reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2010

a kto mówi, że jest problem, nie bądź taka przewrazliwiona;-)


a z innej beczki, własnie obserwuję moje dziecko, jak siedzi na foleteliku razem z lalą i czytaja baję (każda swoją) i ta baja lali ciągle się zamyka albo spada... a ta moja Gosia się złości, wierci, poprawia, w nerwach kopie nóżkami i woła mama (że niby mam na pomoc lecieć) komiczna jest po prostu:-D
już chyba 50 razy poparwiała tą lalę, siada to z prawej, to z lewej... a tu dalej nie wychodzi.... to są dopiero problemy:-D
 
reklama
Skrzat, szkoda, ze wczesniej swojego miejsca wakacyjnego nie polecalas, jak byslismy (czytaj: ja odwalalma cala robote, a B krecil nosem) na etapie szukania...

Ja nie napisalam, ze dziecko bedzie spac gdzie indziej, tylko ze są dwa pokoje- salon i sypilania. Tzn ze razem spimy w sypialni ale jest tez salon, gdzie my mozemy spedzac wieczor, nie przeszkadzając malej w snie.

Ogolnie to bardzo mi się wizualnie to mieszkanko podoba, mam nadzieje, ze bedzie fajnie, zaliczka juz wplacona.


Nef, mala tez ostatnio czytala misiowi i pieskowi, tez z niej lalam
 
Marta nie zdążyłam:p Szbcy jesteście ja to bym się decydowała pewnie z miesiąc, bo zawsze cięzko mi to idzie:p Ale wasze miejsce wyglada super i jak mało popularne to tym bardziej super, bo co to za wakcje jak nie ma gdzie stopy na plaży postawić:p My jak bylismy w zeszlym roku to na jeden dzien pojechalismy do Władysławowa z Jastrzębiej bo to blisko i uciekliśmy po 1h tam były tłumy ludzie jak w centrum handlowym przed wigilią, masakra jakbym tam trafiła na wakacje to bym uciekała do domu chyba, nie wiem jak można w takim miejscu wypocząć???
 
Marta- pozostaje tylko życzyć pogody:-)
Co do zatruć, to Nef - tak jak piszesz- cola i wódeczka:-Dw Turcji tak się "zabezpieczaliśmy"

no a właśnie, u nas wczoraj biegunka...krew i śluz w kupie, więc wizyta o pediatry się szykuje. dałam smectę i na razie jest chyba ok...Myślałam, że może od mleka krowiego bo ostatnio ciągle je płatki na mleku (mm nie chciała), ale w aptece powiedziała, że jak jest krew, to bakteryjna jakaś...Może ja coś ze szkoły przyniosłam, albo z piaskownicy...Dziś teściowa nie upilnowała i łyżeczkę piasku zeżrała...a wiadomo jak w piasku- piesek nasika, kotek...

Dziś M z nią po południu wyszedł i śmiałam się, że "dzień tatusia" bo sami tatusiowie w piaskownicy:-D

Zuzia to codziennie mnie czymś rozśmieszy albo zaskoczy...Wczoraj pytam ją- chcesz deserek? Ona-nie. A co chcesz? a ona- kawę, z mekiem:-D nałogowiec mi wyrósł-chyba po mnie, bo ja nawet w ciąży piłam- jedną, a nie 3 i słabą (rozpuszczalną), ale piłam...

Wczoraj też zainteresowała się moimi kosmetykami, więc jej obiecałam, że pokażę jej dziś te "skarby". I ona się zaczęła upominać. Pokazałam jej jak się cień nakłada, dałam pędzelek, ona tak samo sobie oko maluje i mówi- fajnie:-)Później pokazałam jej paletkę cieni, a ona mówi- ładne:szok:

Je deserek i mówi- dobry, słodki....No chyba smaku to nie rozpoznaje???
Albo wczoraj patrzy na mnie i mówi-mama oko, pomalowane...

Strasznie spostrzegawcza jest. No i papuga- powiedziałam kiedyś, jak znalazłam poplamione ubranko-babcia Cię w ogóle nie pilnuje, a ona wczoraj-nie pilnuje, nie pilnuje...Pytam- Zuziu, kto nie pilnuje, a ona, że babcia...Muszę uważać co mówię, bo wygada M lub teściowej:-D

Tak samo jak coś zrobi, a wie, że źle, to mówi do siebie-nie możesz, nie rób tak, a widzisz, mówiłam:-)albo mówi,że coś chce zjeść, a zaraz potem dodaje-akurat i kiwa tak śmiesznie głową (ja tak mówię, jak coś chce, a wiem, że raczej tego nie zje).
Albo mówi rano-kąpu kąpu, a zraz potem dodaje- teraz nie, wieczorem...

i strasznie "porządnicka" się zrobiła- jak jej się coś wyleje, kapnie przy jedzeniu każe dać ścierkę, wyciera i mówi- w porządku.
 
Ostatnia edycja:
marta
skrzat

ja też nie trawię tłoku, zwłaszcza jak się jest z wózkiem z małym dzieckiem to oszaleć można.

joaszka strasznie już rozgadana ta twoja zzuzia. Ja to mogę sobie jeszcze pomarzyć.
To musi być strasznie frustrujące dla dziecka jak tak duzo rozumie a nie zawsze potrafi przekazać o co chodzi.
Dużo rzeczy rozumiem intuicyjnie, lub znam i rozpoznaję konkretne słówka Gosi (czasami zniekształcone), ale dzisiaj było jakieś nagłe poruszenie u dziecka, zaczęła latać jakby jej kto pieprzu na ogon nasypał, coś tam gada po swojemy, a ja ni cholery, nie wiem o co chodzi:eek:

No tak, z piaskownicą ciężka sprawa, nie upilnujesz. Lepiej chodzić na place zabaw dla maluszków, takie ogrodzone. Tam też chyba raz w roku zmieniają piasek.
My niedawno zainstalowaliśmy swoją na działce, ale dzisiaj dopiero 2 raz byliśmy z Gosią... i wszystko pięknie fajnie, tylko mama musi stawiać babki z piasku, bo samej źle... a w publicznej piaskownicy sa dzieci i ja jakoś nie jestem taka potrzebna. Jak dla mnie to jednak plus dla placu zabaw:tak:
 
oj ja juz sie piaskownicy doczekac nie moge.Wykopie dzieci na dwor i spokoj na pol dnia:)Lubia bawic sie w piachu,lubia kapac;nic tylko na sloneczne wakacje jezdzic;)
a tak powaznie to akurat ogrod robimy i jak sie skonczy to na pewno bedzie piaskownica.Mary mi sie jeszcze drewniany domek ale to spory wydatek a tych jak zawsze od groma:))
Dzis sie biedna rozczarowala bo mowie "idziemy sie kapac" a ona siega po kurtke bo myslala ze basen czy co.
Co do gadania to w sumie potrafi powiedziec o co jej chodzi,rozumie tez mnie i tate.nie mamy w sumie problemu z odgadnieciem o co dziecku chodzi.Fakt ze miesza dwa jezyki i polak nie do konca ja zrozumie a i tutejszy tez nie za bardzo ale my doskonale wiemy o co jej chodzi.Nie zeby maz mowil po polsku ale zdazyl sie juz jej slowek nauczyc.
Codziennie coraz wiecej powtarza i coraz lepiej jej wychodzi
 
Jesli chodzi o nowe slownictwo to nic mnie aktualnie nie rozczula bardziej niz "dziekuje mama" albo "dziekuje..." (w miejsce kropek wstawic imie)
Nauczyla sie dziekowac i dziekuje, przekrzywiajac glowe w charakterystyczny sposob bo jej to slowo troszke wysilku kosztuje:))
 
u nas ze zwrotów tzw. grzecznościowych na porządku dziennym -smacznego jak coś je, albo ona mówi nam jak jemy i dobranoc;)
 
reklama
Do góry