dziewczyny, powiem Wam, że problem z teściami // rodzicami, jak się jest na kupie to standard... Mało kiedy zdarza się, żeby teściowa się z synową dogadała, lub z zięciem.
Ja przez pewien czas mieszkałam z rodziną mojego tzn z jego tata, kobieta i rodzeństwem. Pół roku, które najchętniej wymazałabym z pamięci. Skończyło się rękoczynami i wyzywaniem przy wyprowadzce, no ale kobieta jego ojca to siksa młoda w sumie 28 lat, ma 11 letnią córkę i uważa się za Alfę i Omegę.
Co gorsza, ja juz wtedy w ciąży byłam ( choć jeszcze nie wiedziałam) a atmosfera była na prawdę gęsta :/ Na tą chwilę nie utrzymujemy kontaktów z nimi, Mój jedynie na stopniu zawodowym się z ojcem kontaktuje.
Z teściową "mieszkałam" na początku mojego związku, w sumie to pomieszkiwałam u nich, ale akurat na tamten etap narzekać nie mogę
Teściowa mi się pod tym względem luzacka trafiła.
My w sumie na własnym garnku jesteśmy od 2008roku, z półroczną przerwą na pomieszkanie z teściem. Obecnie też kolorowo nie mamy, miało być cudownie, ale inwestor, dla którego mój robił prace budowlane nad morzem jakos zwleka z wypłaceniem kasy ( ponad 13tys) ... A rachunki się mnożą, dzidzia coraz bliżej. Jednak staramy się myśleć pozytywnie, bo co innego zostało?
W dodatku po porodzie odejdzie dochód 1500 zł/mc z Zusu. I jedyne co dostane to ten 1k becikowego. Więc też nieciekawie....
Z moim bardzo kłóciliśmy się na początku, nie raz przepłakałam pół nocy przerażona tym co się między nami dzieje. Ba, nawet zastanawiałam się nad rozstaniem. Ale koniec końców porozmawialiśmy, teraz doszło moje totalne uziemienie i mój staje na wysokości zadania;-), odpukać
Choć pewnie wielką ulgą jest dla niego, że sporo zaoszczędzam na wyprawce dla młodego- siedzę w domu, więc mogę buszować po allegro, szukać okazji itd...
I nie powiem, sporo juz mi się udało zaoszczędzić, i na wózku, łóżeczku,foteliku, o ciuszkach nawet nie wspomne
. I to pewnie go trochę uspokoiło, bo po obejrzeniu pierwotnego kosztorysu chodził w szoku przez pare dni hi hi hi