reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2010

agatka_natalia podawałam go po południu, tak gdzieś 16-17, może to za późno, sama nie wiem, zobaczę jaka nocka będzie i wtedy pomyślę czy dawać go nadal.

ewalad też zaczełam majątek w aptekach zostawiać i to też na witaminki, kropelki i takie tam:-)
 
reklama
Cześć.

Byłam u fryzjera dziś się urudzić znów bo już miałam straszne odrosty, chyba wrócę do ciemnych bo nie wyrobię na fryzjera:-p M mówi jeszcze nic nie zarobiłaś a już się nosisz po fryzjerach a ja na to a gdzie fundusz reprezentacyjny:-D Na szczepienie nie zdążyłam bo M był długo z Julą u dentysty.

atabe nie zwiążesz, ja też nic nie poradzę że chce Nadia siedzieć bo inaczej ryk:baffled: Ale teściowej sąsiadki wnuczce lekarka też zabroniła (ma 7 miesięcy i raczkuje) bo ponoć coś nie tak z żebrami, źle się kształtują czy coś :eek: Ale jakoś przy Emi nie słyszałam o czymś takim no ale też nie byłam maniakiem forumowym:-D Może zapalenie spojówki? Ale że pod też wysypka to nie wiem:baffled:
 
Pytam bo moja ma na pleckach...takie plamki malutkie a w środku biała grudka.....
a na buźce to miała taką jakby kaszkę manną...
też nie wiem od czego to ma????
może od kaszy jęczmiennej...którą dodałam jej do obiadku...tylko że dałam pół łyżki...
albo od szpinaku???
sama nie wiem????

kasiamaj, takie syfki z białym to pewnie potówki, może przegrzewasz małą?

Wiecie co mam nadal problem z moja mala i jej kupkami musze jej pomagac tymi czopkami bo nie moze zrobic tej kupki a ja juz zrobi to taka papkowa wychodzi. nie wiem co zrobic odlozylam czekolade i wszystko co ma czekolade i nadal nie ma poprawy. tak mi jej szkoda bo sie bidulka meczy. jak myslicie co moze byc w taki razie przyczyna??jedzenie te ktore dostaje??czyzby za wczesnie??nie wiem pytan tyle co nie miara ah.
Kacperek, może za dużo marchewki, albo za gęste jedzonka?
 
Hejka.

ewelad oby to tylko katarek był! Powiem Ci tak ku uspokojeniu że Nadia tez katarzynę miała od kilku dni ale przeszło. Moja katar nie katar wstaje te 2-3 razy na papu :baffled:

kasik moja z nami nadal śpi w łóżku:-D Ale w sobotę ja wyautuję do jej łóżeczka bo mam smaki na M:-D Nadia dopiero od poniedziałku nie ryczy w aucie, może dlatego że M ja zawozi do dziadków na przednim siedzeniu bo nie ma poduszki w służbowym a u mnie jest więc wiadomo z tyłu jedzie sama. Ale jak ktoś z nią siedział z tyłu też się zresztą darła:-D A od poniedziałku odpukać spoko, tez zasypia choć tam sama z tyłu więc postęp jest:tak:Może ze strachu że ją gdzieś znów wywieziemy jak będzie niegrzeczna:-D

mamaola witaj, zapraszamy:-)

ewelad a ja wyczytałam ostatnio żeby nie dawać wapna przy katarze bo zagęszcza i katar nie spływa:eek: Zgłupieć można:confused2:

marta moja miała ostatnio kropeczkę ale zeszła, myslę że to od śliny.

kasiamaj mojej daję mannę na mm codziennie po łyżeczce do deserku i jest oki ale jak dałam obiadek bobovita z manną (niby pisało ilość glutenu zgodna ze schematem żywienia ) to mi się bardzo prężyła i marudziła aż zrobiła 2 długaśne plastelinowe kupki i jedną wielką miazgę:-D No takiej ilości dorosły by się nie powstydził:-D Więc coś chyba było za dużo tego glutenu że tak ją brzuszek mierził.

agatka ale lekarz:confused2: Chyba ubieramy dzieci dla ich wygody a nie lekarza:eek: Moja pediatra też zakazała smarować maściami rozgrzewającymi że dziecko małe, system nie rozwinięty całkiem i może się rozwinąć jakieś uczulenie i podrażniać może też układ oddechowy:baffled:

marta może tak działa faktycznie na Polę, skoro i Ciebie nieco drażni to małą tym bardziej myślę, może też twoje "prądy" odbiera w końcu to twoja krew:-D A opiekunka to bardzo ważna sprawa.

kacperek a pospała do 1.30:-D Mimo że o 21ej jeszcze cycucha wtrąbiła:eek: Ale 2 dni budziła się ok. 3ej dopiero ale wtedy wypiła poza butlą 2 cycuchy jeszcze przed spaniem ale wczoraj nie chciała więc nie zmuszę:-p Dziś test z mm z kleikiem:-p My handlujemy płytkami ceramicznymi i żarówkami:tak: Wiesz ja myślę że kupki zwarte są już oki bo dojrzewa tam wszystko ale jeszcze dzieci nie przyzwyczajone że trzeba czasem trochę pocisnąć i pomóc kupce:-D Moja czasem tak stęka a oczy z orbit:-D Ale nie żeby płakała więc myślę że jest oki. Przecież dorosły też nie robi już papek:-D Nie wiem czy dobrze myślę, proszę o inne opinie:-D

kama my wczoraj wróciłyśmy ze spaceru po 30 minutach bo juz się małej znudziło:confused2:
No to dobrze że zajada pszczółka lepiej, może to zmiana faktycznie:tak: A nie byłam na szczepieniu bo M nie zdążył wrócić a nie mogłam się dodzwonić bo pocieszał Julkę na fotelu przy wyrywaniu zęba a wózkiem bym nie zdążyła jak już oddzwonił:sorry: Jutro idę to potem opowiem:-D
 
cześć piękne:-)
matko umieram:-( wczoraj wieczorem wylądowałam u dentysty ...efekt leczenie kanałowe lub wyrwanie jeśli nie da rady uratować :eek: pól twarzy mnie boli dziś. Nie wiem czy dam radę z malą się doturlac do lekarza, choć wypadałoby... ale przyjmuje dziś tylko godzinę od 12 do 13 tak więc już widzę te kolejki...pewnie już ludzie stoją, a my teraz nie damy rady się zebrać bo mała sobie kima- jak ma spać to nie śpi i na odwrót heh
kama to takie grudki pod skórą ma to pod okiem tylko a jak zatrze to się robi czerwone, czasem ma spuchnięte troche...i po nocy miała ropkę. Nie wiem co to jest :eek:
jedyneczka ja zawsze chciałam być ruda ;-) a co do tych żeber to też slyszałam :eek: kurde to teraz nie wiem co robić, ale ona zasuwa już po całym mieszkaniu to co mam ją związać ? nie da rady chyba inaczej, mam nadzieję że to jej nie szkodzi. Zazdroszczę wyjścia do fryzjera, no ale ty kobieta pracująca musisz o siebie dbać ;-)
ewelad dobrze, ze to nic groźnego. U nas też katar często się pojawia i znika chyba od zębów tak też myśle.
agatka mamy ochraniacze ale nic nie dają. Skubana jest tak cwana, ze szok, niczego ssie nie boi złapie się i bach już stoi i się cieszy, potem się puści i wielkie ałaaaaaaa No nie wiem liczę na to że z czasem te upadki opanuje i tyle.
 
M <wchodzi do łazienki z Niną na rękach> : zobacz jak ładnie ubrałem Nineczkę
ja : < śmiech ze łzami w oczach>
M : co, zrobiłem coś nie tak?
ja: no w sumie, kwestia gustu
M : to co to jest? golf ? myślałem, że polóweczka.
ja: no golf, ale może być i polóweczka
M: po*ebane to

A było to body z golfem, zapinane z tyłu na guziczki :-)
:-D
 
Cześć Kochane nie jestem w stanie nadrobić ale krótko o sobie...
Wyszliśmy z Frankiem ze szpitala we wtorek w zeszłym tygodniu w stanie ogólnym dobrym na antybiotyku do 8 lutego, ale w środę w domu dostał temperaturę, kaszel i katar mimo że w szpitalu nie miał żadnych objawów. A ataki kaszlu 15 minutowe takie że się siny robił albo wymiotował, lekarz rodzinny do antybiotyku zapisał inne leki bo oprócz zapalenia płuc przyplątało się w szpitalu jakieś wirusowe zapalenie dróg oddechowych. 8 lutego byliśmy na kontrolnym zdjęciu płuc i się okazało, że po 2 tyg antybiotyku zapalenie płuc jest cały czas!! i teraz dostaliśmy kolejny silniejszy antybiotyk no kolejny tydzień. A Franuś jest taki biedny, apetytu nie ma, schudł, kaszel nie pozwala mu spać, musimy go dużo nosić... |"Boję się też o skutki tak długiego podawania antybiotyku.
A do póki nie wróciłam do pracy to mi nie chorował! :(
Popracowałam tydzień po macierzyńskim i 3 tygodnie opieki już mam.. no ale dziecko ważniejsze..
 
Witajcie wśród żywych :biggrin2: Z góry dziękuję za pozdrowienia i kciukasy - przydały się (Mysza mi przekazała). No to po kolei. W niedzielę jak w niedzielę tradycyjnie, byliśmy z małą na spacerze w kościele a potem pojechaliśmy na obiad po obiedzie stwierdziłam, ze może podjechać do jakiegoś sklepu może małej czapkę kupię pojechaliśmy do arkadii ale nie miałam jakoś siły wróciliśmy do domu a mnie już coś tam pobolewało w sumie zjadłam 5 nospy i po 24-ej stwierdziłam że jedziemy do szpitala (wcześniej podejrzewając co się kroi trochę się ogarnęłam czyt. depilacja). Pojechaliśmy na ostry dyżur do szpitala w którym miałam mieć operację z małą. Mała spała, M wyskoczył zapytał co i jak wróciła do samochodu ja poszłam a oni pojechali, nie chciałam by z małą tam wchodził. Oj było cięzko do 5-ej dostawałm kroplówki i nic nie przechodziło internistka do du... nawet nie wezwała chirurga, potem leżałam 2 h i nikt się mną nie zainteresował, jak zmieniła się zmiana przyszła internistka wzięłam ją na litość iw skrócie powiedziałam moją historię (małe dziecko w domu, mam być operowana tutaj nie mam terminu, a do tego muszę wiedzieć co i jak bo nie mam opieki nad małą), no i się zajęła wezwała chirurga, USG no i okazało się że stanu zapalnego nie ma więc kolejne 22 kroplówki i jak przejdzie to do domu a jak nie to na operację, więc ja znów na litość do chorurga i pytam co lepsze byłoby i znów moja historia, ze mam ciocię i muszę dać jej znać do 14-ej bo ona z Gdańska a ja mam małe dziecko. I lekarka dobra kobieta mówi jak nie przejdzie zostawiamy i przyszła za chwilę i mówi nie przechodzi to zostawiamy (a mnie już przeszło,ale za jakiś czas znowu to samo przechodzić bez sensu), tym bardziej że lekarka pytała czy już mam termin wyznaczony i jeszcze nie było nic, a teraz ciocia mogła przyjechać, M mógł jakieś wolne wziąć także dobry czas ( o ile może być dobry czas na operację). No to dzownię do M by jakieś rzeczy mi przywiózł ale co z małą, zostawił ją u mojej koleżanki i o dziwo ok mała była wpatrzona w ich 2letnią córkę i w porządku, ale zanim M do mnie przyjechał ja dostałam super szpitalną męską piżamę z za krótkimi spodniami ale w ramach protestu ubrałam spodnie na rajstopy swoje kozaki swoją bluzkę i bluzę, potem jeździłam z sanitariuszem windą jakieś 20min nie mogliśmy dojechać bo ciagle coś się wydarzało, a najlepsze było jak trzy razy pod rząd winda się otworzyła na dziale ginekologicznym a ja ciągle w środku byłam ludzie się śmiali. Wjechałam na oddział rozbawiona a jeden z lekarzy (z-ca ordynatora) słysząc że ja z ostrego dyżuru skomentował "nie wygląda Pani na chorą". Generalnie M dojechał dowiózł rzeczy na sali byłam z 3 miłymi Paniami. Operację miałam jakoś przed 19-stą poniedziałek. Sala tak zielona, kazali się rozebrać do golaska, przykryli płótnem kazali wdychać w masce coś i sobie myślałam przecież to mnie nie uśpi, obudziłam się na korytarzu (znaczy to pamiętam) było mi potwornie zimno. Niestety pilęgniarki akurat na tym dyżurze nie były zbyt miłe (potem było duo lepiej). Generalnie zmarzłam na sali operacyjnej i trochę mi się pęcherz rozregulował i to kolejna rzecz która mnie zmartwiła. Zrobili trzy dziury, nadmuchali brzuch gazem, wyciągnęli woreczek z kamieniami zszyli
Ciocia przyjechała zajęła się małą, M czasem wpadał i jakoś dawałam radę, nawet wychodząc nie brałam przeciwbólowych i teraz tez nie biorę. Niestety laktacja słabiutka, no i ciocia mówiła bym sobie już odpuściła karmienie małej, ale wczoraj przystawiłam wieczorem na noc do cyca nie było za wiele ale pociumkała, może będzie tylko takie nocne, poranne przytulanie.
Dostałam 30dni zwolnienia wiec taki plus że kasa będzie.
Ciocia zostaje tylko do soboty a potem nie wiem jak będzie nie mogę małej nosić 3 tyg

louise cieszę się, że Stasin tak dobrze reaguje na zmiany mm i w nocy lepiej
ewelad dzięki za odp w sprawie ryby, a żółtko daje się od 7 m-ca choć od 6 też można
atabe 1/2 żółtka co drugi dzień takie zalecenie i jak czytałam w książkach i na forach to taka norma i chyba dopireo po 2 m-cach całe
aneta z hippa przysyłają co jakiś czas nie wim to chyba dane ze szpitala mają, choć ja nie zostawiałam im zgody. Co do szczepionki mnie kazała zaszczepić tym prenevarem 13 czytałam że tą szczepionką co ty szczepiłaś już rzadziej sie szczepi, może lobby szczepionkowe działa bo prevenar droższy.
Kiedy jedziecie na urlop?? Ja bym chciała w jakieś cieplejsze klimaty ale bardziej Hiszpania mi się marzy ale to marzenia. A może nad morze pojadę do cioci
mysza no to masz sąsiadów, a co do krwi to tak jeszcze napisze, że lepiej dziecko nakarmić przed pobieraniem krwi wtedy krew jest rzadsza,a w ogóle co do kłucia to zawsze trzeba pytać czy mają pielęgniarkę która umie się wkłuć małym dzieciom
jedyneczka no to teściowie mieli nadzieję na ślub :biggrin2: próbuj wydłużać te przerwy jedzonkowe.
O widziałam nocny sukces - fajnie o i czytam że mała ok u dziadków same sukcesy na tym polu wychowawczym oczywiście a nie rolnym
kacperek ja pamiętam jak mi pediatra powiedziała, że mam wydłużać ten czas to pomyślałam wariatka (zwłaszcza że ja karmiłam piersią -nadal staram się) i nie wyobrażałam sobie tego bo rzeczywiście mała protestowała. Dawałam cyca mijały 2 h a ona już cmokała na mnie to staram się przeciągnąć max ile się dało czasem 10minut czasem 30 minut, no i jak weszły zupki to jakoś to też łatwiej bardziej treściwą zupkę, daję deserek z biszkoptem a nie sam deserek a za jakiś czas biszkopt, czyli treściwsze a większa przerwa. No i jakoś się nauczyła najłatwiej było po obiedzie ( a wcześniej po południowym cycu) bo zasypiała i spała 2,5-3h więc jak wstawała to mijały 3h i dostawała cyca, teraz deserek ale to nie jest tak, że z zegarkiem w ręku co 3 h bo jak zje deserek to potem szybciej dostaje cyca bo jednak deserek to mało ael jakieś 2 -2,5h czasem szybciej. Staram się by jadła 6-7 posiłków w nocy zamiast cyca dostaje herbatkę w dzień też czasem dawała się "oszukać"
kasiamaj :biggrin2: to za posta ze strony 3284
kropa ja też nie wyobrażałam sobie tego wszystkiego ale powiem ci dobrze ze jestem po. Póki nie masz ataków to jest dobrze jak się zaczną to lepiej wycinać dziadostwo bo się wykończysz jak ja
ewa zdrówka dla Franusia

Mam pytanie;
Jak dajecie kaszkę (chodzi o taką gęstą) łyżeczką to o której godzinie, rano, wieczorem, przed snem??
 
reklama
tiffi witaj wśród żywych ;-) matko zazdroszczę Ci, ze już jesteś po, bo ja dopiero przed:-( dobrze, ze wszystko się udało :-) a mam się bardzo bać? a powiedz robili Ci gastroskopie? bo ja się tego boję najbardziej... fajnie, ze ciocia pomaga, szkoda że nie może być dlużej...matko ale jak to 3 tyg. bez noszenia malej???? u mnie też to niemożliwe, no bo jak niby? u nas kaszka zawsze w południe o ile mala zechce ją zjeść ;-)
 
Do góry