reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2007

moj urodzil sie 16 grudnia a na swieta pojechalismy juz do moich rodzicow ;-)
co prawda tylko 2h samochodem ale generalnie zero problemow



no coz tez mi sie wydaje ze nie bedzie problemu , maly musi miec przynajmniej 14 dni zeby mogl ze mna leciec samolotem ( a tyle to spokojnie bedzie mial )

ale i tak chcialaby zeby wszystko bylo w terminie zeby miec czas przyzwyczaic sie do nowej sytuacji :cool2:
 
reklama
mirka
powiem Ci z doswiadczenia, ze im mniejsze dziecko to mniej problemow w samolocie;-) Jak lecielismy z mala pierwszy raz (2 godziny), przespala przy cycu:tak: Teraz juz nie jest tak latwo;-)
 
witajcie Kochane

Kajuniu...gratuluję studnióweczki:-)
teraz to już z górki:-D:tak:

misia....witaj kochana,
brakowało nam tu Ciebie:-):tak:
 
Witaj Misia spowrotem:-) Ciesze sie, ze urlopik sie udal:-) Wspolczuje zgagi, wiem co przechodzisz, bo mam to samo:no: Moj maz juz sluchac nie mozew o tej mojej zgadze;-)

W połowie wyjazdu zaczęło mnie napieprzać spojenie łonowe, miałam to z Wikiem w 8-9 miesiącu ciąży a tu końcówka 6 miesiąca i juz mi to dokucza. Normalnie rehabilitacja u mnie trwa bo się nie da chodzić. Robię sobie ćwiczenia.

Napisz cos wiecej o tych cwiczeniach i rehabilitacji, bo mnie ten temat interesuje z racji tego, ze przechodzeto samo. Czasami przebieram nogami, jakby mi sie siku chcialo, albo musze posiedziec, ale czasami to nic nie daje. zastanawialam sie o co oze chodzic z tym bolem spojenia lonowego, ale widze, ze nie jestem sama...
 
Misia Bira
lacze sie z Wami w cierpieniu z powodu zgagi i spojenia lonowego;-);-)
Na zgage dostalam jakis okropny zel:shocked2:, ale biore poprosu reni. Podobno jak sie ma zgage, to dzieciaczek ma wloski;-);-) u mnie juz raz sie sprawdzilo;-):-D Mala urodzila sie z niezla fryzurka;-)
A co do spojenia to mialam tak jak Misia, w pierwszej ciazy ok 8 miesiaca a teraz niemal od poczatku:szok::szok: Boli jak dlugo chodze, masakra:dull:
 
Czesc dziewczeta,wszystkim Aniom wsztstkiego naj,naj,a przedewszystkim,bezproblemowej ciazy i latwego porodu:tak::-);-).

Mam pytanko odnosnie ZZO,czy to prawda,ze zakladaja cewnik i jesli tak czy to jest konieczne?Nie mialam tego przy pierwszym porodzie,a teraz zaczynam sie nad tym zastanawiac,wiec jakby ktoras wiedziala cos na ten temat to prosze o informacje,z gory dziekuje.

Zycze milego weekendu:-D,bez niedogodnosci i zgagi:shocked2:.
 
Hej laseczki!

Jejku jak mi miło że mnie tak przywitałyście po powrocie :-)

Mam niezłego pecha :wściekła/y: wczoraj przy porządkowaniu kompa dysk mi padł. Musiałam dzisiaj kupić nowy i dwie stówki opuściły mój portfel.

mój dysk całkiem się posypał, dobrze ze zdążyłam wrzucić fotki z wakacji na serwer... :-( mój szwagier robi wszystko co w jego mocy (informatyk), ale już powiedział, że dużo jest zniszczone, tylko na razie nie wiadomo które to pliki... dysk zdechł ze starości. Nie ma co, a planowałam zrobić porządek i wrzucic fotki z kompa na płytki... :dry:

fotki są w galerii :tak:

ja się dalej męczę z katarkiem i gardziołkiem, wszyscy się źle czujemy, chyba ta podróż nas tak wymęczyła... :dry:
 
Czesc dziewczeta,wszystkim Aniom wsztstkiego naj,naj,a przedewszystkim,bezproblemowej ciazy i latwego porodu:tak::-);-).

Mam pytanko odnosnie ZZO,czy to prawda,ze zakladaja cewnik i jesli tak czy to jest konieczne?Nie mialam tego przy pierwszym porodzie,a teraz zaczynam sie nad tym zastanawiac,wiec jakby ktoras wiedziala cos na ten temat to prosze o informacje,z gory dziekuje.

Zycze milego weekendu:-D,bez niedogodnosci i zgagi:shocked2:.
Tak ja mialam zalozony cewnik przy ZZO.Ale uwierz mi to nic strasznego,a nawet bardzo pomocne.
Ja rodzilam tutaj w Irlandii a tutaj maja zasade,ze nie nacinaja krocza i nie robia lewatywy.Na szczescie nie narobilam sobie wstydu :laugh2:
 
Dziekuje za odpowiedz ja tez bede rodzic w Irlandii i nie mam zielonego pojecia jakie tu maja zwyczaje,a to ze nie nacinaja krocza i nie robia lewatywy to nie wiedzialam:szok: ,wiec mam byc na czczo:shocked2:?A z kad bede wiedziec kiedy rodze?Nie widzi mi sie to :no:i teraz dopiero zaczynam sie martwic zeby sie nie skompromitowac,chyba bede musiala przeprowadzic rozmowe z polozna jak pujde na kontrolna wizyte we wrzesniu:tak:,mam tylko nadzieje,ze nie zapomne zapytac o wszystko:dry:,bo glupio mi sie tak pytac na forum o takie szczegoly,przeciez juz rodzilam i powinnam juz wiedziec co i jak a tu "surprise",kompletnie nie jestem na to przygotowana.Dziekuje za informacje:tak::-).
 
reklama
No Sylwia wiesz,ze rodzilam niecale 2 lata temu a nie pamietam czy bylam na czczo :dry::szok::dry:
Nawet moj malzonek nie pamieta...
Wiem,ze na oddzial trafilam o 6 rano i chyba zjadlam wczesniej sniadanie,ale urodzilam dopiero nastepnego dnia o 7 rano.Pewnie z przejecia nie bylam glodna.:laugh2:
Mozesz zapytac na wizycie w szpitalu jak to wyglada.
Twoja Irlandia podchodzi jeszcze pod Anglie i moze jest innaczej:confused:
Ja lekko peklam przy porodzie,ale polozna zalozyla mi szwy rozpuszczalne.
Wogole tutaj przy porodzie nie ma lekarza,tylko polozna + studentka.Lekarz anestezjolog pojawil sie na 15 minut zrobic wklucie do ZZO.
Rodzilam na sali jednoosobowej w przyjemnej atmosferze i pani polozna byla ze mna przez caly czas,nawet jak probowalam odpoczywac-przespac sie to trzymala mnie za reke (maz za druga :laugh2: ).
Naprawde z takim porodem nie boje sie nic a nic kolejnego:-)
 
Do góry