witajcie mamusie:-)
lousie moja akcja w kasie wyglądała tak, że kolejka stała, a ja po prostu powiedziałam 'przepraszam' i wcisnęłam się przed 2 osoby, które już miały wyłożone swoje zakupy i na początku-tuż przed nosem pani-wcisnęłam swoje
poczułam się dumna, że tak zawalczyłam o soweje prawa-zresztą za podszptem Was tutaj na forum:-)
kama good luck dzisiaj na usg-oby Cię usatysfakcjonowało:-)
jedyneczka tak trzymać-jak się człowiek nie dopomni, to nie zawsze zostanie doceniony:-)mój D to już taki wyuczony, że jeszcze nie przełknie pierwszej łyżki i już 'mmmm ale pyszne' i śmieje się zawsze z tego:-) ale ja na początku naszego związku nic nie potrafiłam ugotować-herbata, kanpaki i słaba jajecznica- jak zrobiłam pierwsze kotlety mielone w swoim życiu, to D zjadł, zachwycił się jakie smaczne,a ja dopiero później spróbowałam i okazało się, że są takie twarde, że zabiłabym takim kotlecikiem człowieka, a więc w szlochach drę się na D- po co to jadłeś?, a on że naprawdę mu smakowały
od tego czasu minęło wieele lat i na szczęćie dla naj obojga, moje umijętności kulinarne nabrały innego wymiaru
a co do Wondera, to odpowiedź dla M jest prosta-no skoro się nawet slepy Twojej urodzie nie oparł, no to sorry
Mruczka nie przejmuj się tak tą wagą- zalezy jaką kto ma wyjściową, gdzie tyje, w różnych okresach jest różnie u różnych osób- ja mam sporo na plusie też, chyba już z 8-9 kg, i same cyfry jako takie mnie przytłaczają, ale że jestem wysoka i jakoś tak głównie w brzuch i cyc mi idzie, to przestałam to przeżywać:-) moja kuzynka przytyła 27kg w 1-wszej ciąży i 25 w 2-iej, a teraz laska z niej taka, że hej, więc jak na mnie patrzy i do siebie porównuje w ciąży, to mówi, że nie mam szans na pobicie jej wyniku i wyglądam super:-) a ja jej wierzę:-) śmieję się do D, że najwyżej futryny poszerzymy:-)