reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2011

Bryszka ja szczepiłam swojego bąbla dopiero ostatnią dawką-jak skończył 3 lata(skuteczność taka sama jak przy wszystkich 3 dawkach), a nie chodził do żłobka, więc lekarka sama polecała nam tą szczepionkę w wieku 3 lat-przed pójściem do przedszkola. Ja tam wolę dmuchać na zimne, na rotawirusy, ani inne płatne szczepienia nie dałam się namówić ale to jakoś do mnie przemówiło..
 
reklama
Witam porannie!

onanana Ja miałam pas poporodowy ale taki specjalny który nosi się po operacjach brzusznych (miałam CC), położna mi go poleciła, zapobiega powstawaniu przepukliny brzusznej i mięśnie szybciej wracają do formy. Nie wiem czy to dzięki niemu, ale faktycznie brzuszek szybko zrobił się ładny jak sprzed porodu...Teraz też mam zamiar go użyć (pasa:-))

Bryszka Ja synka nie szczepiłam na pneumokoki, ale też nie miał za bardzo kontaktu z innymi dziećmi, dopiero w wieku 4 lat poszedł do przedszkola. Odpukać oprócz zwykłych katarków i jelitówki nic mu innego nigdy nie było, a do 1,5 roku nie chorował wcale.
Ale teraz też się zastanawiam czy szczepić na pneumo i rotawirusa, bo jednak Malutka będzie miała braciszka, który różne rzeczy może przynieść z przedszkola...Mam zamiar w tej sprawie poradzić się naszego zaufanego pediatry jak już Tosia się urodzi.
Ale moje zdanie jest takie, że te dodatkowe szczepienia zależą od sytuacji, tzn. czy dziecko będzie chodziło do żłobka, jak wcześnie pójdzie do przedszkola, czy ma rodzeństwo, jak szybko będzie miało kontakt z innymi dziećmi itp. Mój synek do 4 roku życia siedział najpierw ze mną w domu a potem jak miał roczek to z moją mamą więc nie było zagrożenia złapania czegoś od innych dzieci. A pneumokoki są głównie przenoszone przez maluchy w wieku żłobkowo-przedszkolnym.
 
Hej Kobitki:) czy wy zabieracie se sobą do szpitala wodę niegazowana i coś do jedzenia? Bo w sumie to nie wiem czy można mieć coś ze sobą czy szpital daje. Poza tym będę sama rodzić bo małżonek na sam zapach szpitala mdleje a co dopiero jakby miał być przy porodzie, więc nie będzie kto miał mi nosić picia.

A to na kobiety mowi sie "slaba plec" ;-)
He, he z tym ze zaden facet nie znioslby bolow porodowych, podobno...
Ale moze maz odwiedzi Was jak bedziecie w szpitalu? Tak czy inaczej ktos musi Was ze szpitala odebrac, wiec moze choc rodzice?
Przyznam ze ja w szpitalu mialam az za duzo odwiedzin, duzo za duzo niz bym chciala... Nagle chetne byly szwagierki, tesciowie, a nawet siostrzency :no: Zawsze sie znajdzie jakas "dobra dusza" zeby cos podrzucic do picia.


Ale moja rada taka zeby zorientowac sie jak jest na oddziale twojego szpitala, bo wiele szpitali jest wyposarzonych w butle z woda mineralna oraz sklepik zeby dokupic cos do podjadania :tak:
Ja polecam biszkopty, sucharki, wafelki ryzowe - bezpieczne dla dziecka produkty :tak:




katerinka ten snickers to na czas porodu ? ;-)
katerinka, margana po porodzie bym nie ryzykowala z czekolada ani orzechami, bo to alergeny dla dziecka. Podczas karmienia piersia moga uczuclic.



A w trakcie samego porodu to zadne jedzenie nie bylo mi w glowie. Tylko samo picie.... Dopiero po porodzie zrobilam sie glodna jak wilk :sorry2:







bryszka takie czeste korzytsanie z WC to tez objaw przedporodowy, majacy na celu oczyszczenie jelit :tak: w pierwszej ciazy na 2 dni przed porodem mnie tak oczyscilo :tak: Choc jadalam tez strasznie duzo.
Jesli chodzi o szczepienia to Maciek ma komplet - wszystko co zalecane poza ospa wietrzna.
Z tym ze pneumokoki mialam za darmo jako ze dziecko po niedotlenieniu (w Krakowie mogly korzystac z darmowych szczepien tez wczesniaki, oraz dzieci żłobkowe), a wiec sie nie zastanaawialam tylko szczepilam. Na rotawirusa tez szczepilam. Dzieci moich znajomych na to chorowaly, a wiec ja bym nie chciala przechodzic tego stresu co oni.

Tym razem tez zamierzam szczepic na wszystko. Zwlaszcza ze mam w domu Macka ktory za rok pojdzie do przedszkola a wtedy wieksze ryzyko zarazenia dla niemowlaczka, jak starszak cos przyniesie.
 
Ostatnia edycja:
patusia Ja przy porodzie też nie byłam głodna i nawet mi przez myśl jedzenie nie przeszło. Jedynie pić mi się chciało i do nas trzeba sobie zabrać zapasik wody w małych butelkach.

Natomiast odwiedzin w szpitalu nienawidzę wręcz! Przy pierwszym porodzie zastrzegłam sobie, że nie chcę w nikogo widzieć (opróćz męża) i że zapraszam do domu. Teraz nie będzie tego problemu, bo u nas w szpitalu od 1.11 do 30.02 jest zakaz odwiedzin na porodówce, żeby zarazków gryp i innych świństw nie wnosić. Do młodej mamusi może przychodzić tylko jedna wyznaczona osoba. :tak:
 
kachutka ja Macka rodzilam w lutym i to tez byl sezon grypowy. dodatkowo przykre zdarzenie w szpitalu sprzed kilku dni przed moim porodem bylo takie ze jakas kobieta porwala noworodka z oddzialu :szok: a wiec dodatkowo zaostrzone byly przepisy dotyczace odwiedzin. Wlasnie tak ze przy mlodej mamie mogla przebywac tylko jedna osoba z gosci na sali :sorry2: i wiesz co rodzina wymyslila (glownie rodzina meza, bo moi nie wpadali bez zaproszenia)? Stali sobie w kolejce pod szpitalem i wchodzil kazdy osobno tylko po to aby noworodka zobaczyc :angry: alez mnie wtedy wkurzyli....
Ze juz nie wspomne ze dzien po wypisie do domu tez do nas wpadali calymi stadami :baffled: Tym razem raczej tak nie bedzie bo w listopadzie rodzina meza siedzi w Angli - i cale szczescie! :-) Meczyly mnie strasznie te domowe odwiedziny, bo wpadali zawsze wtedy gdy najbardziej przeszkadzali :dry:
 
Witam mamusie :)

Mam tez pytanie do już nieco doświadczonych mam nimfii Madzi i innych szczepiłyście swoje pociechy na pneumokoki??? Od kilku dni nie moge przestać myśleć o tym , szperałam w necie ale szczerze mówiąc to jakos mało obiektywne te wszystkie informacje, mówiąc krótko mam wrażenie że to koncern farmaceutyczny napędza tą spiralę(jak z grypą w zeszłą zimę niby taka epidemia była narody grube miliardy wydały na zakup szczepionek a tu doopa nie ma epidemii).Na forach internetowych też poszukałam i też w zasadzie nie znalazłam nic co by mnie przekonało definitywnie za lub przeciw.Wiem że temat był juz poruszany ale zależy mi po prostu na taki referendum wśród znajomych.

Ja uważam, że trochę jest w tym racji, że koncerny sobie nabijają dzięki takim szczepionkom kieszenie. Mój brat pracuje w służbie zdrowia i nie szczepił swojej córci, więc ja chyba zdam się na jego opinię. Poza tym istnieje małe prawdopodobieństwo, że mój mały będzie uczęszczał do żłobka, gdyż mamusi przedłużono umowę tylko do dnia porodu, a nie sądzę, żebym później coś tak szybko znalazła (chociaż będę się starać, ale różnie z tym bywa...), a nawet jeśli to są babcie, które myślę, że nie odmówią pomocy.
Przyznam ze ja w szpitalu mialam az za duzo odwiedzin, duzo za duzo niz bym chciala... Nagle chetne byly szwagierki, tesciowie, a nawet siostrzency :no: Zawsze sie znajdzie jakas "dobra dusza" zeby cos podrzucic do picia.


Ale moja rada taka zeby zorientowac sie jak jest na oddziale twojego szpitala, bo wiele szpitali jest wyposarzonych w butle z woda mineralna oraz sklepik zeby dokupic cos do podjadania :tak:
Ja polecam biszkopty, sucharki, wafelki ryzowe - bezpieczne dla dziecka produkty :tak:
katerinka ten snickers to na czas porodu ? ;-)
katerinka, margana po porodzie bym nie ryzykowala z czekolada ani orzechami, bo to alergeny dla dziecka. Podczas karmienia piersia moga uczuclic.

A w trakcie samego porodu to zadne jedzenie nie bylo mi w glowie. Tylko samo picie.... Dopiero po porodzie zrobilam sie glodna jak wilk :sorry2:

Nimfii zgodzę się z Tobą, że kakao i orzechy to bardzo silne alergeny, więc dziewczyny nie ryzykujcie lepiej. Lepiej teraz najeść się na zapas, bo później czeka nas długie wyrzekanie się tego typu przyjemności :)

Wodę do szpitala muszę wziąć, bo mam to nawet napisane w wyprawce szpitalnej. Chyba najlepiej właśnie mieć małą podręczną buteleczkę, najlepiej z "dzióbkiem" i ewentualnie później można przelać z dużej jak któraś z Was pisała.

Co do odwiedzin szpitalnych to wolałabym tego uniknąć. Rodzice, siostra - tak, ale nikogo więcej bym nie chciała oglądać. Może później będę miała inne wyobrażenie na ten temat, ale póki co czuję, że to nie będzie dla mnie jakieś fajne przeżycie. Kiedyś miałam tę nieprzyjemność dłuższy czas poleżeć w szpitalu i jak mi tak cała rodzina się zwalała na głowę, łącznie z ciociami i wujkami, to miałam ochotę wszystkich pozabijać :wściekła/y::-)


Ja dzisiaj mam w planach pojechać na nowe mieszkanie i zobaczyć co tam trzeba ogarnąć i w sobotę siostra z koleżanką ma mi pomóc sprzątać, także w przyszłym tygodniu pewnie już się przeprowadzimy. Szczerze mówiąc mam już dość i swoich rodziców i Kamila, więc póki co bardzo się cieszę, że się od nich uwolnimy. Znając życie szybko zacznę tęsknić, ale wolę już siedzieć w paru metrach swoich niż w kilkudziesięciu, ale z nimi. Wprawdzie to nie do końca swoje, bo wynajmowane, ale już się przyzwyczailiśmy do takiego życia, więc póki nie nazbieramy na całe mieszkanie cieszymy się z tego co mamy :)
 
nimfii Współczuję, mam czasem wrażenie, że ludzie nie myślą. Narodziny Malucha to taka ważna i intymna sytuacja dla młodej mamy i ostatnią rzeczą na którą ma ochotę jest tłum ciotek, kuzynek i dziadków przychodzących w odwiedziny.
U nas w szpitalu wygląda to tak, że przy przyjęciu wyznaczasz osobę, która Cię będzie odwiedzać, podajesz jej imię i nazwisko i stopień pokrewieństwa i za każdym razem jak ten ktoś wchodzi na oddział to go sprawdzają. Może trochę biurokracja, ale ja byłam zadowolona, bo przynajmniej nie pałętało się pełno osób z zewnątrz.
Moja przyjeciółka jak urodziła, to leżała z taką dziewczyną na sali, do której właśnie ciągle ktoś przychodził i to po 3-4 osoby na raz. Przyjaciółka była cała zestresowana, bo chciała cycka wyciągnąć, a tu pełno obcych bab i facetów. Ale w końcu powiedziała o tym pielęgniarkom i na szczęście zareagowały. Także nie można zapominać, że ma się język w buzi:tak: Najważniejszy jest spokój nasz i naszych Maluszków!
 
Nimfii dobre!!!Ty tu robisz mężusiowi zapasy a on tylko frytek potrzebuje. Kup 4 worki frytek i styknie:-D

Pepsi a masz wyznaczony termin CC.Skoro masz takie problemy to u Ciebie akcja porodowa nawet nie powinna sie zaczynać. Ja bym sie bała i żądała skierowania na CC albo konsultacji w szpitalu.Mam nadzieje, że gin Cie pokieruje.

Patusia82 pociesze Cię z tymi pryszczami. Ja co prawda nie mam ale za to popękały mi naczynka na twarzy i po porodzie będę musiała iść na laserowe zamykanie. Tak mnie denerwują te naczynka na policzku, że bez nałożenia korektora z domu nie wychodzę.Mój m się śmieje, ze mam obsesję na tym punkcie

Margana takie kłucia to podobno normalne. Pytałam gina. Współczuję bo wiem jakie to nieprzyjemne.
Ja równiez sie zastanawiam co jeszcze mnie zaskoczy...


Mnie cały czas brzuch swędzi. Smaruję sie 3x dziennie. Rozstepów nie mam ale tak swędzi skóra, że gdyby nie balsamy to bym sie zadrapała.
 
patusia82 mój też stwierdził że chrapie a nigdy nie chrapałam...:-D
Apropo wody to spakowałam 2 butelki po 500ml i biszkopty

Nimfii super zapasy chłop ma..
:-)

Margana ja za 2 tyg mam termin i też wyszukuje jakieś sygnały a tam nic...a chcę urodzić już..;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
kasiek ja też mam strasznie popękane naczynka na twarzy. zawsze miałam pod tym względem problemy, ale nigdy aż tak to nie wyglądało :(

Brzuchol mi też swędzi i też ratuję się kremami ile mogę :)
 
Do góry