Jaaaaaa.....wchodze tu po weekendowej nieobecnosci...a tu takie wiesci
KAROLCIA - serdeczne gratulacje!!!!!!!! Corcie przesliczne. Strasznie sie ciesze ze wszystko ok :-):-):-)
A tak w ogole to dzien dobry ;-)
Ja mam za sobą fatalny weekend
Jestem zmęczona, wsciekla, rozzalona, jest mi smutno i źle.....przepraszam ze z takim nastrojem wpadam z poczatkiem tygodnia
M musial wyjechac do W-wy, a ja bylam z malym w Chorzowie u moich rodzicow.....Powiem tyle, ze nikt mnie nie namowi juz na zaden wyjazd poki jestem w ciazy - nie mam na to sily po prostu.....A bylo gorzej niz zle....Ja przeziebiona, goraczka itd....Noce
- Kuba kategorycznie odmowil snu, wył ciągle jak dziki, wyłaził z łożka - a ja nie mam sily go podnosic co chwila i wkladac z powrotem, a tym bardziej nie umiem sie schylic zeby go tam wlozyc - brzuch za bardzo przeszkadza. Tak wiec nie spal, tylko ciągle wędrował, albo marudził.......A gdyby nawet spał to nic z mojego odpoczynku - mialam straszne dusznosci, bol tragiczny, do tego siku doslownie co 5 min....w koncu posliznęłam sie na panelach i rąbnęłam jak długa
Kuba ostatecznie zasnął o 4
, a o 7 byl juz koniec spania......
Efekt - ja osłabiona, gorączka jeszcze wyzsza, wygląd zombi.....Kuba tez oslabiony i oczywiscie skonczylo sie to szybkim złapaniem ode mnie przeziebienia...
Nastepna noc - rykow jeszcze wiecej...bilans mniej wiecej taki sami...tylko ze zasnal ostatecznie o 4:20...pospal do 8..........I od niedzieli chorobsko na maxa - w takim stanie go jeszcze nie widzialam. Nie usmiechal sie nawet, tylko ciągle sie przytulal i byl jak nieprzytomny.....Goraczka 39....
Do Wrocka dojechalismy wczoraj o 23 - Kuba znowu goraczka - dostal znow leki i zasnal na szczescie........Budzil sie kilka razym ale to i tak rewelacja w porownaniu z 2 poprzednimi nocami.....Goraczke nadal ma, choc nie tak wysoka jak wczoraj, katar okropny....Ja tez nadal smarkam jak dzika
Ale to nie koniec.....
W mieszkaniu zrobilo sie zimno, pogoda wiadomo jaka, wiec w koncu przyszedl czas na odkrecenie kaloryferow.....No wiec odkrecil M zawor zeby wpuscic do nich wode - i tu zonk ....w salonie leje sie masa wody spod kaloryfera
Tak wiec najpierw bylo wycieranie i ratowanie podłogi (ciekawe jak to wplynelo na panele ) - a potem dochodzenie przyczyny nieszczescia....No wiec leje sie z jakiejs sruby - wyglada na to ze nasi robotnicy zle przykrecili jak montowali po malowaniu......Ale to jeszcze nic....Jak sie okazuje panowie montujac listwe przypodlogowa przewiercili rure w scianie Porazka totalna....W domu zimno, z ogrzewania nici....A oni dzis maja przyjsc to zobaczyc - juz mam przed oczami wizje kucia scian i podłogi w celu wymiany rury..... i kolejny syf z tym zwiazany :---(
Mam dosyc naprawde......
CZARNA ANUTKO - najserdeczniejsze zyczenia z okazji urodzinek :-) Spelnienia marzen i 100 lat :-)
LANA - gdzies pare stron wczesniej doczytalam ze masz problem z dzieciakami jak zaczniesz rodzic....Witam w klubie Moja mama zarezerwowala sobie urlop tydzien przed i po moim terminie...i mam nadzieje ze wstrzele sie w ten czas...Bo jak nie....to nie wiem
Ja nie mam zadnej rodziny w okolicy...najblizej Chorzow, a potem Warszawa...Jak zaczne rodzic wczesniej to chyba zabierzemy Kube na porodowke
KAROLCIA - serdeczne gratulacje!!!!!!!! Corcie przesliczne. Strasznie sie ciesze ze wszystko ok :-):-):-)
A tak w ogole to dzien dobry ;-)
Ja mam za sobą fatalny weekend
Jestem zmęczona, wsciekla, rozzalona, jest mi smutno i źle.....przepraszam ze z takim nastrojem wpadam z poczatkiem tygodnia
M musial wyjechac do W-wy, a ja bylam z malym w Chorzowie u moich rodzicow.....Powiem tyle, ze nikt mnie nie namowi juz na zaden wyjazd poki jestem w ciazy - nie mam na to sily po prostu.....A bylo gorzej niz zle....Ja przeziebiona, goraczka itd....Noce
Efekt - ja osłabiona, gorączka jeszcze wyzsza, wygląd zombi.....Kuba tez oslabiony i oczywiscie skonczylo sie to szybkim złapaniem ode mnie przeziebienia...
Nastepna noc - rykow jeszcze wiecej...bilans mniej wiecej taki sami...tylko ze zasnal ostatecznie o 4:20...pospal do 8..........I od niedzieli chorobsko na maxa - w takim stanie go jeszcze nie widzialam. Nie usmiechal sie nawet, tylko ciągle sie przytulal i byl jak nieprzytomny.....Goraczka 39....
Do Wrocka dojechalismy wczoraj o 23 - Kuba znowu goraczka - dostal znow leki i zasnal na szczescie........Budzil sie kilka razym ale to i tak rewelacja w porownaniu z 2 poprzednimi nocami.....Goraczke nadal ma, choc nie tak wysoka jak wczoraj, katar okropny....Ja tez nadal smarkam jak dzika
Ale to nie koniec.....
W mieszkaniu zrobilo sie zimno, pogoda wiadomo jaka, wiec w koncu przyszedl czas na odkrecenie kaloryferow.....No wiec odkrecil M zawor zeby wpuscic do nich wode - i tu zonk ....w salonie leje sie masa wody spod kaloryfera
Tak wiec najpierw bylo wycieranie i ratowanie podłogi (ciekawe jak to wplynelo na panele ) - a potem dochodzenie przyczyny nieszczescia....No wiec leje sie z jakiejs sruby - wyglada na to ze nasi robotnicy zle przykrecili jak montowali po malowaniu......Ale to jeszcze nic....Jak sie okazuje panowie montujac listwe przypodlogowa przewiercili rure w scianie Porazka totalna....W domu zimno, z ogrzewania nici....A oni dzis maja przyjsc to zobaczyc - juz mam przed oczami wizje kucia scian i podłogi w celu wymiany rury..... i kolejny syf z tym zwiazany :---(
Mam dosyc naprawde......
CZARNA ANUTKO - najserdeczniejsze zyczenia z okazji urodzinek :-) Spelnienia marzen i 100 lat :-)
LANA - gdzies pare stron wczesniej doczytalam ze masz problem z dzieciakami jak zaczniesz rodzic....Witam w klubie Moja mama zarezerwowala sobie urlop tydzien przed i po moim terminie...i mam nadzieje ze wstrzele sie w ten czas...Bo jak nie....to nie wiem
Ja nie mam zadnej rodziny w okolicy...najblizej Chorzow, a potem Warszawa...Jak zaczne rodzic wczesniej to chyba zabierzemy Kube na porodowke
Ostatnia edycja: