reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2007

Ja pracuje dwa dni w tygodniu.
Do 8 miesiaca ciazy z Antkiem pracowalam 5 dni w tygodniu a po macierzynskim wrocilam na 3 dni do pracy. Kiedy Antek mial 6 miesiecy zrezygnowalam calkowicie z pracy bo chcialam posiedziec z malym w domku. W pazdzierniku ubr. znalazlam nowa prace i pracuje 2 dni w tygodniu :-)
A reszte spedzam z synalkiem :tak:

To super. Kiedy mieszkałam w Holanii też miałam pracę trzy razy w tygodniu i mi to bardzo pasowało, bo oprócz zarabiania mogłam zająć się swoimi przyjemnościami. A teraz w sumie nie wiem jak to będzie. Może wrócę tam jak dziecko trochę podrośnie... bo nie widzę tutaj pracować po osiem godzin, do tego zająć się maluchem, całym domem, w dodatku wszystko będzie tylko na mojej głowie, bo mąż w Holandii... kurcze na arzie nie myślę.
 
reklama
mi się wydaje, że czuję już ruchy :eek: chociaż dokońca nie jestem tego pewna :baffled:
jest to lekkie pyknięci, baaardzo delikatne ale baaardzo milusie pomiędzy jajnikami a pępkiem - mniej więcej gdzie siedzą sobie maluchy :-)
a czasami jak siedzę w nietypowej pozycji czuję jakby krótki leciutki i delikatny ból :tak:
 
To super. Kiedy mieszkałam w Holanii też miałam pracę trzy razy w tygodniu i mi to bardzo pasowało, bo oprócz zarabiania mogłam zająć się swoimi przyjemnościami. A teraz w sumie nie wiem jak to będzie. Może wrócę tam jak dziecko trochę podrośnie... bo nie widzę tutaj pracować po osiem godzin, do tego zająć się maluchem, całym domem, w dodatku wszystko będzie tylko na mojej głowie, bo mąż w Holandii... kurcze na arzie nie myślę.
Bira a czy maz pracuje legalnie?
Bo jezeli tak to ja bym urodzila w Holandii.
Mialabys pewnie wiekszy zasilek na dzieciatko i socjal ogolnie chyba lepszy?

U nas na jedno dziecko przysluguje 150 euro miesiecznie (niezaleznie od tego ile kto zarabia,dostaja wszyscy co maja choc jedno dziecko)
Teraz bede miala chyba 300 euro miesiecznie na dwojke.
No i do 6 roku zycia dziecka dostaje sie tzw."przedszkolne" 250 euro co kwartal.
Tez na kazde dziecko.
Tak wiec na socjal nie narzekamy :tak:
 
dziewczyny idę się już położyć :zawstydzona/y: mam nadzieję, że jutro wstanę z lepszym humorkiem :-) OBY...
 
Bira a czy maz pracuje legalnie?
Bo jezeli tak to ja bym urodzila w Holandii.
Mialabys pewnie wiekszy zasilek na dzieciatko i socjal ogolnie chyba lepszy?

U nas na jedno dziecko przysluguje 150 euro miesiecznie (niezaleznie od tego ile kto zarabia,dostaja wszyscy co maja choc jedno dziecko)
Teraz bede miala chyba 300 euro miesiecznie na dwojke.
No i do 6 roku zycia dziecka dostaje sie tzw."przedszkolne" 250 euro co kwartal.
Tez na kazde dziecko.
Tak wiec na socjal nie narzekamy :tak:

Tak on ma tam swoją działalność. Opłaca wszystkie składki, podatki i co tam jeszcze trzeba. Zastanawialiśmy się nad porodem tam, ale jakoś boję się trochę. Jemu i tak na razie przysługują pieniądze na mnie, ponieważ teraz nie pracuję, wiec on mnie musi utrzymywać. Poza tym w Holandii też dostanę rodzinne nawet jeżeli mieszkam w Polsce, wprawdzie niższe niż gdybym była tam, ale zawsze coś. Mam jeszcze kilka miesięcy na myślenie;-)
 
Wiesz Bira sadze,ze niemasz sie czego bac :tak:
Ja swoj porod w Irlandii wspominam wspaniale i niechce tutaj zbytnio ujmowac szpitalom w Polsce,no ale jednak slyszy sie o nie za dobrych warunkach w Pl. Nie mowie tutaj o doswiadczeniu,kompetencji lekarzy.W Polsce mamy sporo dobrych lekarzy,ale chodzi mi o "zwykle" warunki w jakich rodza Polki.
No ale masz jeszcze kilka miesiecy do zastanowienia :laugh2:
 
:unsure: dziewczyny kolezanka (poczatek 7 mies.) robila wyniki do ginekologa..., krzywa cukrowa - pila cukier...., ponoc to ochydne:eek:. Czy to konieczne? Nie ma innych sposobow??? Ja chyba sie porzygam, niz wypije wszystkiego. Niby cytryny mozna sobie dodac, ale i tak to bedzie slodkie :baffled: Ja w ciazy na slodycze patrzec nie moge....
 
dzień doberek :-)

:unsure: dziewczyny kolezanka (poczatek 7 mies.) robila wyniki do ginekologa..., krzywa cukrowa - pila cukier...., ponoc to ochydne:eek:. Czy to konieczne? Nie ma innych sposobow??? Ja chyba sie porzygam, niz wypije wszystkiego. Niby cytryny mozna sobie dodac, ale i tak to bedzie slodkie :baffled: Ja w ciazy na slodycze patrzec nie moge....


larvunia podobno to badanie jest konieczne - moja kuzynka niedawno to miała :zawstydzona/y: trzeba wypić kubeczek i po 2 godzinach iść jeszcze raz na pobranie krwi :eek: podobno jest to ochydne, ale czego nie robi się dla maluchów :-)
 
reklama
Wiesz Bira sadze,ze niemasz sie czego bac :tak:
Ja swoj porod w Irlandii wspominam wspaniale i niechce tutaj zbytnio ujmowac szpitalom w Polsce,no ale jednak slyszy sie o nie za dobrych warunkach w Pl. Nie mowie tutaj o doswiadczeniu,kompetencji lekarzy.W Polsce mamy sporo dobrych lekarzy,ale chodzi mi o "zwykle" warunki w jakich rodza Polki.
No ale masz jeszcze kilka miesiecy do zastanowienia :laugh2:

Zgadzam się z Tobą w 200% co do warnków w polskich szpitalach.Dlatego nie obawiam się warunków w Holandii. Bardziej chodzi mi o to, ze tutaj mam swojego lekarza, którego znam od lat i najważniejsze, ze on mnie zna, wie czego można się po mnie spodziewać i ma do mnie fajne podejście. Ja jestem straszny histeryk, a on potrafi ze mną porozmawiać, wyciszyć, że nawet się nie obejżę a już jestem po badaniu. Tam nie mam pewnosci na kogo trafię, poza tym tutaj mam rodzinkę, a tam była bym sama z mężem... Kurcze nie wiem. Dobrze, ze to jeszcze ponad 5 miesięcy do porodu, to mam czas się zastanowić;-)
 
Do góry