reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2011

Bryszka my to nic nie działamy od 5 miesięcy:szok:, bo nie wolno było. A teraz to on się boi, ze po zdjeciu pessara szyjka jest osłabiona i szybciej jakąś infekcje złapie, albo coś sie stanie. Poza tym wszystko mnie tam strasznie boli i on o tym wie :baffled:No nic bede dalej próbować;-)

Katerinka to sie nie dziwie, ze sie wystraszyłaś. Ja to juz mam takie przygody odkad leki odstawiłam, więc się trochę przyzwyczaiłam. Chociaż aż tak to mnie nie bolało nawet zaraz po odstawieniu.
 
reklama
Bryszka my to nic nie działamy od 5 miesięcy:szok:, bo nie wolno było. A teraz to on się boi, ze po zdjeciu pessara szyjka jest osłabiona i szybciej jakąś infekcje złapie, albo coś sie stanie. Poza tym wszystko mnie tam strasznie boli i on o tym wie :baffled:No nic bede dalej próbować;-)

Katerinka to sie nie dziwie, ze sie wystraszyłaś. Ja to juz mam takie przygody odkad leki odstawiłam, więc się trochę przyzwyczaiłam. Chociaż aż tak to mnie nie bolało nawet zaraz po odstawieniu.


Mnie też boli tam wszystko kłuje ciągnie i co tylko możliwe ledwo chodzę, z boku na bok nie mogę się przewrócić, ale same zbliżenie nie jest bolesne; ba powiem więcej po jest nawet chwila spokoju nic nie boli nie kłuje nie ciągnie :-D.
Ale też i nie możesz go zmusić, tylko teraz już dzeciątko bezpiecznie może wyskakiwać a należy pamiętać że po porodzie czeka nas połóg minimum 6 tyg i wtedy to pewne że nic nie będzie można poszaleć :cool2:
 
Cześć wszystkim!

No, ja już wreszcie po egzaminie! :tak: Wczoraj ledwo żyłam po powrocie do domu, padnięta byłam okropnie... :zawstydzona/y: Ręka mi prawie nawaliła w czasie pisania, egzamin był długi i trudny i w czasie pisania strasznie mi ręce - obie - drętwiały i traciłam czucie!!! Teraz naszła opuchlizna, więc juz sama nie wiem, czy to coś z krążeniem, czy też z wodą w organiźmie... :baffled: Tragedia! :no::-:)sorry2: No, ale najważniejsze, ze już po... Wyniki za 5 tyg., a 19.11. mam ustny.

Kochane, nadrobię jak dojdę do siebie, bo dziś padam na twarz... W nocy nam sąsiad idiota od północy do 3.00 puszczał na full jakąś idiotyczną muzykę, darł się, rzucał z balkonu butelkami... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Aż go odpowiednie służby uspokoiły, no ale nic się nie wyspałam... :baffled:

Buziaki i miłego popołudnia!
 
Hej dziewczyny, my w domku od wczoraj. Chciałam wczoraj napisać, ale gdy siadłam do komputera Filipek się obudził, a potem powpadali goście i nie było już czasu.
Wyszliśmy ze szpitala i świat nabrał nowych barw. Nie widziałam słońca od paru dni, nie dało się wyjrzeć przez te szpitalne okna. A na zewnątrz piękna jesień i wróciliśmy do świata, który chociaż wyglądał jak zawsze, był milion razy piękniejszy i czułam, że zaczyna się coś nowego w życiu.
Mały jest cudny, nie mogę się na niego napatrzeć. A., jest zachwycony synkiem, cały czas go trzyma na rękach i próbuje się nim zajmować, chociaż widzę, że trochę się boi :sorry2: No, ale ja miałam chwilę w szpitalu, żeby poznać malucha, a on uczy się wszystkiego dopiero teraz.

Czasami jest ciężko, mały ma malutkie usteczka a ja wielkie brodawki i wessać się nie może czasem nawet przez parę minut, ale uczymy się wszystkiego powoli. Ale jak się naje porządnie to go w nocy wybudzać muszę, żeby zjadł, bo takie zalecenia miałam ze szpitala.
Zdjęcia wstawię jak wrzucę na komputer, ale to już niedługo.

Cieszę się, że u Was dobrze, podczytuję sobie Was trochę ale nie mam za bardzo czasu, żeby poodpisywać na wszystko co bym chciała.;-);-) Chociaż mój A. odciąża mnie nieźle, pomaga przy ubieraniu, przy pieluchach i mogę na niego liczyć. Wziął sobie wolne na ten tydzień, żebyśmy mogli wspólnie posiedzieć z malutkim troszkę. Za tydzień muszę wracać na uczelnię, nieco się boję, ale jestem dobrej myśli, musi być okej.
 
Cześć.Ja jeszcze nie rozpakowana, w koszmarnym nastroju. Lekarz dawał mi czas do czwartku ,piątku ,dziś niedziela i nic... jestem podłamana bo czuje się fatalnie i mam okropne nastawienie. Boje się bólu przy porodzie ,ale już chciałabym mieć to za sobą. Jestem zmęczona tą ciążą. Trzymajcie się ,będe pisać jak coś.
 
ponko Fajnie, że wszystko u Was ok i że mąż pomaga;-) Z każdym dniem będzie coraz łatwiej zobaczysz:tak: Z uczelnią na pewno sobie poradzisz, poza tym wykładowcy zazwyczaj łaskawszym okiem patrzą na takie młode mamusie, bo wiedzą jakim obowiązkiem jest noworodek. Odwiedzaj nas i odzywaj się jak tylko czas Ci pozwoli i koniecznie wrzuć zdjęcia Filipka! Buziaki!
 
Hej dziewczyny, my w domku od wczoraj. Chciałam wczoraj napisać, ale gdy siadłam do komputera Filipek się obudził, a potem powpadali goście i nie było już czasu.
Wyszliśmy ze szpitala i świat nabrał nowych barw. Nie widziałam słońca od paru dni, nie dało się wyjrzeć przez te szpitalne okna. A na zewnątrz piękna jesień i wróciliśmy do świata, który chociaż wyglądał jak zawsze, był milion razy piękniejszy i czułam, że zaczyna się coś nowego w życiu.
Mały jest cudny, nie mogę się na niego napatrzeć. A., jest zachwycony synkiem, cały czas go trzyma na rękach i próbuje się nim zajmować, chociaż widzę, że trochę się boi :sorry2: No, ale ja miałam chwilę w szpitalu, żeby poznać malucha, a on uczy się wszystkiego dopiero teraz.

Czasami jest ciężko, mały ma malutkie usteczka a ja wielkie brodawki i wessać się nie może czasem nawet przez parę minut, ale uczymy się wszystkiego powoli. Ale jak się naje porządnie to go w nocy wybudzać muszę, żeby zjadł, bo takie zalecenia miałam ze szpitala.
Zdjęcia wstawię jak wrzucę na komputer, ale to już niedługo.

Cieszę się, że u Was dobrze, podczytuję sobie Was trochę ale nie mam za bardzo czasu, żeby poodpisywać na wszystko co bym chciała.;-);-) Chociaż mój A. odciąża mnie nieźle, pomaga przy ubieraniu, przy pieluchach i mogę na niego liczyć. Wziął sobie wolne na ten tydzień, żebyśmy mogli wspólnie posiedzieć z malutkim troszkę. Za tydzień muszę wracać na uczelnię, nieco się boję, ale jestem dobrej myśli, musi być okej.

Ależ Ci zazdroszczę, masz już najcięższy etap za sobą, teraz tylko "dotrzeć się" z maluszkiem :) Też bym już chciała się rozpakować, maluszkowi jest wyraźnie za ciasno, w dodatku mnie coraz częściej brzuch twardnieje, ale zawsze po 1-1.5h się wyciszają skurcze :/ wrrrr.
 
Margana co do przytulanek to u nas nie ma problemu tzn moj A. jak wie ze sie dobrze czuje i tez mam ochote to jemu dwa razy mowic nie trzeba :-D
ponko super wiesci,ciesze sie ze juz w domciu jestescie i ze wszystko u was w porzadku.Zagladaj i zdawaj relacje co tam u was jak tylko Filipek Ci pozwoli na to no i czekamy na focie ;-):-)

A mnie zaczyna powoli cos rozbierac juz syropek dla ciezarnych popijam,herbatka z cytryna i miodem i juz zrobilam sobie syrop z cebuli ale ten to dopiero jutro bedzie gotowy,musze sie kurowac bo nie chce byc chora na sam koniec i jeszcze jakby sie maly mial urodzic,mam nadzieje ze szybko mi przejdzie.
 
reklama
Cześć mamuśki!
My dziś mieliśmy akcję "Mycie okien", bo w tygodniu i wczoraj mój J. późno kończył.
Ja już też generalnie czuję, że brzuch mi mocno ciąży, jest jeszcze wysoko (ma trochę czasu na opadnięcie) i ciężko mi się oddycha. Dyszę jak zardzewiała lokomotywa i cieszę się, że teraz zostały pojedyncze rzeczy do załatwienia, bo nie dałabym rady. W tyg.jedziemy do Poznania po mebelki i do Ikei po kilka rzeczy, potem już tylko sprzątanie i urządzanie pokoiku Artura.
Jutro mam wizytę u lekarza, mam nadzieję, że podejrzymy, ile urósł Mały, pojedziemy też może obejrzeć wózeczki.
Najgorsze, że byłam już na 100% zdecydowana, a teraz wyszła jakaś nowość z TAKO, model Laret i strasznie mi się spodobał. Ma wszystkie funkcje, jakich szukam, ładną kolorystykę i spacerówkę ładniejszą od Jedo FYN.
Sama teraz nie wiem, bo boję się nie przetestowanych jeszcze nowości, ale wygląda porządnie i ma chyba lepszą konstrukcję ramy od poprzednich modeli.

Ponko strasznie się cieszę, że jesteście już razem w domku i poznajecie siebie, to musi być niesamowite uczucie. Wiele z nas czeka z utęsknieniem na ten moment!!
Ucałuj Filipka od BB cioć :-) no i wstawiaj szybko zdjęcia!!!

My od wczoraj popijamy herbatki z cytryną/limonką i miodem, co by wzmocnić odporność, kupiłam też prewencyjnie *spam*, żeby w razie czego się szybko ratować.
 
Do góry