reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2011

margo moja nie toleruje Nana , no i Gratuluje przespanej nocy ,wiem jak to cieszy :tak:
julianna strasznie dużo tych mlek przetestowałaś w krótkim czasie , a konsultowałaś to z lekarzem (pytam z ciekawości)bo ponoć nie powinno się tego robić zbyt często i drastycznie
margana może zaufaj tej rehabilitantce w końcu ona pracuje z Natalką to najlepiej widzi co i jak
 
reklama
AniaSm no właśnie ta neurolog nie zrobiła na mnie zbyt dobrego wrażenia:baffled: 28.02 idę do neurologa w tym szpitalu gdzie chodzę na rehabilitację, bo ten lekarz rehabilitant kazał iść na kontrolę zeby ocenic czy potrzeba wiecej zabiegów czy nie. Zobaczymy co ona powie.
 
Asiu, każde mleko było wcześniej obgadywane z naszą pediatrą :)Niestety, trochę mleka upłynęło nim udało nam się trafić na właściwe :) w sumie w ciągu 2 miesięcy przetestowaliśmy 6 mlek ( wpierw Enfamil, następnie Bebilon, Bebiko Comfort, Nan Pro, Hipp i Gerber :) ) od ponad miesiąca je tylko Gerbera i u Nas to jest strzał w 10, żałuję, że pokierowałam się ceną, i zwątpiłam w jakoś Gerbera ze względu na wielką różnicę w cenie między nim a np. Enfamilem.
Nam pediatra polecała Bebiko Comfort ( z powodu kolek), ale też nie było dobre, więc próbowałam dalej ;)
 
Faktycznie różnice w cenach są kolosalne, mąż kupił hippa ha 500g za 36zł, w miesiącu się nazbiera niezła sumka jak ktoś karmi tylko MM jak ja :tak: puszka wystarcza na 3 dni :szok:
 
dokładnie:) zauważyłam ( a raczej mój TŻ, bo to on był testerem MM :D ), że Gerber jest słodki, dlatego Aleks najchętniej go je:) a skład mają PRAWIE że identyczny :) tak więc, cytując " skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać" :D??
 
Ja na razie zacznę od MM hypoalergicznych, bo u nas były problemy brzuszkowe i skórne przez nietolerancje laktozy :-(jak będzie oki to będę próbowała zwykłych MM bo są zdecydowanie tańsze. ja na razie dawałam tylko 2 rodzaje MM nan ha i Enfamil 0 lac, ale moja Lena to taki głodek, podejrzewam że wszystko zje!! Ostatnio zjada 200ml i płacze przez chwilę jak by chciał wymusić dokładkę ;-), nie wiem czy z głodu? Ale nie daje jej więcej bo i tak dobrze wygląda :tak:
 
Hej dziewczyny :-)
Ja tylko tak na moment bo nie bardzo mam czas....
onanana kochana dzieki za troske Ja sie czuje lepiej,kaszel mnie jedynie lekko meczy ale jest znosnie :tak: ale za to moj synek zlapal jakas infekcje gardla ma taki cieniutki glosik,piska jak guga i jak placze biedactwo,jest marudny i wiecznie chce byc na raczkach:-( w piatek mamy szczepienie p.gruzlicy a na sobote mam umowiona wizyte u lekarza i mam nadzieje ze cos mu przepisze na to gardlo bo widac ze sie meczy biedny a Ja teraz nawet nie wiem jak mu moge pomoc :-(
AniaSm zdrowka dla calej rodzinki zycze,wracajcie szybciutko do zdrowia

A widze ze piszecie o tym napieciu miesniowym tez sie zaczynam martwic bo synek wiekszosc czasu ma zacisniete piastki chociaz otwiera je jesli chce cos dotknac albo jak sie bawi ale i tak wiekszosc czasu ma zacisniete a na brzuszku niby podnosi ta glowke ale piastki ma zacisniete przy tym,no nic w sobote bede u lekarza to pogadam z nim niech go ogladnie dokladnie.

Dziewczyny zmykam i sorki ze nie do wszystkich sie odnosze ale nie dam rady wszystkiego nadrobic kochane ;-)
Milej nocki mamuski,usciski dla dzieciaczkow :-)
 
Oglądam teraz TVP2 - o kobietach w obozie, w Oświęcimiu. Znowu ryczę - staruszka opłakiwała swojego synka, którego wydaje mi się, zamordowano w obozie, tuż po tym jak się urodził. Straszny los człowiek człowiekowi zgotował:(
 
Anek straszne co ludzie musieli przejść.. serce sie kraje... Ja kiedyś dopadłam jedną książkę: Klucz Sary - Tatiana de Rosnay - Lubimy Czytać wypłakałam milion łez.. jest piękna ale baaardzo smutna.


Dziewczyny teraz ja mam doła... Nie potrafię sie ostatnio dogadać z moim D.:-( Wiecznie coś jest nie tak. Ja czuję sie niedoceniona i strasznie niedowartościowana. Staram się... on w sumie też ale czasem szlag mnie trafia jak słyszę jego komentarze:wściekła/y::-( Teraz płaciłam rachunki i robiłam troszkę porządku w papierach. Miałam wyciągnięte z szafki 3 segregatory, ja już skończyłam, ona akurat wstawał i proszę go żeby schował. Nie obyło się bez komentarza że mi się nie chce:-( strasznie mi przykro, bo przecież nie leżę całymi dniami... dziennie ma obiad, ma posprzątane, poprane, poprasowane. Fakt faktem on też udziela się w domu ale ja nie robię wielkiej sensacji z tego że powiesiłam pranie na suszarce a on musi mi wypomnieć że chodzi wieszać pranie do suszarni (w piwnicy mamy). Ale o tym że ja dziennie noszę masakrycznie ciężką gondolę z Mają żeby tylko nasza malusia się powietrzyła to już zapomina. W nocy plecy mnie bolą, kolana siadają ale to nieważne:-( Ważne są tylko jego sprawy... Staram się go we wszystkim wspierać a nie jest łatwo... dużo przeszliśmy niby z jego ale nie z jego winy i cały czas stałam za nim murem, wspierałam, pomagałam ale już mam powoli dosyć. D. ponad rok temu spowodował wypadek z tragicznymi skutkami... czeka na sprawę w sądzie. Nie wiedzieliśmy co się stało. Ja nie patrzałam na drogę, on kompletnie nie wiedział co się stało:-( To było straszne, wciąż jest ale staramy się żyć dalej. Cały czas trzymałam go za rękę, szukaliśmy przyczyny, załatwiałam i wierzyłam kiedy nawet jego rodzice zwątpili. Ech cała sprawa jest bardzo skomplikowana i bardzo trudna dla nas i nie o tym chciałam pisać. Musiałam się Wam wyżalić, bo ciężko mi ostatnio. Wybaczcie że tak się rozpisałam:-(
 
reklama
Onanana- kochana, każdej z nas trafiają sie takie dni ( tygodnie) kiedy cieżko sie z dziadem dogadać. Szczególnie teraz jak jest dziecko to widać. Im wie wydaje , ze niewiele sie zmieniło , ze jak wracają do domu to wszystko ma byc super, poprane, poprasowane ( sick!) , ugotowane , a bobik najlepiej by czysciutki , pachnacy leżał w łóżeczko i obdarzył tatusia cudnym uśmiechem. Nie ma spac (dlaczego on tyle śpi?) , broń Boże żeby płakał ( dlaczego on płacze? ), ma leżeć i ładnie wyglądać. I najlepiej tak całe popołudnie , żeby tatuś mógł odpocząć. My nie musimy odpoczywać bo przeciez siedzimy w domu, a dziecko jest rozkoszne i o co nam chodzi.?
Oni mówią ze rozumieją , ze nam cieżko ale tak naprawdę to nie interesuje ich co robilyśmy w czasie dnia( pytają bo wypada), jak zmienią raz pielucha to na cały dzien wystarczy (no przeciez zmieniłem)- ja to robię 7-8-9 razy dziennie.
Mnie wykanczają pytania- "gdzie jest...- body, krem, nowe pieluchy, skarpetki itd. Pomimo ze :
1) wszystko jest pod ręka i tylko mini sie rozejrzeć a wystarczy
2) wszystko planowaliśmy razem więc powinien wiedziec
3) pokazywalam, mówiłam 1000 razy i wciąż to robię.
Oni chyba po prostu tak maja i nie jest to zła wola. Dla nich życie juz wróciło w 100% do normy, do czasu przed porodem ( były akcje z brzuchem, potem z porodem, potem zamieszanie z noworodkiem, ale teraz prawie 3 miesiące po , wszystko juz jest jak dawniej)
A dla nas wszystko jest zupełnie inaczej i nigdy nie bedzie jak przedtem. I w tej kwesti sie nigdy nie zrozumiemy.
No i do tego dochodzi nasze mega zmęczenie i niezadowolenie ze swojego wyglądu. A nasi panowie są zmęczeni ta sama praca a i wygląd im sie nic nie zmienił. (Więc o co nam chodzi???)

Kochana- damy radę. Trzeba tłumaczyć im wszystko, wieczne odpuszczanie na nic sie nie zda. Ja oddaje małego Peterowi jak wraca z pracy. Przynajmniej na godzinę. Nie reaguje na płacz, nie przewijam, nie karmie, nie przebieram. Oli ma sie dobrze, tatuś zreszta tez.

Okropne co wam sie przytrafiło. Mam nadzieje , ze wyjdziecie z tego bez większych problemów. Tutaj musicie sie nawzajem wspierać. Nie ma wyjścia.

Dobranoc
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry