na spacer nie pojde bo leje co jakis czas...., obiadek juz zrobiony i zjedzony , nawet juz posprzatalam w calym domku... prasowanie mi tylko zostalo, ale ja taaaaak nie lubie prasowac! Wydaje mi sie, ze ja poprostu bez pracy nie moge usiedziec a to juz 15 dni minelo odkad jestem na L4 Bo wszystko w domu porpbione, sil czasami nie mam juz nic wiecej robic a czuje sie jakby nie spelniona... mysle o pracy ehhhh.
rocznica... Mezus jak nigdy pamietal o naszej rocznicy i o moich 26 urodzinach ;-) (mam urodziny w tym samym dniu co rocznice). Tylko oczka otworzylam a mezus juz mi zyczenia skladal i calowal, oczy wielkie zrobilam tak mnie zatkalo. Na 10 poszedl do pracy... do 15.00 Pozniej na chwilke pojechalismy do moich tesciow... na obiad. Wrocilismy do domku za chwilke przyjechali moi rodzice w wielkim tortem wlasnej roboty, byl baaaardzo dobry i choc nie moge slodkiego to zjadlam az 3 kawalki cukru nawet nie spawdzalam w ten dzien. Mam pozwolenie co jakis czas odpoczac od klucia, wiec to byl dobry moment :-). Sama sie oszukuje ale wolalam nie wiedziec jaki cukier byl w tedy. Wieczorkiem mezulek zabral mnie do restauracji... bylo faaaaajnie. Dawno tak sami nie siedzielismy razem. Bez alkoholu bylo, bo ja nic nie chcialam i mezus powiedzial ze jak ja nie to i on nic nei pije alkoholowego. Ehhh... Nawet nie pamietam ile czasu tam spedzilismy, tak bylo nam fajnie. Ciemno juz bylo jak wracalismy.
hmmm.... moze wyjde na ten spacerek.... slonce wyszlo wlasnie
rocznica... Mezus jak nigdy pamietal o naszej rocznicy i o moich 26 urodzinach ;-) (mam urodziny w tym samym dniu co rocznice). Tylko oczka otworzylam a mezus juz mi zyczenia skladal i calowal, oczy wielkie zrobilam tak mnie zatkalo. Na 10 poszedl do pracy... do 15.00 Pozniej na chwilke pojechalismy do moich tesciow... na obiad. Wrocilismy do domku za chwilke przyjechali moi rodzice w wielkim tortem wlasnej roboty, byl baaaardzo dobry i choc nie moge slodkiego to zjadlam az 3 kawalki cukru nawet nie spawdzalam w ten dzien. Mam pozwolenie co jakis czas odpoczac od klucia, wiec to byl dobry moment :-). Sama sie oszukuje ale wolalam nie wiedziec jaki cukier byl w tedy. Wieczorkiem mezulek zabral mnie do restauracji... bylo faaaaajnie. Dawno tak sami nie siedzielismy razem. Bez alkoholu bylo, bo ja nic nie chcialam i mezus powiedzial ze jak ja nie to i on nic nei pije alkoholowego. Ehhh... Nawet nie pamietam ile czasu tam spedzilismy, tak bylo nam fajnie. Ciemno juz bylo jak wracalismy.
hmmm.... moze wyjde na ten spacerek.... slonce wyszlo wlasnie