reklama
ale od rana ruch.
Ankusch wspaniały prezent, my też dziś idziemy na 3d i wsumie to tez taki nasz wspólnyprezent rocznicowy przesunięty o 2 tygodnie w czasie ze względu na kasę
Niuniunia współczuję Ci sytuacji, oj faceci
a ja bym trochę się chciał pożalić na moja bratową, bo nikt tak dobrze nie rozumie jak Wy, nie chce żeby wyszło że jestem jakaś zawistna ale to co ona wyprawia to przesada
otóż tydzień temu urodziła kolejne dziecko, tak też powróciła od swojej mamy na stare śmieci czyli do moich rodziców, ze względu na poród, no i że starszy tu do przedszkola chodził. związku że mój brat był tylko na czas porodu w pl i musiał wracać na misję, to ściągnęli bratowej mamę żeby jej pomogła. ehhh, co to za pomoc skoro moja mama robi wszystko, starszego odprowadza do przedszkola i odbiera, jeździ jej po wypisy do szpitala i wiele innych rzeczy. a jej mama co, chyba przyjechała na wczasy posiedzieć i pojeść. oczywiście moja bratowa prosi moją mamę o pomoc, a że moja mama ma dobre serce to pomaga, troche ja buntuje, ale bez większego rezultatu. ja rozumiem że matka karmiąca, po porodzie itp. ale tak ciężko syna zaprowadzić do przedszkola, gdzie w dwie strony spacerkiem ma góra 20 minut, nie no po co, ona woli ze swoją mamusia przed kompem usiąść i gadać przez skypa ze siostrą. tylko czekam kiedy zaraz zaczną mojej mamie wypominać że się wtrąca w ich życie. najgorsze jest to że, oni mają swój pokój, jeden czyli mój stoi można by powiedzieć nie używany odkąd ja się wyprowadziłam, korzysta z niego jeszcze tylko 2 brat który zjeżdża z anglii na urlop, bądź goście mojego brata a raczej bratowej czyli jej rodzinka. tak też oni sobie przywłaszczyli drugi pokuj, cały czas tam przesiadują, bo tam stoi komp, tv. ze względu na mój charakter pracy (mam własną działalność) jestem od pon-pt u moich rodziców, i co, nawet nie mogę sobie korzystać z własnego pokoju bo ciągle ich tam pełno. a że ja na macierzyński się nie wybieram bo wyjdę na tym bardziej stratna (mi by tam starczyło, ale że pomagam ostatnio rodzicom finansowo, to wracam do pracy), to będę z dzieckiem pół dnia u rodziców, to też muszę warunki stworzyć tak by nam było wygodnie. w związku z tym poprosiłam brata na dzień przed odlotem na misję, żeby zrobili porządek ze swoimi rzeczami w moim pokoju, bym w każdej chwili mogla wstawić mebelki dla dziecka. specjalnie powiedziałam to im razem, żeby niebyło, bo bratowa lubi fochy strzelać, mój brat powiedział ok, a ona do niego to tylko Twoje rzeczy są(akurat jego bagaże na misje stały). no to się wkurw.iłam, bo niby ten odkurzacz, parowar, inne kartony, pół pokoju w zabawkach małego, pufy, gdzie ma swoje majtki, wózek to niby kogo jest jak nie ich. to nie moja wina że nie umieją się pomieścić w jednym pokoju, ja wynajmuje kawalerkę, i co, mam biurko z kompem, swoje meble, szafę , dla dziecka mebelek, łóżeczko, fotel, ławę , narożnik, pufy, wózek stoi, suszarka, deska do prasowania, i co nie narzekam że odkurzacz stoi na środku pokoju. a oni nakupują pełno rzeczy których nie używają przykład z dzisiejszego dnia, ma deskę do prasowania, a przychodzi do moich rodziców do pokoju żeby na stole jadalnych prasować
,
chcą to niech sobie mieszkają ja nie mam nic przeciwko temu, ale tak żeby i ja mogła korzystać tego co jest moje, a nie wiecznie czuć ich odech na karku, moja mama się dziwi że ja się nie chce na czas zimy przyjść do niej, żebym tak z małą co rano do pracy nie latała. a ja do niej gdzie, skoro swobodnie nie mam dojścia do swego pokoju. ale i tak z tym zrobię porządek, moja mama jest już tego świadoma, zresztą sama powtarza że zawszę mogę do niej wrócić i liczyć na jej pomoc, do listopada wrzucam na luz, ale potem.
to by na tyle, nie chce wyjść na ta złą, ale ktoś musi ich uświadomić,że sami nie są, nawet jak moi rodzice im uwagę zwracają to ich już sprawdzonym patentem jest pojechać do teściowej, tak też było ostatniego czasu jak zniknęli od kwietnia do sierpnia. śmiechu warte
Ankusch wspaniały prezent, my też dziś idziemy na 3d i wsumie to tez taki nasz wspólnyprezent rocznicowy przesunięty o 2 tygodnie w czasie ze względu na kasę
Niuniunia współczuję Ci sytuacji, oj faceci
a ja bym trochę się chciał pożalić na moja bratową, bo nikt tak dobrze nie rozumie jak Wy, nie chce żeby wyszło że jestem jakaś zawistna ale to co ona wyprawia to przesada
otóż tydzień temu urodziła kolejne dziecko, tak też powróciła od swojej mamy na stare śmieci czyli do moich rodziców, ze względu na poród, no i że starszy tu do przedszkola chodził. związku że mój brat był tylko na czas porodu w pl i musiał wracać na misję, to ściągnęli bratowej mamę żeby jej pomogła. ehhh, co to za pomoc skoro moja mama robi wszystko, starszego odprowadza do przedszkola i odbiera, jeździ jej po wypisy do szpitala i wiele innych rzeczy. a jej mama co, chyba przyjechała na wczasy posiedzieć i pojeść. oczywiście moja bratowa prosi moją mamę o pomoc, a że moja mama ma dobre serce to pomaga, troche ja buntuje, ale bez większego rezultatu. ja rozumiem że matka karmiąca, po porodzie itp. ale tak ciężko syna zaprowadzić do przedszkola, gdzie w dwie strony spacerkiem ma góra 20 minut, nie no po co, ona woli ze swoją mamusia przed kompem usiąść i gadać przez skypa ze siostrą. tylko czekam kiedy zaraz zaczną mojej mamie wypominać że się wtrąca w ich życie. najgorsze jest to że, oni mają swój pokój, jeden czyli mój stoi można by powiedzieć nie używany odkąd ja się wyprowadziłam, korzysta z niego jeszcze tylko 2 brat który zjeżdża z anglii na urlop, bądź goście mojego brata a raczej bratowej czyli jej rodzinka. tak też oni sobie przywłaszczyli drugi pokuj, cały czas tam przesiadują, bo tam stoi komp, tv. ze względu na mój charakter pracy (mam własną działalność) jestem od pon-pt u moich rodziców, i co, nawet nie mogę sobie korzystać z własnego pokoju bo ciągle ich tam pełno. a że ja na macierzyński się nie wybieram bo wyjdę na tym bardziej stratna (mi by tam starczyło, ale że pomagam ostatnio rodzicom finansowo, to wracam do pracy), to będę z dzieckiem pół dnia u rodziców, to też muszę warunki stworzyć tak by nam było wygodnie. w związku z tym poprosiłam brata na dzień przed odlotem na misję, żeby zrobili porządek ze swoimi rzeczami w moim pokoju, bym w każdej chwili mogla wstawić mebelki dla dziecka. specjalnie powiedziałam to im razem, żeby niebyło, bo bratowa lubi fochy strzelać, mój brat powiedział ok, a ona do niego to tylko Twoje rzeczy są(akurat jego bagaże na misje stały). no to się wkurw.iłam, bo niby ten odkurzacz, parowar, inne kartony, pół pokoju w zabawkach małego, pufy, gdzie ma swoje majtki, wózek to niby kogo jest jak nie ich. to nie moja wina że nie umieją się pomieścić w jednym pokoju, ja wynajmuje kawalerkę, i co, mam biurko z kompem, swoje meble, szafę , dla dziecka mebelek, łóżeczko, fotel, ławę , narożnik, pufy, wózek stoi, suszarka, deska do prasowania, i co nie narzekam że odkurzacz stoi na środku pokoju. a oni nakupują pełno rzeczy których nie używają przykład z dzisiejszego dnia, ma deskę do prasowania, a przychodzi do moich rodziców do pokoju żeby na stole jadalnych prasować
chcą to niech sobie mieszkają ja nie mam nic przeciwko temu, ale tak żeby i ja mogła korzystać tego co jest moje, a nie wiecznie czuć ich odech na karku, moja mama się dziwi że ja się nie chce na czas zimy przyjść do niej, żebym tak z małą co rano do pracy nie latała. a ja do niej gdzie, skoro swobodnie nie mam dojścia do swego pokoju. ale i tak z tym zrobię porządek, moja mama jest już tego świadoma, zresztą sama powtarza że zawszę mogę do niej wrócić i liczyć na jej pomoc, do listopada wrzucam na luz, ale potem.
to by na tyle, nie chce wyjść na ta złą, ale ktoś musi ich uświadomić,że sami nie są, nawet jak moi rodzice im uwagę zwracają to ich już sprawdzonym patentem jest pojechać do teściowej, tak też było ostatniego czasu jak zniknęli od kwietnia do sierpnia. śmiechu warte
aneczka wiesz tu kolejny raz potwierdza sie zasada ze najlepiej jest mieszkac na swoim i nie miec rodzicow ani rodziny na glowie ;-) Najlepiej zdac sie na swoje sily (i partnera), ale niestety sa tez osoby co nadużywaja pomoc innych - jak twoja bratowa.
Mnie dziś mama sprawiła przykrość - tak troszke i chyba nieswiadomie...
|Rozmawiałyśmy na temat jej przeprowadzki od Nas, no i mi powiedziala coś takiego, ze ona i babcia są zdania, ze ja nie dam sobie rady po porodzie
Oczywiscie mam świadomość, że Nasze życie stanie na glowie i bede na nogach po 20h dziennie, ale zupełnie nie wiem jak rozumieć jej slowa.
No bo niby po co to powiedziala?
Jesli uwaza ze jej pomoc w domu jest mi niezbedna to mogla ze mna pogadac o tym wczesniej, a nie na ostatnia chwile gdy mamy juz zaplanowany remont.
A z drugiej strony ona teraz pracuje tak ze codziennie jest poza domem od rana do nocy (poza weekendami). O ile po narodzinach Macka mi mogla pomoc bo miala 2 dni wolne w tygodniu, to teraz nie jest w stanie mi pomoc w zaden sposob.
Nie ma co sie nad tym rozwodzic. Jednak to co mnie wydawalo sie oczywiste, najwyrazniej dla niej nie jest.
I znów, przez ta sytuacje, czuje sie potraktowa jak mala dziewczynka nieświadoma trudów życia Ciekawe ile osob jeszcze nie wierzy w moje możliwości...
Mnie dziś mama sprawiła przykrość - tak troszke i chyba nieswiadomie...
|Rozmawiałyśmy na temat jej przeprowadzki od Nas, no i mi powiedziala coś takiego, ze ona i babcia są zdania, ze ja nie dam sobie rady po porodzie
Oczywiscie mam świadomość, że Nasze życie stanie na glowie i bede na nogach po 20h dziennie, ale zupełnie nie wiem jak rozumieć jej slowa.
No bo niby po co to powiedziala?
Jesli uwaza ze jej pomoc w domu jest mi niezbedna to mogla ze mna pogadac o tym wczesniej, a nie na ostatnia chwile gdy mamy juz zaplanowany remont.
A z drugiej strony ona teraz pracuje tak ze codziennie jest poza domem od rana do nocy (poza weekendami). O ile po narodzinach Macka mi mogla pomoc bo miala 2 dni wolne w tygodniu, to teraz nie jest w stanie mi pomoc w zaden sposob.
Nie ma co sie nad tym rozwodzic. Jednak to co mnie wydawalo sie oczywiste, najwyrazniej dla niej nie jest.
I znów, przez ta sytuacje, czuje sie potraktowa jak mala dziewczynka nieświadoma trudów życia Ciekawe ile osob jeszcze nie wierzy w moje możliwości...
Ostatnia edycja:
Ja jestem ostatnia:-) 30 listopada.
Czyli jest szansa, że będzie andrzejkowy dzidziuś;-) Cieszę się w takim razie, że jest nas pare-tych co mają termin na ostatni tydzień listopada...
A tak naprawdę to z tym terminami potem bardzo różni wychodzi. Pamiętam na październikówkach 2006 część tych co miała termin na początek przenosiła i urodziły później a znowu te co miały na koniec urodziły wcześniej i i tak wszystko się pomieszało...Także zobaczymy "w praniu" jak nam to wyjdzie
Gola84
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Marzec 2011
- Postów
- 3 615
Dzień dobry lasencje
agutek,nimfii super, że remonty dobiegły końca
ankusch wszystkiego najlepszego z okazji 4 rocznicy ślubu Mąż kochany jest - super niepodziewajkę Ci zrobił!
Niuniunia - przykro mi strasznie, że znowu się smucisz i przeżywasz niepotrzebny stres, też mam go ostatnio za dużo:-( Ale musimy być silne dla naszych dziewczynek! Wierzę, że te chłopy w końcu zmądrzeją!
Jeszcze raz witam nowe mamuśki , rozgośćcie się u nas
Aneczkawspółczuję sytuacji, mam nadzieję, że coś się zmieni na lepsze! Trzymam kciuki
Pojechałam dziś do Sosnowca do Plejady. Kupiłam w Smyku śpiworek do spania (był przeceniony na 35 zł z 70), tuniczkę z leginsami i dwie bawełniane wiązane czapunie. Od początku ciąży kupiłam sobie 3 sukienki (nie ciążowe, ale szersze, wykorzystam po porodzie jak nic) i leginsy raz za 19 zł, a dziś przyszalałam i w H&M kupiłam rurki ciążowe, czarne (bo nie mam gaci długich, w żądne nie dopnę brzucha), są śliczne i bardzo wygodne. Do końca ciąży nie myślą kupować dla siebie już nic - te spodnie były mi konieczne , bo robi się zimniej, a nie mam w czym chodzić. Aaa musiałam jeszcze majchiochy na większe i bezszwowe powymieniać i wszystkie staniki, bo stare za małe.
agutek,nimfii super, że remonty dobiegły końca
ankusch wszystkiego najlepszego z okazji 4 rocznicy ślubu Mąż kochany jest - super niepodziewajkę Ci zrobił!
Niuniunia - przykro mi strasznie, że znowu się smucisz i przeżywasz niepotrzebny stres, też mam go ostatnio za dużo:-( Ale musimy być silne dla naszych dziewczynek! Wierzę, że te chłopy w końcu zmądrzeją!
Jeszcze raz witam nowe mamuśki , rozgośćcie się u nas
Aneczkawspółczuję sytuacji, mam nadzieję, że coś się zmieni na lepsze! Trzymam kciuki
Pojechałam dziś do Sosnowca do Plejady. Kupiłam w Smyku śpiworek do spania (był przeceniony na 35 zł z 70), tuniczkę z leginsami i dwie bawełniane wiązane czapunie. Od początku ciąży kupiłam sobie 3 sukienki (nie ciążowe, ale szersze, wykorzystam po porodzie jak nic) i leginsy raz za 19 zł, a dziś przyszalałam i w H&M kupiłam rurki ciążowe, czarne (bo nie mam gaci długich, w żądne nie dopnę brzucha), są śliczne i bardzo wygodne. Do końca ciąży nie myślą kupować dla siebie już nic - te spodnie były mi konieczne , bo robi się zimniej, a nie mam w czym chodzić. Aaa musiałam jeszcze majchiochy na większe i bezszwowe powymieniać i wszystkie staniki, bo stare za małe.
kasiente
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Listopad 2009
- Postów
- 804
no ja taki napor miewam czasem...moze sie poloz? a pisalas ze masz bole mocne miesiaczkowe...jak sa regularne to jeszcze zwrocilabym uwage czy sie nie kurczy macica....moze no-spe wez? bo takie bole to moga byc tez braxtona-hicksa ale jak nie przejda po nospie i lezeniu to bym dzwonila do gina. Z tm ze sie nie nakrecaj niepotrzebnie bo nie o t mi tez chodziDziękuję za wsparcie Wasze:**** Chyba bez tego jednak bym zwariowała...
dziewczyny tak pytanie poza wątek nie macie czasem takiego uczucia jakby miało z Was coś nagle wylecieć albo wyjść? Dosłownie siedzę sobie teraz i czuję tylko jak coś mi tam (chyba moja córcia) naciska jakby miało mi zaraz coś wylecieć... W szoku jestem...
My takze po wycenie, po zebranym wymiarze i wpłacie zaliczki Tylko ze termin monatżu dopiero na 29.09 a wiec remont trwa u Nas cały czas.
Do tego dnia w ktorym zamontuja nam okna powinnismy miec juz mebelki na swoim miejscu Licze ze na pazdziernik zostana tylko kosmetyczne poprawki
no my mamy okna zmieniane miedzy 27.09 a 30.09. Wiec mniej wiecej tak samo
Do tego czasu chcialabym miec juz przygotowana komodke dla malego. Chce teraz poprac i poprasowac rzeczy, czesc wrzucic juz do torby a czesc do komody i czekac w spokoju na dziecko. A mam jeszcze mnostwo do kupienia.
Moj maz teraz kupi lozeczko i komode do przedpokoju w ikei, ja pojade pokupuje reszte czyli materac koldre i poszewki na koldre, wanienke, i higieniczne rzeczy. i bedzie wszystko, mam juz wszystko porozpisywane i policzone a pod koniec wrzesnia i tak wyplata wiec to beda moje ostatnie podrygi zeby jeszcze cos dokupic i wowczas juz tylko czekam na ten dzien
Nimfi, ja mysle ze Twoja mam sie po prostu o ciebie martwia mozesz im powiedziec ze po porodzie zawsze mama moze przyjechac pomoc, bo z dwojka dzieciaczkow moze ci byc ciezko. Nie martw sie
Moja mama to zapytala czy nie przyjechalibysmy po porodzie do nich do domu. Pwoeidzialam jej ze absolutnie nie! Ze jesli juz niech ona do nas przyjedzie z ojcem, ona zostanie ojciec niech se jedzie ja musze sie nauczyc sama swojego dziecka a bede spokojniejsza jak mama nas odciazy np od domowych obowiazkow typu sprzatniecie chaty i ugotowanie obiadku, potem sama zaczne ogarniac
Ja też muszę kupić jakieś cieplejsze spodnie, ale w rurki to pewnie się nie zmieszczę muszą być jakieś z dużą ilością stretchu.
Niuniunia może powiedz mężowi, żeby wcześniej ustalał z Tobą wydatki, wreszcie jesteście małżeństwem.
Ja też się zastanawiam czy teściowa nie będzie chciała do nas przyjechać na czas po narodzinach Małego.
Moich rodziców mam z 6 km od nas, a teściowa mieszka daleko, więc jedyną możliwością jest nocowanie u nas.
W sumie nie wyobrażam sobie tego, bo bardzo cenię sobie prywatność. Mam nadzieję, że nie dojdzie do konfrontacji ja-teściowa.
Aneczka racja, mieszkanie na swoim jest dobre dla obu stron, ale nie zawsze ma się wybór. Myślę, że musisz postawić sprawę jasno, mimo tego,że mogą krzywo na Ciebie patrzeć. Poświęcasz się wracając tak szybko do pracy, także powinni to docenić.
Niuniunia może powiedz mężowi, żeby wcześniej ustalał z Tobą wydatki, wreszcie jesteście małżeństwem.
Ja też się zastanawiam czy teściowa nie będzie chciała do nas przyjechać na czas po narodzinach Małego.
Moich rodziców mam z 6 km od nas, a teściowa mieszka daleko, więc jedyną możliwością jest nocowanie u nas.
W sumie nie wyobrażam sobie tego, bo bardzo cenię sobie prywatność. Mam nadzieję, że nie dojdzie do konfrontacji ja-teściowa.
Aneczka racja, mieszkanie na swoim jest dobre dla obu stron, ale nie zawsze ma się wybór. Myślę, że musisz postawić sprawę jasno, mimo tego,że mogą krzywo na Ciebie patrzeć. Poświęcasz się wracając tak szybko do pracy, także powinni to docenić.
kasiente a wiec widze ze mamy mieszkanka na podobnym etapie w gotowosci My dzis instalujemy szafke do przedpokoju ;-) a tez niebawem na naszej glowie zakupy poscieli ale dla Macka, bo dla młodszego mamy posciel po starszym
No i tez powiedzialam mezowi ze na poczatku pazdziernika chce miec wszystko gotowe, poprane tez i spakowana torbe do szpitala zeby w spokoju czekac na dziecko. No i jeszcze Maćka oswajać z myślą o młodszym bracie... a to nie lada wyzwanie.
Hmmm a jak czytalam co napisalas to sobie pomyslalam, ze moze mama boi sie ze nie bedziemy chcieli zeby nas odwiedziala, czy cos takiego? Musze z nia to wyjasnic, zeby miala swiadomosc ze bedzie zawsze mile widziana. W koncu to bylo jej mieszkanie no i moze ciezko jej sie rozstawac z tymi "starymi śmieciami" - jak sie to mówi.
No i tez powiedzialam mezowi ze na poczatku pazdziernika chce miec wszystko gotowe, poprane tez i spakowana torbe do szpitala zeby w spokoju czekac na dziecko. No i jeszcze Maćka oswajać z myślą o młodszym bracie... a to nie lada wyzwanie.
Hmmm a jak czytalam co napisalas to sobie pomyslalam, ze moze mama boi sie ze nie bedziemy chcieli zeby nas odwiedziala, czy cos takiego? Musze z nia to wyjasnic, zeby miala swiadomosc ze bedzie zawsze mile widziana. W koncu to bylo jej mieszkanie no i moze ciezko jej sie rozstawac z tymi "starymi śmieciami" - jak sie to mówi.
Gola - zakupy pełną parą ja muszę od smyka trzymać się z daleka, bo zawsze coś wypatrzę jak nie dla jednego to dla drugiego i MUSZĘ to mieć
Współczuję Wam dziewczyny tych problemów. Pocieszające jest jednak to, że "wszystko mija" i to złe też się kiedyś skończy. Póki co trzeba sobie dawać jakoś radę. Wierzę, że jest ciężko, moje problemy nie są tak duże, a i tak czasem dech mi zapiera i tylko płakać się chce, szczególnie teraz kiedy jestem roztrojona emocjonalnie. Ech...byle do przodu.
Współczuję Wam dziewczyny tych problemów. Pocieszające jest jednak to, że "wszystko mija" i to złe też się kiedyś skończy. Póki co trzeba sobie dawać jakoś radę. Wierzę, że jest ciężko, moje problemy nie są tak duże, a i tak czasem dech mi zapiera i tylko płakać się chce, szczególnie teraz kiedy jestem roztrojona emocjonalnie. Ech...byle do przodu.
reklama
Katerinka_2
podwójnie szczęśliwa mama
kasiente No i jeszcze Maćka oswajać z myślą o młodszym bracie... a to nie lada wyzwanie.
Wczoraj byliśmy u znajomych i akurat była u nich mama koleżanki-opowiadała jak to było kiedy trzyletniego synka przygotowywała na nowe rodzeństwo... Oprócz trzyletniego chłopca, miała już w domu dwie starsze córki (nie bliźniaczki) i mówiła mu, że będzie miał braciszka, że wreszcie będzie miał się z kim bawić tak jak siostry mają siebie.
gdy dziecinka się urodziła, przyniosła ją do domu, a tam starszy synek czeka w kuchni gotowy do zabawy z resorakami w ręce i ryczy na cały głos: obiecałaś mi braciszka a ty urodziłaś dziecko!!!
pozdrawiam
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 351
- Odpowiedzi
- 16
- Wyświetleń
- 412
- Odpowiedzi
- 13
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: