To widzę, ze maluchy na podobnym etapie. I zdrabnianie i zwroty grzecznosciowe. Ale swoją drogą słodkie to jest,jak taka maluda mowi "tatus idzie, dam buzi" czy inne takie.
Nowe, wzruszające slowo to tez "kocham mamę", przy czym slodko się przytula.
ale zeby nie bylo tak slodko, to dzisiaj mialam z nia dluugi poranek. Idę do pracy dopiero o 11, a wstalysmy o osmej. Pola zdązyla rozkręcic moj puder z pedzelkiem i brokatem i rozsypac go w lazience. Ocziwiscie byla cala chetna do sprzatania, poleciala po swoją morką chusteczkę i chciala go zetrzec.
udalo się na szczescie z polowę uratowac i wsypac do pudelka, resztę sobie "posprzatala", rozcierając go na lewo i prawo.
przy sniadaniu dojrzala gdzies w kuchni ciasteczko, wiec zjadla, jak to ona, najpierw szynkę, bulki juz nie chciala i wyla o ciastko.
Niania się spoznila, bo jej dentka w rowerze pękla.
ja zaczelam brac leki na asmę, ktore zawsze poczatkowo powodują u mnie rozchwianie emocjonalne i rozdraznienie, tak wiec o gdzoinie 11 bylam juz tak zmeczona, ze mysl calego dnia w pracy prawie mnei do lez doprowadzila....
ale jakos dotrwalam do tej 21, jestem w domu, B na "kursokonferencji", wieczor przed mną