Cześć Dziewczyny...
Mnie też męczą mdłości i wymioty... ale cieszę się, że są i mam nadzieję, że z Naszym Groszkiem wszystko w porządku.
10 dni temu lekarz stwierdził, że ciąża jest martwa, miałam skierowanie do szpitala i było nam bardzo smutno, że drugi raz już musimy przez to przechodzić.
I w szpitalu przed łyżeczkowaniem macicy zdarzył się CUD
bo dyżurujący doktor zapewnił nas, że Maleństwo zdrowo rośnie i dobrze się rozwija!
Byłam w takim szoku, że do końca dnia nie mogłam dojść do siebie i co chwilę płakałam z radości
Zresztą cała rodzina płakała.
Za tydzień znów mam wizytę, żeby potwierdzić, że będzie dobrze. I myślę pozytywnie.
Mam nadzieję, że już nic gorszego stać się nie może
Pozdrawiam Was wszystkie, a szczególnie te po przejściach. Bądźcie silne dla swoich Maluszków