Iwona a jakie mleczko macie teraz? Trzymam kciuki za wyniki badań, żeby nie było nic poważnego.
Ilona gratulacje pierwszych kroczków my jeszcze raczkujący ale widzę duże postępy w rozwoju, Natalka zaczyna w końcu naśladować i da się ja nauczyć różnych "pokazywanek" typu jaka jesteś duża, brawo itp. Bawiłyśmy się raz w gotowanie zupy (różne małe zabawki wrzucałyśmy do wiaderka i mieszałyśmy łopatką) i teraz sama się ciągle tak bawi. Pokazywałam jej że jak się myje ząbki to trzeba od czasu do czasu umoczyć szczoteczkę w kubku z wodą i to teraz sama robi więc w końcu powtarza to co podpatrzyła.
Dziś pierwszy raz robiłam inhalacje Natalce (bo chora wciąż), bałam się ze będzie płacz, że ona nie chce a ona to pokochała najpierw robiłam w maseczce ale ją ciągle próbowała wkładać do buzi więc zamieniłam maseczkę na ustnik. I sama sobie ten ustnik trzymała, co chwila wyjmowała i wkładała, wyglądała jakby paliła sziszę haha uśmiałam się z tego strasznie. A jak się inhalacja skończyła to się popłakała
Ilona gratulacje pierwszych kroczków my jeszcze raczkujący ale widzę duże postępy w rozwoju, Natalka zaczyna w końcu naśladować i da się ja nauczyć różnych "pokazywanek" typu jaka jesteś duża, brawo itp. Bawiłyśmy się raz w gotowanie zupy (różne małe zabawki wrzucałyśmy do wiaderka i mieszałyśmy łopatką) i teraz sama się ciągle tak bawi. Pokazywałam jej że jak się myje ząbki to trzeba od czasu do czasu umoczyć szczoteczkę w kubku z wodą i to teraz sama robi więc w końcu powtarza to co podpatrzyła.
Dziś pierwszy raz robiłam inhalacje Natalce (bo chora wciąż), bałam się ze będzie płacz, że ona nie chce a ona to pokochała najpierw robiłam w maseczce ale ją ciągle próbowała wkładać do buzi więc zamieniłam maseczkę na ustnik. I sama sobie ten ustnik trzymała, co chwila wyjmowała i wkładała, wyglądała jakby paliła sziszę haha uśmiałam się z tego strasznie. A jak się inhalacja skończyła to się popłakała