Antila
30-tki , przyszłe mamusie
- Dołączył(a)
- 29 Październik 2006
- Postów
- 3 771
Lana współczuję z całego serca. Koniecznie musici3e iść do psychologa, czasem lepiej otworzyć się dziecku przed obcą osobą. Myślę, ze drugi raz córa tego nie zrobi
My byłyśmy tydzień w Krynicy byóo super aż do ostatniego dnia, kiedy to Ania niefortunnie stanęła i spadła z podestu zjeżdżalni na plecy i głowę. Na szczęście spadła na wykładzinę i panele. Zaraz po upadku zbladła i zrobiła się sina wokół ust potem była taka oszołomiona. Właściciel pensjonatu zawiózł nas do szpitala. Już w drodze Ania się ożywiła. W szpitalu zrobiono jej rtg głowy, zbadano neurologicznie i pediatrycznie. Tu było ok, za to ciśnienie miała olbrzymie 170/100 mierzyły na zmianę dwie pielęgniarki i lekarz. po jakimś czasie było 130/100 jednaki i tak stanowczo za wysokie.
Chcieli nas zostawić na obserwacji, ale obiecałam, że natychmiast po powrocie do Krakowa pokażemy się w Instytucie pediatrii.( lekarz nie był pewien, czy im ciśnieniomierz dobrze działał).
W Krakowie znowu zbadano Anię i zmierzono ciśnienie miała 85/65. Jednak musimy kontrolować Ctk dwa razy dziennie. Lekarz mówił, że to raczej niemożliwe, aby w Krynicy miała tak wysokie, ale kontrolować trzeba. Po upadku nie było śladu, jednak jeszcze dwa dni miałam ją obserwować i nie pozwalać brykać (łatwo się mówi) Uff w każdym razie swoje przeżyłyśmy a Maciek to o mało nie dostał ataku serca, gdy zadzwoniłam do niego, gdzie jest ( bo jechał do nas) i poinformowałam, co się stało:-(
My byłyśmy tydzień w Krynicy byóo super aż do ostatniego dnia, kiedy to Ania niefortunnie stanęła i spadła z podestu zjeżdżalni na plecy i głowę. Na szczęście spadła na wykładzinę i panele. Zaraz po upadku zbladła i zrobiła się sina wokół ust potem była taka oszołomiona. Właściciel pensjonatu zawiózł nas do szpitala. Już w drodze Ania się ożywiła. W szpitalu zrobiono jej rtg głowy, zbadano neurologicznie i pediatrycznie. Tu było ok, za to ciśnienie miała olbrzymie 170/100 mierzyły na zmianę dwie pielęgniarki i lekarz. po jakimś czasie było 130/100 jednaki i tak stanowczo za wysokie.
Chcieli nas zostawić na obserwacji, ale obiecałam, że natychmiast po powrocie do Krakowa pokażemy się w Instytucie pediatrii.( lekarz nie był pewien, czy im ciśnieniomierz dobrze działał).
W Krakowie znowu zbadano Anię i zmierzono ciśnienie miała 85/65. Jednak musimy kontrolować Ctk dwa razy dziennie. Lekarz mówił, że to raczej niemożliwe, aby w Krynicy miała tak wysokie, ale kontrolować trzeba. Po upadku nie było śladu, jednak jeszcze dwa dni miałam ją obserwować i nie pozwalać brykać (łatwo się mówi) Uff w każdym razie swoje przeżyłyśmy a Maciek to o mało nie dostał ataku serca, gdy zadzwoniłam do niego, gdzie jest ( bo jechał do nas) i poinformowałam, co się stało:-(