Hej kochane
Onanana,u nas też brzydki kaszel. Pogoda, temperatura, wszystko robi swoje, pewnie u Majuni jeszcze żłobek. A ja nawet nie wiem od kogo Fifi się może zarazić bo w końcu nie znam NIKOGO chorego wokół nas. Chyba słaba odporność dokłada nam
Maggippka, fajnie, że miałaś dla siebie trochę czasu
A u nas spokojnie. Fifi śpi, złośnik mały Straszny zrobił się z niego histeryk, jak czegoś nie dostanie to zaczyna płakać i biegnie pod stół i pod stołem ryczy A dzisiaj jak wyrzuciłam karton po soku (!) który strasznie chciał, zaczął biec pod stół ale jakoś chyba na oślep bo zderzył się z nogą od stołu czołem i przewrócił na plecy i główkę :-( Biedak, kaszle strasznie, katar się leje i jeszcze te histerie, wykończy mnie i siebie.
Pogodę mieliśmy piękną ale Fifi już był zmęczony i nie poszliśmy na spacer. Teraz już się chmurzy i pewnie znowu będzie lało jak rano i jak się mały obudzi to na spacer znowu nie pójdziemy. A szkoda, bo sama miałam na to ochotę.
Miałam mieć dzisiaj łacinę ale Fifi poszedł spać o 11 zamiast o 7 (znaczy się zasnął mi na rękach na 10minut, wstał i więcej już nie był zmęczony ) i niestety nic się nie pouczyłam. Pójdę za dwa tygodnie na kolejny termin
Onanana,u nas też brzydki kaszel. Pogoda, temperatura, wszystko robi swoje, pewnie u Majuni jeszcze żłobek. A ja nawet nie wiem od kogo Fifi się może zarazić bo w końcu nie znam NIKOGO chorego wokół nas. Chyba słaba odporność dokłada nam
Maggippka, fajnie, że miałaś dla siebie trochę czasu
A u nas spokojnie. Fifi śpi, złośnik mały Straszny zrobił się z niego histeryk, jak czegoś nie dostanie to zaczyna płakać i biegnie pod stół i pod stołem ryczy A dzisiaj jak wyrzuciłam karton po soku (!) który strasznie chciał, zaczął biec pod stół ale jakoś chyba na oślep bo zderzył się z nogą od stołu czołem i przewrócił na plecy i główkę :-( Biedak, kaszle strasznie, katar się leje i jeszcze te histerie, wykończy mnie i siebie.
Pogodę mieliśmy piękną ale Fifi już był zmęczony i nie poszliśmy na spacer. Teraz już się chmurzy i pewnie znowu będzie lało jak rano i jak się mały obudzi to na spacer znowu nie pójdziemy. A szkoda, bo sama miałam na to ochotę.
Miałam mieć dzisiaj łacinę ale Fifi poszedł spać o 11 zamiast o 7 (znaczy się zasnął mi na rękach na 10minut, wstał i więcej już nie był zmęczony ) i niestety nic się nie pouczyłam. Pójdę za dwa tygodnie na kolejny termin