U nas nocka fajnie, dzisiaj wyjątkowo mleko dawałam małej ja, obudziła mnie płaczem, dobudziłam się, poczułam że okrutnie chce mi się siku więc się zerwałam, biegnąc do łazienki zahaczyłam o kuchnię, wrzuciłam butle z wodą do mikrofalówki i w czasie 40 sekund jak się grzała załatwiłam co miałam załatwić
w tym czasie małżon utulił płaczącą głodzillę, dostała butlę w łóżeczku i po jedzeniu zasnęła do 8
Teraz znowu śpi-marudziła po 11 więc z małą butlą oddelegowałam do łóżeczka, potem o dziwo
pomarudziła i sama (!) zasnęła-śpi już ponad godzinę
Mary - u nas też kilka razy był epizod długaśnego spania, mąż stwierdził że nam dziecko rośnie i musi się wyspać
coś w tym jest bo jest już co przytulić i gonić po mieszkaniu jak ucieka
maggipka - nie martw się marną nocką, to pewnie jakiś skok czy cuś, zaraz minie i wróci do normy
a jak zasnęła z kupką widocznie tak bardzo nie przeszkadzał "okład" na pupie ;-) u nas też tak parę razy było (zanim się nocnikowałyśmy) i nic się nie stało
gola - przy Patrycji podobnie się czułam tylko przy niej miałam powiedziane że to normalne takie kłucia i brałam je jako normę, a teraz mimo że wiem że to nic złego to się stresuję że może to jest tym razem coś nie tak bo tu krwiak mam od początku w macicy:-( więc się nakręcam negatywnie... ale tak jak pisałam kłucia minęły i powodów do nerwów już nie mam. Do tego poprzednio jak byłam zmęczona to się kładłam (jak wracałam z pracy szłam spać i już) a teraz mam małego bączka co się kręci i domaga uwagi i o odpoczynku mogę zapomnieć-całe szczęście pod tym względem też jest coraz lepiej.
Zdjęcie brzucha zrobiłam ale aż wstyd, tak mi bandzior wywaliło że jestem przerażona, trzeci miesiąc a to wygląda jak 5 albo 6
podejrzewam że z 1 strony to rozwalone mięśnie brzucha i skóra które nie miały kiedy dojść do siebie (umawiałam się z sąsiadką na fitnes od września
) a z drugiej strony bajzer hormonalny i wzdęcia ciążowe
Czy był już tu temat
nocników? Bo nam tak dobrze idzie że się chętnie pochwalę