Przypomnialo mi sie wlasnie ze juz kilka razy zbieralam sie do tego aby opisac wam cos o tesciowej...
az trudno nam uwierzyc ze sprawa obrala az tak pozytywny obrot. Gdy wrocila z uk i nie miala sily podniesc sie z lozka kazdy myslal juz o najgorszym. Potem jak szpital odmuwil leczenia stres siegnol zenitu. Ale znalazl sie jeden lekarz chetny operowac raka jajnikow i dzieki mu za to. Gdyby nie on to pewnie drugi szpital olalby sprawe. A tak to tesciowa jest po 5 chemiach i nabiera sil. Poziom markerow nowotworowych jej spada. Ma sile zajac sie obowiazkami domowymi. Nawet na dwa dni po ostatniej chemi byla u nas na urodzinach Kuby i wygladala swietnie. Jak jeszcze powiedziala ze w tygodniu myla okna to mi szczena opadla. Ma w sobie sporo sily wewnetrznej i sporo wiary ze bedzie dobrze. I teraz chyba po raz pierwszy i ja wierze ze modlitwa i waira mozna wiele zdzialac. Kurcze jak to jest ze jedni lekarze potrafia calkiem przekreslic pacjelnta a inni wyciagna do niego reke z pomoca.
az trudno nam uwierzyc ze sprawa obrala az tak pozytywny obrot. Gdy wrocila z uk i nie miala sily podniesc sie z lozka kazdy myslal juz o najgorszym. Potem jak szpital odmuwil leczenia stres siegnol zenitu. Ale znalazl sie jeden lekarz chetny operowac raka jajnikow i dzieki mu za to. Gdyby nie on to pewnie drugi szpital olalby sprawe. A tak to tesciowa jest po 5 chemiach i nabiera sil. Poziom markerow nowotworowych jej spada. Ma sile zajac sie obowiazkami domowymi. Nawet na dwa dni po ostatniej chemi byla u nas na urodzinach Kuby i wygladala swietnie. Jak jeszcze powiedziala ze w tygodniu myla okna to mi szczena opadla. Ma w sobie sporo sily wewnetrznej i sporo wiary ze bedzie dobrze. I teraz chyba po raz pierwszy i ja wierze ze modlitwa i waira mozna wiele zdzialac. Kurcze jak to jest ze jedni lekarze potrafia calkiem przekreslic pacjelnta a inni wyciagna do niego reke z pomoca.