chodzi o odwiedziny to musimy byc stanowcze. Nie ma to tamto, to nasze pierwsze dni z maluszkami, gdzie jeszcze dochodzimy do siebie. Jeśli boicie sie niespodziewanych wizyt, polecam juz wczesniej mówic znajomym, ze gości zaprosicie dopiero po kilku tygodniach. Wiadomo z rodziną jest inaczej. ja będe w troche innej sytuacji, gdyz będe po CC i myślę, ze ludziska zrozumieją i nie będą nas nachodzić. Zresztą jak juz sie będa wybierać, to i tak każdy zostanie odpytany o katar, ból gardła, kaszel. Intruzów z chorobami nie wpuszczę, to nie jest sezon letni
Pati ja tak mam od wczoraj, ale bardzo nie dokucza
Katze skurczybyki, trzymaj sie &&&&&&
P.S. Propo przenoszenia. Tez to słysze, "e tam pierwsze dziecko, na pewno przenosisz" Znawcy sie k....a znaleźli
Podziel się: