reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2007

reklama
Ladinka to mówisz że chłopaki szaleją w nocy:-) hehe
Mirka super że katarek opanowany;-)

czy u was tez jest tak pieknie??? kurde u nas tak gorąco zę w podkoszulku chodzę :-)
byliśmy na 3 godz. spacerku...potem Kapik dostał rosołek i teraz śpi;-)
buziak
 
Hello;-)

I ja już jestem
Najpierw napiszę co u nas tak egoistycznie podejdę;-):-)
Rano pojechałam z Olka do mamy bo miałam kupę spraw do załatwienia.wróciłam około 11,30 a mama mówi ze Ola cały czas kaszlała.Tak tez myslałam bo wydawało mi się ze w nocy coś słyszę ale byłam tak padnięta ze zero reakcji:-p
Zadzwoniłam do mojej lekarki ona zaraz nas przyjęła i Olka ma zmiany lekkie w oskrzelach, pęcherzyki na gardle lekko czerwonym i powiększone węzły.Michał od tygodnia ma chrypę popołudniami ale podawałam mu inhalator i raz lepiej raz gorzej.Oboje dostali antybiotyk.Całe szczęście że nie gorączkują i mogę wychodzić na dwór.Także konsensus jest taki że te cholerne katary niby prawie wyleczone ale stan zapalny oskrzeli powodują:wściekła/y:.Jeszcze moment i mogłoby być nieciekawie
Dwa oszukują w Tesco w klubie maluszka bo wieśniaki nie mają już nagród.Zebrałam 395 pkt i dostałam tylko z wystawy zaznaczam little people jakaś królewna Małgorzatka czy coś tam nawet Lenorów nie mają:no:.Promocja trwa do 15 a już nagród nie ma i niewiadomo czy będą:wściekła/y:.Jeszcze mam 195 pkt do wybrania chyba tam zadzwonię i opieprzę ich w centrali

Bira mam nadzieje ze dzisiaj juz masz mniejszego doła:tak:
Anulka no i jak było pisz bo ciekawa jestem bardzooooo:-):tak:
Sabinko oczko bez większych zmian może ciut lepiej:tak:
Ladina oj to niewesoło z tym budzeniem a co na to brat?obudził się?:no:
Larvuniu całusy dla biednej pupci Marcelka:tak:

Ups juz niepamiętam czy kogos nie pominęłam;-)
 
Sabinko nie tylko w nocy:wściekła/y:
U nas tez w koncu sloneczko wyjzalo:tak:
Beatko to jest najbardziej wkur...., ze sie nawzajem rozbudzaja:wściekła/y: kurwicy mozna dostac:wściekła/y:
I wyobrazcie sobie, ze dzis po poudniu tez nie pospali :no:, nie mam juz sily co za cyborgi:baffled:
Beatko zdrowka dla Twoich dzieciaczkow, taka pora roku zdradliwa, mam nadzieje, ze u nas te cyrki nocne to nie poczatek jakiegos chorobska:baffled:
 
Heloł wieczorowo:-)

Inga już śpi na szczęście, bo mi plecy chyba zaraz pękną. Co za diabeł z tej dziewczyny... niszczy, bałagani, zrzuca, drze, pluje... wymiękam. Jak skończę sprzątać jeden koniec mieszkania to mam tornado gdzie indziej... Teraz mam syf wszędzie już, ale nie mam siły sprzątać. Rano to ogarnę... choć czasami mam wątpliwości w słuszność takich działań.

Ladina, współczuję, ale chyba coś dzisiaj w powietrzu wisiało, bo mój czort też się w nocy budził. Płakała tak jakby się czegoś wystraszyła, łzy jak grochy jej leciały. jak udało się ją uspokoić to za chiwlkę powtórka, aż w końcu wzięłam ją do wyrka, ale mało to dało, bo też się budziła...
A mieszkania nad jeziorkiem zazdroszczę, choć tych mgieł trochę mniej;-)

Beata, dzięki, dziś już ok.
Biedne te Twoje dzieciaki. Ta pogoda jest taka zdradliwa. My już prawie trzy tyg. walczymy z katarem. Oby ten antybiotyk szybko zaskoczył.
A z tesco niezłe jaja. Dziadoki pier...

Mirka, super, że u Was już dobrze.

Sabinka
, pozdrów Larvunię jak jeszcze będziesz z nią rozmawiać.
 
Witam, Kochane... wreszcie mam chwilke:-p:-p

dzisiaj jezdzilismy i szukalismy jakiegos mebelka do salonu co mialoby funkcje spania min. 140cm... takze chyba znalezlismy naroznik, bedzie dobry do salonu przed tv, a terazx przez zime moze nam posluzyc za lozko:-p i odwiedzila nas moja mama, potem byl facet odnosnie zalania nam poddasza... jak padalo - spisywal protokol dla ubezpieczyciela i tak dzionek zlecial, no i zaliczylismy jeszcze 2 godzinny spacerek:tak::tak:

teraz chlopaki bawia sie na dole, a ja mam godzinke na kawke;-):-)

Bira, bardzo mi przykro z powodu smiercie siostry Twojej przyjaciolki:-:)-(, a co sie stalo??

Ladinko, u nas dzisiejsza nocka byla koszmarna, chyba Oskar nie zaaklimatyzowal sie jeszcze w domu:sorry2::cool2:

Wisienko, jak z Davidkiem, bedziesz robisz to USG?

Beatko, to sie pochorowaly Twoje szkraby, zycze by szybko przeszlo:tak:

Sabinko, u nas tez pogoda dzis dopisala:tak: choc to nie Majorka:-p:-D

Pusia, serdeczne gratulacje dla Kacperka za samodzielne chodzenie:tak::tak:



U nas Oskar pieknie raczkuje (chyba plaza byla extra miejscem na nauke), wstaje i chodzi przy czym sie da, sciana, drzwi...
i super powtarza wszystko - jak papuga:-D dzis rano odpowiedzila mi "czesc" tak slodko sklada usteczka i mowi sobie, no i mam wrzenie ze te wakacje go zmienily, stal sie taki bardziej madry, fajniej sie potrafi bawic, i wiecej rozumie:tak::tak:
 
No to juz pisze co do wakacji;-)

wiec Oskar spisal sie na medal:-) zero scen, jakiegos placzu czy czegos w tym rodzaju;-), zaaklimatyzowal sie expresowo, w drodze na lotnisko - 300 km - raz sie przebudzil (noc) i zaczal plakoac, nie wiedzila chyba o co chodzi bo plakusial panicznie i rozgladal sie, ale wzielam go za raczke i sie uspokoil i zasnal. W samolocie przytuli sie caly lot spal (w tej kolysce mocowanej z przodu). Podroz do hotelu juz go meczyla, ale jakos sie bawil w autobusie. No i caly urlop byl grzeczny, do wszystkich sie usmiechal - najbardziej zauwazany byl w hotelowej restauracji na posilkach, kazdy zagadywal do niego w innym jezyku, a on sie usmiechal z jednym wyjatkiem (jeden kolener byl natarczywy i chial go na rece sam wziac, wiec Oskar mooooocno wyrazl swa dezaprobate i narobul krzyku:-D). Nauczyl sie ze spi w dzien w czasie jazdy autem (1 spanko jak gdzies jechalismy, drugie jak wracalismy), w pokoju mielismy lozeczko i tam sie bawil - spalismy oczywiscie:zawstydzona/y::-p razem:-D jadl w pokoju w wozku, bo krzeselko mial tylko w hotelowej restauracji, kapal sie w duzej wannie na stojac - trzymal sie poreczy przy wannie i stal sobie. Jak szlismy nad morze, to juz jak widzila plaze i wode to taki usmiech ze normalnie szok, dreptal po piasku, kapal sie w morzu, siedzila burzyl babki z piaku i czasem probowal jesc piasek:-D:-D. Na basenie w hotelu (krytym z podgrzewana woda) plywal sobie w oponce, nawet w jacuzzi:-D. No i naprawde nie wierzylam ze wakcje z takim maluszkiem moga byc niestresujace:zawstydzona/y::tak:
Po wyspie zrobilismy autem 1170km (w 7 dni),
bylismy w delfinarium ( zobaczylismy pokaz - show, papaug, fok i delfinow), pojechalismy na auto- safari (Oskar az piszczal jak z auta ogladal zwierzatka (siedzial u mnie na kolanach - przodu), no i pojezdzilismy po miejsach wartych zobaczenia - wedlug przewodnika, takze jestem bardzo zadowolona z wakacji, naprawde bylo cudnie. Hotel tez fajny, jedzonko miodzio - nigdzie jak dotad tak dobrej kuchni nie bylo i pelne urozmaicenie. POgoda byla przez 8 dni goraco, a 2 dni gorzej (1 padalo a drugi pochmurno).
No to chyba wsio...:-p

a co do zdjec to powklejam - zrobilismy ponad 800...:szok::-D ale musze je pomnieszyc bo by sie chyba zalaczaly godzine:-p

jedno teraz;-)
 
reklama
Do góry