ponko jesteś inteligentną, młodą, ambitną dziewczyną... wybacz mi za szczerość... może nie powinnam... to jest tylko i wyłącznie moje zdanie... i tak pewnie dostanę od dziewczyn po uszach za to... ale z tego co piszesz o swoim mężczyźnie... to ja bym się na Twoim miejscu nie pchała za granicę z dzidzią i kimś, kto nie chce ustabilizować swojej życiowej sytuacji (bo pamiętam, że mówiłaś, że nie chce się żenić itp...)... JA MÓWIĘ O SOBIE... (żebyśmy się źle nie zrozumiały)... musiałabym się porządnie zastanowić nad tym... zwłaszcza, że byłabym na jego utrzymaniu przez pewien czas zanim nie zrobiłabym magistra za granicą... i rodziców brak w pobliżu w razie jakiejś pomocy (choćby dobrego słowa...)... Nie wiem, przepraszam za tą dygresję... ale nie umiem milczeć, jak coś mnie "boli"...
Eh, tak to czasem jest z tym moim facetem, że nie do końca się zgadzamy we wszystkim, ale razem jest nam dobrze. Już teraz jestem na jego utrzymaniu i dlatego się nie boję wyjazdu, bo przecież na tym utrzymaniu będę jeszcze jakiś czas... A bardzo chce dbać o mnie i o malucha, ale my jesteśmy młodzi, chcieliśmy się wyszaleć, a tu nagle maluch - po roku mieszkania ze sobą to chyba nie jest to, o czym w owej chwili marzyliśmy, chociaż teraz się to zmieniło nieco i się przyzwyczailiśmy do tego, że będziemy rodzicami. A co do ślubu... maluch był dla nas wielkim zaskoczeniem, i chociaż ja się szybko odnalazłam w tej sytuacji to A. miał z tym nieco problemów, bał się tego, że nie podołamy. Myślę, że dlatego te opory przed ślubem - najpierw jedna wielka zmiana, na którą nie był gotowy, a zaraz druga?
Z resztą każdy facet ma swoje wady, mój się trochę boi gwałtownych zmian, to wszystko A ja wszystko chciałabym na raz - ślub też. I powiedział mi, że kiedyś na pewno, ale musi jeszcze do tego dojrzeć. A ja to rozumiem, bo ma dopiero 23 lata i w sumie w tym wieku to mało komu takie rzeczy do głowy przychodzą
Wizyte mam za 12 dni ,a do tego czasu po podrozuje sobie troche. Mamy tutaj dlugi weekend ,wiec postanowilismy skoczyc do Rzymu na 4 dni. JA sie czuje switnie , a mysle ,ze to ostania okazja co by pozwiedzac troche ,bez wielkiego brzucha i bez wozka i pieluch. w przyszly weekend maly wypad do Finlandii ,ale to juz z dziecmi mojego P wiec juz nie bedzie tak fajnie. A dzien po Finlandii -Do Poznania i po poludniu pan doktor. :-)
Podejscie mojego P do mojej ciazy jest zadne. Czasem spytaj jak sie czuje i to wszystko. Zadnego mowienia do brzucha ,super wyreczania mnie. Fakt ,ze czuje sie dobrze ,ale moglby mnie troszke porozpieszczac.
Ach te dziady..
Zazdroszczę Rzymu, i to jak! Myśmy bardzo chcieli pojechać do Sztokholmu w tym roku, ale jakoś się nie udało zebrać funduszy, choć wiadomo, że potem będzie gorzej... muszę czekać tylko na wyjazd na działkę na tydzień w sierpniu, ale to jeszcze spooooro czasu i chyba się wynudzę przez to lato...
A ja się pochwalę: byłam na rynku i kupiłam 2kg truskawek ))) Śliczne, krajówki! Zjem sobie z bitą śmietaną albo zrobię koktajl tylko muszę znaleźć dobry przepis