już po wycieczce:-) a było to tak: po 30 min oczekiwania na autobus carrefourowy (nie z oszczędności, tylko pod domem mam:-) i wysłuchaniu tyrady narzekań na młodzież od zgromadzonych na tymże przystanku emerytów ( że niewychowana, nieoszczędna, śwoństwa je i pije, działek nie chce uprawiać i przetworów na zimę robić) skapitulowałam i podreptałam na zwykły autobus. Nie przyzwyczajona do miejskiej komunikacji wysiadłam przystanek za wcześnie i darłam na butach w deszczu (parasolka w domu, bo po co) do carrefoura, gdzie w pierwszej kolejności, ledwo wyrabiając na zakrętach, dotruchtałam do kibelka na siku. Po wejściu na salę okazało się, że 'rzucili na sklep' okulary przeciwsłoneczne po 2,99- stoję sobie i przebieram w tych brylach, bo mój D kolekcjonuje dziwne modele- takie a'la Wodecki Zbych- i wtedy pani z obsługi pojawiła się z nową partią okularów. Dosypując je do kosza rozsierdziła tłum, który naparł na mnie i na kosz, nie mogąc doczekać się tych cudów (oczywiście takich samych jak te, które już tam leżały. Debatom nad wyborem fasonu nie było końca ( w końcu inwestycja na lata za 2,99), więc złapałam 3 pary na tyle dziwacznych, żeby spełnić oczekiwania D o oddalilam się do kaloszy. Przy tymże koszu znajdowałm się sama, jednakże 2 panie przyobserwowały, że tam sobie mierzę te kaloszki i zrobiło się tłoczno

Dobrze że zapobiegliwie-nauczona doświadczeniem z okularami- wyharatałam sobie 2 pary do koszyka, bo nie wiem, czy by dla mnie starczyło

Po zakończonych zakupach udałam się ponownie na darmowy autobus (deszcz wciąż nap... a ja bez parasola i do przystanku zwykłego daleko) i oto nadjechał. Po drobnym incydencie z dwoma chłopkami, którzy zablokowali się w drzwiach autobusu z płytą regipsową taką 2mx3m i zostali zj... przez kierowcę oraz emerytów oraz zmuszeni do opuszczenia pojazdu,ruszyliśmy w drogę. Podniecona perspektywą przygody, jaką był powrót tym autobusem, rozpoczęłam drogę powrotną do domu. Jaki jest koniec tej historii? Po 3 przystankach autobus się zjoobał

Dalej to już banał-20 min oczekiwania na zwykły autobus i marsz do domu z oddalonego przystanku do domu w ożywczych strugach deszczu. Finał mojej wycieczki: D (informowany na bieżąco) stwierdził, że jestem nienormalna i będzie się śmiał ze mnie jeszcze tydzień, ale ja wiem, że było warto-mam wymarzone kalosze: czarne w kolorowe groszki-marzenia się spełniają
louise moralizuj!!! może coś mi się zmieni, bo wiem że moje podejście jest żenujące
