Cześć dziewczyny, nie było mnie 2 dni a tu 15 stron
staram się nadrobić. Za nami ciężkie dni, ledwo żyję , nic mi się nie chce. Dzisiaj skorzystaliśmy z pięknej pogody i pojechaliśmy na dłuuugi spacer. Oczywiście mój dzieć nie miał w planach snu, więc nawet nie mogliśmy na ławeczce w słońcu usiąść, tylko cały czas musieliśmy chodzić. Ale ogólnie dzień minął całkiem spokojnie w porównaniu do tego co był przez ostatnie kilka dni. W piątek płakałam razem z Frankiem... zdarza się Wam tak? Bo ja chyba tego potrzebowałam, potem się zebrałam w sobie, udało mi się go jakoś uspokoić, zapakować w kombinezon i wpakować do auta (jedyne miejsce, gdzie Franek zawsze jest spokojny) i pojechałam po prostu po męża do pracy (35 km w jedną stronę), Franek zasnął a ja się napawałam ciszą. Mój M. był w szoku jak mu napisałam, że czekam przed firmą na niego. Dziś Franek dostał jabłuszko i w jadł aż mu się usze trzęsły, nawet nie robił śmiesznych minek
Ale niestety teraz jak zasypiał na noc,. to się wystraszył i znowu ostra jazda bez trzymanki, ryk jakby 100 szczepionek dostał, nie mgłam go uspokoić. Na szczęście ww końcu padł ze zmęczenia. Strasznie nie lubię, jak zasypia tak nerwowo, sen powinien mu przynosić ukojenie a nie kojarzyć się ze stresem. Aha i z nerwów w piątek wyszorowałam łazienkę (mam takie "zboczenie"), jak się sresuję, albo jestem wściekła, to zamykam się w łazience i ją szoruję, nie takie zwykłe sprzątanie, tylko potrafię siedzieć kilka godzin, w łazience 1,5x1,5m, mąż się śmieję, że można wtedy z podłogi jeść bez talerzy.
Andrzelika z tego co wiem to jest na receptę, muszę poprosić swoją lekarkę.
Ponko, AnnaJ, Angun kurcze przez Was zaczęłam się oglądać za chustą lub nosidełkiem, czasami dobrze czerpać z innych inspirację:-)
Winki podziwiam, ja jak mam gdziekolwiek lecieć to jestem cała w nerwach, nie dlatego, że się boję, tylk o zawsze mam jakieś nieprzyjemności i to nie ze swojej winy, jakaś pechowa jestem. Mąż też się śmieje, że ze mną lepiej nie latać
martttika nabieraj siły!
Gola super, że Polunia się uspokoiła. Co do włosów, to Franek miał czarne włoski jak się urodził i gęste. Potem wyłysiał częśiowo, te które mu zostały, zrobiły się takie rudawe a te nowe co wychodzą są blond:-)
asia333 Franek od miesiąca je z Aventu 2, tylko herbatkę dalej z 1, bo się krztusił czasami.
Anek wiem, że Ci ciężko, bo wiem ile wsparcia mam ze strony swojego M., ale jakby Zosia miała mieć złe przykłady od ojca, to może lepiej, wiem, że to zabrzmi głupio ale kobieto Ty młoda jesteś, masz czas sobie ułożyć życie z kimś kto Cię będzie kochał i szanowal a nie wykorzystywał. Zosia powinna mieć dobre wzorce. (mam nadzieję, że nie masz mi za złe tych słów, ale moja siostra teraz sobie układa życie na nowo, ma 37 lat i jest szczęśliwa, jej syn ma porządny wzorzec i super kompana w roli przyszłego męża mojej siostry a ona już dawno przestała wierzyć w miłość). Mam nadzieję, że z Zosią lepiej.
Zazdroszczę Wam basenu, ale nie będę raczej wlekła Franka aż do Krakowa na basen. pewnie w lecie pojedziemy do Bukowiny.