Cześć dziewczyny.
Lizzy doskonale Cię rozumiem jeżeli chodzi o obawę o małą ilość czasu z dzieckiem. Ja z tego powodu zmieniłam etat na 7/8 i dogadałam się że będę pracować 7-14 zamiast 8-16. Na szczęście udało się tak załatwić bo nie miałam pewności czy się zgodzą. Ale wiem że niestety nie w każdej pracy jest to możliwe...
My dzisiaj mieliśmy chrzciny połączone z roczkiem. Ogólnie wszystko się udało. Ale idealnie też nie było bo mała sporo płakała. Msza była w godzinach jej drzemki więc uśpiłam ją przed mszą, wsadziłam do nosidełka i miałam nadzieję na śpiocha ją zaprowadzić na mszę. Tak zrobiłam tydzień temu na próbę i wtedy pół mszy przespała a drugie pół tańczyła do śpiewu organistki a dziś obudziła się po 5 minutach i już nie zasnęła wiec bardzo marudna była. No trudno. I caly czas w jednym bucie bo drugi zdjęła i nie dała sobie założyć, potem dostała go do łapki i posłużył jako gryzak a to taki plastikowy bucik był więc ślady zębów zostały hehe. Po mszy pojechaliśmy na sesję w plenerze z fotografem i Natalka oczywiście zasnęła w samochodzie. Nie wiedzieliśmy co zrobić bo tu plener zamówiony a ona śpi... Ale sama się obudziła po 30 minutach, niestety niedospana wiec większość sesji też przeplakana. Na szczęście fotograf z doświadczeniem i podejściem do małych dzieci wiec udalo się zagadywać i zabawiać i mamy dużo ladnych ujec, co prawda na żadnym się nie śmieje, ale na tych co nie płacze jest taka poważna i wygląda jak uduchowiona więc sporo żadnych zdjęć mimo wszystko się wybierze.
Potem poszliśmy na obiad i musiałam ją trochę przetrzymać bez snu żeby ona też zjadła, zdmuchnęła świeczkę na torcie, przyjęła prezenty i wylosowała przedmiot (wybrała termometr czyli na lekarza ). Nie położyłam jej wcześniej bo bałam się że zaśnie na 2 h i tego wszystkiego nie zrealizujemy a potem jak zasnęła to znowu może na pol godziny. Chyba za dużo wrażeń i dlatego. Ale już potem humorek dobry miała
Żałuję że wykupiłam tylko obiad i ciasta a nie zamawiałam zimnej płyty. Myślałam że wszyscy sie będą chcieli szybko zwinąć bo nasze rodziny się mało znają a siedzieliśmy chyba do 18, tak miło było
Lizzy doskonale Cię rozumiem jeżeli chodzi o obawę o małą ilość czasu z dzieckiem. Ja z tego powodu zmieniłam etat na 7/8 i dogadałam się że będę pracować 7-14 zamiast 8-16. Na szczęście udało się tak załatwić bo nie miałam pewności czy się zgodzą. Ale wiem że niestety nie w każdej pracy jest to możliwe...
My dzisiaj mieliśmy chrzciny połączone z roczkiem. Ogólnie wszystko się udało. Ale idealnie też nie było bo mała sporo płakała. Msza była w godzinach jej drzemki więc uśpiłam ją przed mszą, wsadziłam do nosidełka i miałam nadzieję na śpiocha ją zaprowadzić na mszę. Tak zrobiłam tydzień temu na próbę i wtedy pół mszy przespała a drugie pół tańczyła do śpiewu organistki a dziś obudziła się po 5 minutach i już nie zasnęła wiec bardzo marudna była. No trudno. I caly czas w jednym bucie bo drugi zdjęła i nie dała sobie założyć, potem dostała go do łapki i posłużył jako gryzak a to taki plastikowy bucik był więc ślady zębów zostały hehe. Po mszy pojechaliśmy na sesję w plenerze z fotografem i Natalka oczywiście zasnęła w samochodzie. Nie wiedzieliśmy co zrobić bo tu plener zamówiony a ona śpi... Ale sama się obudziła po 30 minutach, niestety niedospana wiec większość sesji też przeplakana. Na szczęście fotograf z doświadczeniem i podejściem do małych dzieci wiec udalo się zagadywać i zabawiać i mamy dużo ladnych ujec, co prawda na żadnym się nie śmieje, ale na tych co nie płacze jest taka poważna i wygląda jak uduchowiona więc sporo żadnych zdjęć mimo wszystko się wybierze.
Potem poszliśmy na obiad i musiałam ją trochę przetrzymać bez snu żeby ona też zjadła, zdmuchnęła świeczkę na torcie, przyjęła prezenty i wylosowała przedmiot (wybrała termometr czyli na lekarza ). Nie położyłam jej wcześniej bo bałam się że zaśnie na 2 h i tego wszystkiego nie zrealizujemy a potem jak zasnęła to znowu może na pol godziny. Chyba za dużo wrażeń i dlatego. Ale już potem humorek dobry miała
Żałuję że wykupiłam tylko obiad i ciasta a nie zamawiałam zimnej płyty. Myślałam że wszyscy sie będą chcieli szybko zwinąć bo nasze rodziny się mało znają a siedzieliśmy chyba do 18, tak miło było
Ostatnia edycja: