myszunia87
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 23 Luty 2012
- Postów
- 15
matyjasowa ja mam 25 lat, od 1,5 roku jestem szczęśliwą mężatką. No i jak wszystko dobrze pójdzie to za 8 miesięcy będę równie szczęśliwą mamą
dona i jak testowanie? jaki wynik?
kresekMW widzę że mamy ze sobą wiele wspólnego też mam 25 lat i też kończę teraz studia a co do objawów, to mam meeeeeega kłucia podbrzusza, taki zupełnie inny ból niż na @, przez ostatnie pare dni naprawde były silne te skurcze, teraz już łagodniejsze. Zauważyłam że kłuje głównie wtedy gdy np.raptownie się ruszę. Mam też lekką tkliwość piersi, co jest u mnie nowością bo nigdy wcześniej nie bolały. No i się pochorowałam a od 2 lat chora nie byłam! więc ewidentny spadek odporności lekarz jeszcze zarodka nie widział w pt, ale kazał mi leżeć w łóżku bo ponoć na etapie zagnieżdżania infekcja jest niebezpieczna. Więc grzecznie weekend leże, już się znacznie lepiej czuje leczona babcinymi sposobami+rutinoscorbin+tantum verde. Wizytę mam 7 marca i zdecydowałam że pójdę prywatnie, mój lekarz z nfz traktuje pacjentki bardzo "po łebkach", jest sympatyczny, ale wyrabia średnio w 10 minut jedną pacjentkę więc nawet strach zadać pytanie... poza tym jest tam zakaz wpuszczania mężczyzn a ja bym chciała by mój mąż widział usg. I co więcej, zakłada kartę ciąży dopiero po 3 miesiącu, bo wtedy największe ryzyko poronien a on nie chce sobie statystyk psuć.....:/
Postanowiłam więc iść prywatnie do polecanego lekarza który w dodatku w szpitalu na patologii ciąży pracuje. Mam nadzieję że uda nam się stówkę w miesiącu na to odłożyć.
A dziś zauważyłam u siebie też kolejny (chyba) objaw - jestem zmęczona strasznie, spałam 10 godz a i tak mam lenia strasznego i ciągle bym spała....
jeszcze tylko 10 dni i wsio będzie jasne
a wy kiedy do lekarza się wybieracie?
dona i jak testowanie? jaki wynik?
kresekMW widzę że mamy ze sobą wiele wspólnego też mam 25 lat i też kończę teraz studia a co do objawów, to mam meeeeeega kłucia podbrzusza, taki zupełnie inny ból niż na @, przez ostatnie pare dni naprawde były silne te skurcze, teraz już łagodniejsze. Zauważyłam że kłuje głównie wtedy gdy np.raptownie się ruszę. Mam też lekką tkliwość piersi, co jest u mnie nowością bo nigdy wcześniej nie bolały. No i się pochorowałam a od 2 lat chora nie byłam! więc ewidentny spadek odporności lekarz jeszcze zarodka nie widział w pt, ale kazał mi leżeć w łóżku bo ponoć na etapie zagnieżdżania infekcja jest niebezpieczna. Więc grzecznie weekend leże, już się znacznie lepiej czuje leczona babcinymi sposobami+rutinoscorbin+tantum verde. Wizytę mam 7 marca i zdecydowałam że pójdę prywatnie, mój lekarz z nfz traktuje pacjentki bardzo "po łebkach", jest sympatyczny, ale wyrabia średnio w 10 minut jedną pacjentkę więc nawet strach zadać pytanie... poza tym jest tam zakaz wpuszczania mężczyzn a ja bym chciała by mój mąż widział usg. I co więcej, zakłada kartę ciąży dopiero po 3 miesiącu, bo wtedy największe ryzyko poronien a on nie chce sobie statystyk psuć.....:/
Postanowiłam więc iść prywatnie do polecanego lekarza który w dodatku w szpitalu na patologii ciąży pracuje. Mam nadzieję że uda nam się stówkę w miesiącu na to odłożyć.
A dziś zauważyłam u siebie też kolejny (chyba) objaw - jestem zmęczona strasznie, spałam 10 godz a i tak mam lenia strasznego i ciągle bym spała....
jeszcze tylko 10 dni i wsio będzie jasne
a wy kiedy do lekarza się wybieracie?