ponko jesteś inteligentną, młodą, ambitną dziewczyną... wybacz mi za szczerość... może nie powinnam... to jest tylko i wyłącznie moje zdanie... i tak pewnie dostanę od dziewczyn po uszach za to...ale z tego co piszesz o swoim mężczyźnie... to ja bym się na Twoim miejscu nie pchała za granicę z dzidzią i kimś, kto nie chce ustabilizować swojej życiowej sytuacji (bo pamiętam, że mówiłaś, że nie chce się żenić itp...)... JA MÓWIĘ O SOBIE... (żebyśmy się źle nie zrozumiały)... musiałabym się porządnie zastanowić nad tym... zwłaszcza, że byłabym na jego utrzymaniu przez pewien czas zanim nie zrobiłabym magistra za granicą... i rodziców brak w pobliżu w razie jakiejś pomocy (choćby dobrego słowa...)... Nie wiem, przepraszam za tą dygresję... ale nie umiem milczeć, jak coś mnie "boli"...
![]()
Eh, tak to czasem jest z tym moim facetem, że nie do końca się zgadzamy we wszystkim, ale razem jest nam dobrze. Już teraz jestem na jego utrzymaniu i dlatego się nie boję wyjazdu, bo przecież na tym utrzymaniu będę jeszcze jakiś czas...
Z resztą każdy facet ma swoje wady, mój się trochę boi gwałtownych zmian, to wszystko

Wizyte mam za 12 dni ,a do tego czasu po podrozuje sobie troche. Mamy tutaj dlugi weekend ,wiec postanowilismy skoczyc do Rzymu na 4 dni. JA sie czuje switnie , a mysle ,ze to ostania okazja co by pozwiedzac troche ,bez wielkiego brzucha i bez wozka i pieluch. w przyszly weekend maly wypad do Finlandii ,ale to juz z dziecmi mojego P wiec juz nie bedzie tak fajnie. A dzien po Finlandii -Do Poznania i po poludniu pan doktor. :-)
Podejscie mojego P do mojej ciazy jest zadne. Czasem spytaj jak sie czuje i to wszystko. Zadnego mowienia do brzucha ,super wyreczania mnie. Fakt ,ze czuje sie dobrze ,ale moglby mnie troszke porozpieszczac.
Ach te dziady..
Zazdroszczę Rzymu, i to jak!
A ja się pochwalę: byłam na rynku i kupiłam 2kg truskawek