reklama
też sobie myślę, że to plamienie to może jednak ten czop jej zszedł? Gdyby tydzień temu ją zbadali, może by nie musiała sie teraz tak denerwować... wrr
tez mysle,ze to czop odchodzil.
kama
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Lipiec 2009
- Postów
- 3 194
Perla z calych sil trzymam za was kciuki!!!!Musi byc dobrze!!!
kuzwa co to za tepi lekarze tam sa,krwawila kilka dni a ci co slepi czy jaktak sobie mysle czy wtedy to juz jej czop nie odchodzil!!
chyba dzisiaj spac nie bede!!!
trzymaj sie kochana!!!wszystko musi dobrze sie zakonczyc!!!
kuzwa co to za tepi lekarze tam sa,krwawila kilka dni a ci co slepi czy jaktak sobie mysle czy wtedy to juz jej czop nie odchodzil!!
chyba dzisiaj spac nie bede!!!
trzymaj sie kochana!!!wszystko musi dobrze sie zakonczyc!!!
nadiaa88
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Marzec 2010
- Postów
- 334
o ja...co ja widze perla ma skurcze , mam nadzieje ze nic zlego... ja to sie troche zaczynam bac bo od 21 mialam skurcze , najpierw odstep 30minut potem co 10 a za jakis czas co 5 minut...do tego mala strasznie szalala ze szok jakby mi chciala z brzucha wyjsc po jakims czasie przeszlo i od niedawna znowu czuje skurcze...tylko ze ja nie wiem jak mocne musza byc zeby jechac do szpitala bo poki co to nie sa takie silne , daje rade usiedziec w miejscu ... eh juz nie wiem co robic ;/ troche sie boje bo dzis mialam cisnienie na granicy 145/80 ;s
jedyneczka
Fan(ka)
A właśnie, może mi któraś dobra duszka aktualna listę z numerami wysłać? Bo mam ta nieuzupełnioną a nie wiadomo kiedy będzie potrzebna.
Ja własnie z M się popstrykałam dzisiaj ze strachu bo zasnęłam ze strachu i stresu ok. 4ej, o 8ej pobudka bo fachowcy. Emi do szkoły nie dałam bo chciałam załatwić ten bilans który mam oddać do końca tygodnia a lekarz dziecięcy dla dzieci zdrowych tylko wtorek i czwartek. A tu ok. 9ej pani dzwoni że Emi jedzie do urzędu miasta na dyktando międzyszkolne podpisywałam zgodę wczoraj i zupełnie zapomniałam, jaki wstyd zawiozłam ja szybciutko a po godzinie odebrałam i teść musiał przyjechac zostać z fachowcami bo my prosto do lekarza, na szczęście załatwiłam. Zostawiłam Emi u babci i do szkoły rodzenia, pół godź, za wcześnie bo zapodziałam notes z notatkami potem po Emi i na zakupy. Wchdzę więc do domu zmęczona i słaba z głodu, wszędzie syf który trzeba umyć żeby matarac móc na podłogę położyć bo nie ma gdzie go schować, wleźć na okno poobwieszać prowizorycznie starymi firanami co by mi nikt nie podgladał,na kompie wiadomości od klientów , wszystko pilne,
a tu gaz się skończył dzwonię więc do M po numer do dostawcy gazu a ten nie odbiera a potem mnie wyłącza i oddzwania po 10min. No to tak się wk......am że nie odbierałam pół godziny a jak odebrałam to pożałował, powiedziałam żeby sobie ustalił priorytety bo rozumiem że rozmawiał z klientami ale powinien przeprosić i odebrać tel od żony bo a nuż bym lezała prawie nieprzytomna na podłodze przecież w tym stanie to różnie może być. Zresztą mój głód był wystarczająco poważną sytuacją
Najpierw się bronił że praca ważna itd. ale potem przyznał mi racje że nie powinien mnie zostawiać i żebym do mamy jechała a on tate zawoła, bez sensu,przeciez muszę pokazac co jak malowac, wyceny robić dla naszej firmy a po drugie nie możemy obarczac rodziców naszym remontem bez przerwy, przeciez jego mama tam uziemiona z wnuczką w domu siedzi a i teściu nie najlepiej się czuje ostatnio choć oczywiście pomocy nie odmówi. Obiecał że już do końca nie wyjedzie nigdzie. Co z tego kiedy w najgorszy czas ja sama:-( nie mówiąc o tym że pracuje do 17ej i marudzi jak on wytrzyma (siedzenie na stoisku z kolegami na targach) a wieczorkiem piwkują codziennie a M to już od piatku praktycznie a ja co ? g...o, tylko się martwie i głowie. Jeszcze muszę Emi załatwić w centrum zabaw urodziny, nie wiem kiedy pojade, do ortodonty z nią , i szykowanie na zielona szkołę obiecał że od piątku robi i sprząta, zobaczymy i już z nim gadałm, dałam się załagodzić a teraz jak się martwie o perle to znów jestem na niego zła bo takie toto bez wyobraźni ja bym teraz nawet nie znalazła rzeczy do szpitala a tu Emi trzeba by zawieźć do mamy, i jak się nie martwić, nie bać i spać spokojnie:-(
Ja własnie z M się popstrykałam dzisiaj ze strachu bo zasnęłam ze strachu i stresu ok. 4ej, o 8ej pobudka bo fachowcy. Emi do szkoły nie dałam bo chciałam załatwić ten bilans który mam oddać do końca tygodnia a lekarz dziecięcy dla dzieci zdrowych tylko wtorek i czwartek. A tu ok. 9ej pani dzwoni że Emi jedzie do urzędu miasta na dyktando międzyszkolne podpisywałam zgodę wczoraj i zupełnie zapomniałam, jaki wstyd zawiozłam ja szybciutko a po godzinie odebrałam i teść musiał przyjechac zostać z fachowcami bo my prosto do lekarza, na szczęście załatwiłam. Zostawiłam Emi u babci i do szkoły rodzenia, pół godź, za wcześnie bo zapodziałam notes z notatkami potem po Emi i na zakupy. Wchdzę więc do domu zmęczona i słaba z głodu, wszędzie syf który trzeba umyć żeby matarac móc na podłogę położyć bo nie ma gdzie go schować, wleźć na okno poobwieszać prowizorycznie starymi firanami co by mi nikt nie podgladał,na kompie wiadomości od klientów , wszystko pilne,
a tu gaz się skończył dzwonię więc do M po numer do dostawcy gazu a ten nie odbiera a potem mnie wyłącza i oddzwania po 10min. No to tak się wk......am że nie odbierałam pół godziny a jak odebrałam to pożałował, powiedziałam żeby sobie ustalił priorytety bo rozumiem że rozmawiał z klientami ale powinien przeprosić i odebrać tel od żony bo a nuż bym lezała prawie nieprzytomna na podłodze przecież w tym stanie to różnie może być. Zresztą mój głód był wystarczająco poważną sytuacją
Najpierw się bronił że praca ważna itd. ale potem przyznał mi racje że nie powinien mnie zostawiać i żebym do mamy jechała a on tate zawoła, bez sensu,przeciez muszę pokazac co jak malowac, wyceny robić dla naszej firmy a po drugie nie możemy obarczac rodziców naszym remontem bez przerwy, przeciez jego mama tam uziemiona z wnuczką w domu siedzi a i teściu nie najlepiej się czuje ostatnio choć oczywiście pomocy nie odmówi. Obiecał że już do końca nie wyjedzie nigdzie. Co z tego kiedy w najgorszy czas ja sama:-( nie mówiąc o tym że pracuje do 17ej i marudzi jak on wytrzyma (siedzenie na stoisku z kolegami na targach) a wieczorkiem piwkują codziennie a M to już od piatku praktycznie a ja co ? g...o, tylko się martwie i głowie. Jeszcze muszę Emi załatwić w centrum zabaw urodziny, nie wiem kiedy pojade, do ortodonty z nią , i szykowanie na zielona szkołę obiecał że od piątku robi i sprząta, zobaczymy i już z nim gadałm, dałam się załagodzić a teraz jak się martwie o perle to znów jestem na niego zła bo takie toto bez wyobraźni ja bym teraz nawet nie znalazła rzeczy do szpitala a tu Emi trzeba by zawieźć do mamy, i jak się nie martwić, nie bać i spać spokojnie:-(
ewelad
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Luty 2010
- Postów
- 1 862
jezu co ja czytam-perla trzymaj się z malutką-aż mi ciśnienie skoczyło chyba:-( oby tym razem lekarze stanęli na wysokości zadania!!!
jedyneczka biedulko ale miałaś urwanie parasola:-( ale M ustawiłaś dobrze- oby mu została ta prawidłowa postawa:-)
jedyneczka biedulko ale miałaś urwanie parasola:-( ale M ustawiłaś dobrze- oby mu została ta prawidłowa postawa:-)
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: