reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2012 Pierwsza i czekam na resztę:)

Cyntek bardzo możliwe ze to czop ;)

A ja sie czuje fatalnie. Od rana mam kupe roboty, pomagam mamie w sprzataniu. Teraz na chwile sie polozylam przed Tv, ale od wczoraj czuje takie dziwne krecenie w kroczu, i taki jakby ucisk na szyjke. Moze sie w koncu cos zacznie? Miejmy nadzieje.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja też już podziękowałam za prowadzenie autka. Jeżdżę tylko jako pasażerka i to z tyłu. Ostatnio zmiótłby nas autobus z pasa i mój P. musiał gwałtownie hamować. Nie wyobrażam sobie żebym wtedy była jeszcze uciśnięta pasem. A tak to jakoś to wszystko zamortyzowałam. W ogóle mam takie poczucie, że noszę już taką małą, kruchą, ale całkowicie oddzielną istotkę. Nikt nie jest w stanie mnie odciążyć - żeby tak na chwilę ją wziąć na ręce. I tak łażę z przyklejonym do mnie małym dzieciątkiem. Jak pomyślę, że ktoś mógłby mnie uderzyć drzwiami, popchnąć, lub mogłabym się wywrócić jakoś tak mi się źle robi.

katze ja też mam taką manię, że właśnie jak ktoś mnie by miał szturchnąć w brzuszek czy coś w tym stylu to mam nerwa, np ludzie którzy stoją w kolejce do kasy :szok: nieraz wiercą się nie patrzą, że z tyłu kobieta wciąży stoi, to ja już dla bezpieczeństwa stanę dużo dużo dalej bo bym chyba zabiła jkaby mnie ktoś w brzuszek udzerzył, dotknął czy lekko otarł nawet!!!!!! czasami się zapominam i sama brzuszkiem się o coś otrę, to już mam szała na samą siebię, że co ja wyprawiam wogóle. Też jakiś czas temu musiałam gwałtownie zahamować jadąc samochodem ;/ pieszy wtargnął na pasy !!! a miałam nerw, a przeklnęłam w samochodzie, na szczęście pasy mnie nie ucisnęły jakoś strasznie, one uciskają chyba dopiero przy jakimś naprawdę mega gwałtownym zatrzymaniu auta.aha i raz mi jakiś dupek wyjechał też lekko dziobem z zakrętu bo się szykował do wyjazdu, a z naprzeciwka samochód!!!!!!! co za gnojek. Także ja autko jeszcze prowadzę, bo nie mam innej możliwości, poprostu muszę, nie może mnie nikt w tym niestety wyręczyć. Ogólnie to za kółkiem robi się już nieprzyjemnie, strasznie dziwna jakaś pozycja, bo się maluszek w żebra wbija, że oddychać nie idzie.

Jeśli chodzi o rozwarcie. Czy to normalny objaw, że się rozwarcie robi tak dużo wcześniej i się z nim chodzi po domu??? czy dopiero powinno w momencie porodu dopiero takie coś następować? bo ja się nie znam :p bo u mnie żadnego rozwarcia nie ma :confused:
 
ostkapa masz rację z tymi pasami, ja też zapinam i żadnych adapterów nie używam, bo ten pas przecież i tak idzie pod brzuchem także czy z adapterami czy bez to na jedno wyjdzie, ja tak uważam.

któraś z Was pisała, (ale nie wiem teraz kto, bo nie mogę znaleźć) że jechała sama na porodówkę, no kurcze, ja chyba tego akurat to nie zrobię, pewnie bym zrobiła szczerze mówiąc mawet jakbym skurczy lekkich dostała, ale to mógłby być problem dla ,mnie, bo raczej nie dałabym rady torby ze sobą wziąć, taka ciężka :O
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
katze ja też mam taką manię, że właśnie jak ktoś mnie by miał szturchnąć w brzuszek czy coś w tym stylu to mam nerwa, np ludzie którzy stoją w kolejce do kasy :szok: nieraz wiercą się nie patrzą, że z tyłu kobieta wciąży stoi, to ja już dla bezpieczeństwa stanę dużo dużo dalej bo bym chyba zabiła jkaby mnie ktoś w brzuszek udzerzył, dotknął czy lekko otarł nawet!!!!!! czasami się zapominam i sama brzuszkiem się o coś otrę, to już mam szała na samą siebię, że co ja wyprawiam wogóle. Też jakiś czas temu musiałam gwałtownie zahamować jadąc samochodem ;/ pieszy wtargnął na pasy !!! a miałam nerw, a przeklnęłam w samochodzie, na szczęście pasy mnie nie ucisnęły jakoś strasznie, one uciskają chyba dopiero przy jakimś naprawdę mega gwałtownym zatrzymaniu auta.aha i raz mi jakiś dupek wyjechał też lekko dziobem z zakrętu bo się szykował do wyjazdu, a z naprzeciwka samochód!!!!!!! co za gnojek. Także ja autko jeszcze prowadzę, bo nie mam innej możliwości, poprostu muszę, nie może mnie nikt w tym niestety wyręczyć. Ogólnie to za kółkiem robi się już nieprzyjemnie, strasznie dziwna jakaś pozycja, bo się maluszek w żebra wbija, że oddychać nie idzie.

Jeśli chodzi o rozwarcie. Czy to normalny objaw, że się rozwarcie robi tak dużo wcześniej i się z nim chodzi po domu??? czy dopiero powinno w momencie porodu dopiero takie coś następować? bo ja się nie znam :p bo u mnie żadnego rozwarcia nie ma :confused:

ja sama jechałam, w sumie to na wizytę, bo moja gin miała akurat dyżur i chciała mi kompleksowo zrobić wszystkie badania na IP (ktg itd), miałam lekkie skurcze, ot takie jak na okres. Na miejscu okazało się, że są regularne i mam rozwarcie na 2cm, więc już zostałam w szpitalu i tego samego dnia urodziłam Mikołaja:p

a rozwarcie jak widać może się zrobić, ja mam i chodzę z nim od kilku dni, Iza też śmiga z większym rozwarciem ode mnie:p
 
Ja też dalej jeżdżę autem, dziewczyny odbieram ze szkoły, robię jakieś małe zakupy, jeszcze dziś jadę z młodą na skrzypce do szkoły, szczerze mówiąc, to nie wyobrażam sobie odstawić auto, zwłaszcza, że też mieszkam na uboczu i wszędzie trzeba dojechać. Najbardziej się boję, że mi wody zaczną odchodzić w szkole albo w sklepie, może też faktycznie zacznę wozić torby przygotowane do szpitala, na szczęście mam blisko, bo autem jakieś 10 minut. Przy Zuzi to pamiętam, że już po terminie sama jeździłam do gina na wizytę, a do tyłu nie wsiądę, nie lubię, helikoptery zaraz mam
 
I ja jeżdżę autem-bo uwielbiam:-) Na razie nie jest to dla mnie problem, wręcz przeciwnie jest to przyjemność:-) ciekawe jak długo:baffled:
Ja czuję się fatalnie, cały czas mi duszno+obrzęki+bóle krocza, krzyża a dzisiaj dołączyły do tego zawroty głowy:baffled: ehhh jeszcze trochę... :-)
 
A ja zaraz będe ryczeć. Brzuch mi się stawia, co jakiś czas boli, teraz śluz zabarwiony krwią (może być po wczorajszym badaniu?). Jakoś ogólnie tak mi źle.
 
reklama
A ja od innej strony - wczoraj sama o mały włos nie władowałabym się pod rower. Było już ciemno i rower był nieoświetlony. Zobaczyłam, że nie jedzie żaden samochód ( ulica osiedlowa) i weszłam. Dziewczyna ledwo wyhamowała, a ja nawet jej nie widziałam. Rozkojarzenie...
 
Do góry