multia powiedz mi dlaczego nie można dać swojego nocnika?? u nas jeden chłopczyk przynosi codziennie swój nocniczek i nikt nie robi z tego powodu problemu. A może pójdź do dyrektorki i porozmawiaj z nia o swoich spostrzeżeniach, obawach.
Co do pieluch, to u nas niestety nie udało się odpieluchować podczas drzemek. Na początku dawałam takie podkłady anty-przelewowe:-) ale że codziennie było mokro, to zgodziłam się na pieluchy. ALE u Ciebie to co innego, w końcu to dzień - cały dzień. Ja proponuję to co wyżej - rozmowa z samą dyrektorką.
U nas powrót do infekcji, która w sumie nawet na dobre nie zdążyła się zakończyć. Wczoraj byliśmy u lekarki, bo Zosia znowu zaczęła kasłać, częściej i głośniej niż poprzednio. Osłuchowo czysta, węzły ok, gardło lekko rozpulchniowe. A że nie wiadomo o co chodzi, to dała nam leki do inhalacji i syropki oraz... skierowanie na morfologię, mocz, kał, wymazy z gardła i nosa. I dziś byliśmy. Stres ogarnął i Zosię i męża mego i mnie. Zaczęła płakać Mała nie jak kujnęła ją pielęgniarka, ale jak pojawiła się krew. Potem szybko do domu na śniadanie - oczywiście "ręka boli, strasznie boli", nie mogła aż sama jeść, nie mogła sama wejść na schody:-) no i rączka "jak w temblaku", bo "rączka jest chora". Może do popołudnia przejdzie, bo dziś jest pasowanie na przedszkolaka!
Co do pieluch, to u nas niestety nie udało się odpieluchować podczas drzemek. Na początku dawałam takie podkłady anty-przelewowe:-) ale że codziennie było mokro, to zgodziłam się na pieluchy. ALE u Ciebie to co innego, w końcu to dzień - cały dzień. Ja proponuję to co wyżej - rozmowa z samą dyrektorką.
U nas powrót do infekcji, która w sumie nawet na dobre nie zdążyła się zakończyć. Wczoraj byliśmy u lekarki, bo Zosia znowu zaczęła kasłać, częściej i głośniej niż poprzednio. Osłuchowo czysta, węzły ok, gardło lekko rozpulchniowe. A że nie wiadomo o co chodzi, to dała nam leki do inhalacji i syropki oraz... skierowanie na morfologię, mocz, kał, wymazy z gardła i nosa. I dziś byliśmy. Stres ogarnął i Zosię i męża mego i mnie. Zaczęła płakać Mała nie jak kujnęła ją pielęgniarka, ale jak pojawiła się krew. Potem szybko do domu na śniadanie - oczywiście "ręka boli, strasznie boli", nie mogła aż sama jeść, nie mogła sama wejść na schody:-) no i rączka "jak w temblaku", bo "rączka jest chora". Może do popołudnia przejdzie, bo dziś jest pasowanie na przedszkolaka!