pati_pati i ja gratuluję zachowania zimnej krwi w takiej sytuacji, bo kto by się spodziewał czegoś takiego... straszne... ale trzymam mocno kciuki za to, że to była jednorazowa akcja.
Dawno nie pisałam, bo w zasadzie brakuje mi czasu. Z Małą jestem cały czas sama, wieczorem nawet nie chce mi się laptopa uruchamiać, bo padam. Tak czytam o tych waszych problematycznych chłopach i powiem Wam, że u mnie też lepiej nie jest. Tzn. mój siedzi teraz w UK, ale był ostatnio na krótkim holiday'u w Polsce i wolał pojechać na impreze do kolegi, który mieszka z narzeczoną w Warszawie, ale... impreza przeciągnęła się do 5 dni. W domu był 2 dni. Ja mu oczywiście swoje powiedziałam, a jak się wkurzę to nie przebieram w słowach, no i się obraził, pojechał do mamusi. Teraz i u nas czesto pada słowo 'rozwód'. I tak myślę, że może to i lepiej. Dlaczego ja mam się dostosowywać ciągle do tego co Pan i Władca powie i zrobi? Poza tym Nikola się go boi. Także oni mogą się pozbywać balastu na zasadzie różnych wymówek, a dlaczego my mamy na to spokojnie patrzeć?
A poza tym mamy 3 dolne zęby i jedną dwójkę u góry. Górne jedynki już wychodzą od dwóch miesięcy i przebić się nie potrafią. Noce też mamy niespokojne. Co chwilę Mała jęczy, płacze. Przed wczoraj tak się rozpłakała o 3 w nocy, że musiałam ją nosić pół godziny, aż się uspokoiła i zasnęła. Dlatego też wczoraj podałam na noc Panadol i noc była spokojniejsza
. Nikola już ładnie łączy sylaby i wychodzi jej pięknie da-da, dzia-dzia, ba-ba, ma-ma. Super uczucie jak woła gdy mnie nie ma w pobliżu "mama, mama, mama"
.
Miłego dnia laski