@margerrita - z Krakowa jestem
Też jem od czasu do czasu ostre, zawsze lubiłam i na razie tak zostało. Ale na samym początku ciąży jedyną rzeczą, od której faktycznie robiło mi się niedobrze była papryka (więc mąż musiał zjeść cały gar zupy gulaszowej i cały gar lecza, jeszcze go popędzałam, bo mi z lodówki przez zamknięte drzwi śmierdziało
)
Dziś jem krem z kalafiora. I chyba zrobię bliny z mąki gryczanej z kwaśną śmietaną i łososiem, chodzi za mną taki zestaw od tygodnia, a nie było czasu zrobić.
Moja lekarka mówi, że maliny można, podobno to napar z liści malin jest niewskazany. U mnie żelaznym punktem jest też świeży starty imbir z sokiem z cytryny zalany wrzątkiem. I wyjadam miód łyżkami ze słoika, bo uwielbiam
@Dornia - zdrówka! Dobrze, że choroba odpuściła i nie miała wpływu na malucha.
I dzięki za ostrzeżenia laptopowe, bo mój też się chciał aktualizować wczoraj, ale mu odłożyłam aktualizację na później. Więc na wszelki wypadek zgram wszystko na dysk zewnętrzny.
Co do liczenia tygodni i dni - moja lekarka wpisuje stan faktyczny, czyli skończone tygodnie tydzień + kolejne skończone dni. Ale jakoś nie mogłam tego załapać na początku i będąc umówiona na 12+4 na prenatalne, jakoś mi się ubzdurało, że skoro to 13tydzień, to znaczy, że będzie 13+4, więc trochę późno i dzieci mogą być za duże. Zaraz po tym jak obdzwoniłam pół miasta żeby znaleźć termin "na już" (oczywiście nigdzie nie było) doznałam olśnienia, że jednak 13 tydzień to 12 skończonych plus kolejne dni