U nas bitwy o mieszkania nie będzie, bo żadnego mieszkania nie ma ;-) Jest spółdzielcze i na razie szans na wykupienie mama nie ma. Za to w rodzinie mojej koleżanki gdzie jest ogromny dom i ósemka rodzeństwa (wszyscy dorośli, większość ma swoje rodziny), to już widzę, jaka będzie bitwa potem, chociaż oni wszystko obiecali najmłodszemu synowi bo im pomaga wszystko spłacać i wyjść na prosto (oni mają takie zadłużenie, że szok), ale już widzę, że reszta rodzeństwa nie odpuści.
Dla mnie to chore jest trochę. Moja mama też mogła się kłócić o spadek po dziadku, ale to jej siostra z bratem się nim zajmowali w czasie choroby. I to uważam za słuszne w takiej sytuacji, ale różnie w rodzinach bywa. Moja mama jest strasznie zżyta ze swoim rodzeństwem i nigdy by złego słowa na nich nie powiedziała, a co dopiero się kłócić o kasę. Zazdroszczę jej takich układów, ja tego z siostrami nigdy nie miałam, chociaż strasznej zawiści między nami też nie ma.
Madzia, my też mamy dodatkowo garaż podziemny no i 50m2 i jedną osobę mniej w mieszkaniu. Tak więc nie sądzę, żeby to było tak strasznie drogie. Internet i telefon sami płacimy już teraz, tylko te główne opłaty są na głowie teściów. No i głupio trochę, żeby facet po studiach, którego naprawdę stać na utrzymanie swojej rodziny jeszcze wspomagał się kasą rodziców. Oni dużo zarabiają, ale bez przesady, dla mnie to wstyd i tyle
Co do kupowania wędliny też mam do tego pecha, zawsze ktoś musi 20 rodzajów obejrzeć i nigdy nie jest z tego zadowolony. Kiedyś miałam sytuację, że babka zapytała się: "a pokaże pani tę wędlinę za 40zł... A za ile ona jest?" ekspedientka mówi, że za 40zł, na co babka, że za droga
Ale mnie ustępują miejsca w tramwajach i w kolejkach do kasy, nawet wczoraj babka chciała mnie przepuścić do publicznej toalety. Miłe, chociaż chamstwo też się zdarza i miałam kilka niemiłych sytuacji, których wspominać nie lubię.
Dla mnie to chore jest trochę. Moja mama też mogła się kłócić o spadek po dziadku, ale to jej siostra z bratem się nim zajmowali w czasie choroby. I to uważam za słuszne w takiej sytuacji, ale różnie w rodzinach bywa. Moja mama jest strasznie zżyta ze swoim rodzeństwem i nigdy by złego słowa na nich nie powiedziała, a co dopiero się kłócić o kasę. Zazdroszczę jej takich układów, ja tego z siostrami nigdy nie miałam, chociaż strasznej zawiści między nami też nie ma.
Madzia, my też mamy dodatkowo garaż podziemny no i 50m2 i jedną osobę mniej w mieszkaniu. Tak więc nie sądzę, żeby to było tak strasznie drogie. Internet i telefon sami płacimy już teraz, tylko te główne opłaty są na głowie teściów. No i głupio trochę, żeby facet po studiach, którego naprawdę stać na utrzymanie swojej rodziny jeszcze wspomagał się kasą rodziców. Oni dużo zarabiają, ale bez przesady, dla mnie to wstyd i tyle
Co do kupowania wędliny też mam do tego pecha, zawsze ktoś musi 20 rodzajów obejrzeć i nigdy nie jest z tego zadowolony. Kiedyś miałam sytuację, że babka zapytała się: "a pokaże pani tę wędlinę za 40zł... A za ile ona jest?" ekspedientka mówi, że za 40zł, na co babka, że za droga
Ale mnie ustępują miejsca w tramwajach i w kolejkach do kasy, nawet wczoraj babka chciała mnie przepuścić do publicznej toalety. Miłe, chociaż chamstwo też się zdarza i miałam kilka niemiłych sytuacji, których wspominać nie lubię.