My wczoraj mieliśmy koszmarny dzień. W nocy Inga wariowała i od rana to samo. Darła się w niebogłosy. Musiałam iśc do firmy na szkolenie, wiec Seban wziął ją na spacer, ale po powrocie płakała znowu. Przyjechł koleżanka z którą nie widziałam się kilka lat, ae nie dało się pogadać, bo Inga szalała
Wieczorem przyszli teściowie i moja mama a my uciekliśmy na kilka godzinek z domku;-) Pojechaliśmy do Manufaktuy na zakupy, kupiliśmy małej trochę ciuchów na 74, wprawdzie są jeszcze za duże, ae nie mogliśmy się powstrzymać. Zjedliśmy kolacyjkę i poszliśmy na Lejdis (super film). Wrócliliśmy to mała wreszcie spała, ale wiem, że dziadki też dostali po dupie.
No i wczoraj dostałam fajna propozycję pracy od firmy dla której pracuję i mam dylemat straszny, bo musiała bym zacząć już na początku kwietnia
Jak zaczynałam współpracę z firmą strasznie marzyło mi się to stanowisko, ale wtedy y komplet, a teraz zwalnia się miejsce......... Jeszcze jeden plus to taki, że pracowała bym tylko 6 godzn dziennie. Kurcze mam dylemat, bo musiała bym sobie opiekunkę do małej załatwić, bo nie mam jej z kom zostawć. No i jeszcze jeden problem, czy dam sobe ze wszystkim sama radę. Tak pracowałam w domu, od czasu do czasu w terenie, ale kasa była dużo mniejsza i nie zawsze pewna.... cholera...