tweenie , elspeth moje gratulacje:-)
a zapomniałam wam napisać o tej sprawie sądowej. Wiec poknociło mi się i okazało się ze dzisiaj była sprawa o widzenia a o alimenty bedzie dopiero za tydzień w poniedziałek o 10 i dopiero wtedy bedzie sie działo bo jezeli chodzi o widzenia to zakończyliśmy na ugodzie. Zreszta ja byłemu problemów z widzeniem Oliwii nie robię tylko wkurzało mnie to ze dzwoni np. godzinę wczeniej ze chce ja wziąść i to ze sądził ze jest panem mojego czasu a nie jest wiec sprawę sama załozyłam.
Zasądzone mam takie widzenia:
-pierwszy i trzeci weekend miesiąca
- drugi dzień świateczny świat bozego narodzenia i wielkanocnych
- jeden miesiac wakacji( swoja droga to bokiem mu to wyjdzie bo bedzie musiał kombinowac co zrobi z oliwią jak wróci do pracy po urlopie bo nie ma całego miesiaca wolnego ale to czas pokaze- dobry tatuś)
- pierwszy tydzien ferii ziomowych
Za to za tydzien na podwyzeniu alimentów bedzie batalia bo tego mu nie odpuszcze! Nie jest dla mnie zrozumiałe dlaczego ja mam ponosić wiekszosc wydatków i tymi jego 350zl obecnymi to ja mogę Oliwii tylek podetrzec. Przykład- w sobote zapisałam ją na pół kolonie na konie i zapłaciłam 390zł, do tego kupiliśmy jej okulary-280zł co daje nam 670zł a dzie ubrania, wyzywienie, witaminy , słodycze?! Wiec na przyszły pon szykuje sie na wojne a póki co to strasznie się ciesze!!!!
Minoł lipiec i chyba wszystko zaczeło się wkońcu układać! Tamten miesiac to myslałam ze mnie wykończy! Jak nie szpitale to zepsute auto! Jeszcze w sobote zadzwonił mechanik i powiedział ze jakas pierdółka elektroniczna sie zepsuła która kosztuje ok 3 tys zł do mojej zafirki a gdzie jeszcze koszty naprawy!! a dzisiaj się okazało ze to tylko jakiś przewodzić i bezpiecznik i koszt juz tylko 300zł :-) dodatkowo mały cyca cyca. Tak wyciaga ze całe mnie bolą bo mam duzo mniej pokarmu i musimy go dokarmiać mlekiem ale jest git - czekamy na rzeke mleka A i te kolki zmieniły się w stękanie z przyzwyczajenia i dla frajdy- chyba mu juz to w krew weszło , bo jak sobie nie stęknei kilka razy ( juz się nawet nie napina) to zasnac nie moze. Wiec teraz to juz nic nie jest mi straszne. No dobra , dobra... znalazłoby się kilka rzeczy ale zapeszać nie bedę wiec szpitalom , kolkom i awariom mówię- lipiec się juz skończył!!!!:-)
a zapomniałam wam napisać o tej sprawie sądowej. Wiec poknociło mi się i okazało się ze dzisiaj była sprawa o widzenia a o alimenty bedzie dopiero za tydzień w poniedziałek o 10 i dopiero wtedy bedzie sie działo bo jezeli chodzi o widzenia to zakończyliśmy na ugodzie. Zreszta ja byłemu problemów z widzeniem Oliwii nie robię tylko wkurzało mnie to ze dzwoni np. godzinę wczeniej ze chce ja wziąść i to ze sądził ze jest panem mojego czasu a nie jest wiec sprawę sama załozyłam.
Zasądzone mam takie widzenia:
-pierwszy i trzeci weekend miesiąca
- drugi dzień świateczny świat bozego narodzenia i wielkanocnych
- jeden miesiac wakacji( swoja droga to bokiem mu to wyjdzie bo bedzie musiał kombinowac co zrobi z oliwią jak wróci do pracy po urlopie bo nie ma całego miesiaca wolnego ale to czas pokaze- dobry tatuś)
- pierwszy tydzien ferii ziomowych
Za to za tydzien na podwyzeniu alimentów bedzie batalia bo tego mu nie odpuszcze! Nie jest dla mnie zrozumiałe dlaczego ja mam ponosić wiekszosc wydatków i tymi jego 350zl obecnymi to ja mogę Oliwii tylek podetrzec. Przykład- w sobote zapisałam ją na pół kolonie na konie i zapłaciłam 390zł, do tego kupiliśmy jej okulary-280zł co daje nam 670zł a dzie ubrania, wyzywienie, witaminy , słodycze?! Wiec na przyszły pon szykuje sie na wojne a póki co to strasznie się ciesze!!!!
Minoł lipiec i chyba wszystko zaczeło się wkońcu układać! Tamten miesiac to myslałam ze mnie wykończy! Jak nie szpitale to zepsute auto! Jeszcze w sobote zadzwonił mechanik i powiedział ze jakas pierdółka elektroniczna sie zepsuła która kosztuje ok 3 tys zł do mojej zafirki a gdzie jeszcze koszty naprawy!! a dzisiaj się okazało ze to tylko jakiś przewodzić i bezpiecznik i koszt juz tylko 300zł :-) dodatkowo mały cyca cyca. Tak wyciaga ze całe mnie bolą bo mam duzo mniej pokarmu i musimy go dokarmiać mlekiem ale jest git - czekamy na rzeke mleka A i te kolki zmieniły się w stękanie z przyzwyczajenia i dla frajdy- chyba mu juz to w krew weszło , bo jak sobie nie stęknei kilka razy ( juz się nawet nie napina) to zasnac nie moze. Wiec teraz to juz nic nie jest mi straszne. No dobra , dobra... znalazłoby się kilka rzeczy ale zapeszać nie bedę wiec szpitalom , kolkom i awariom mówię- lipiec się juz skończył!!!!:-)